Wskaźnik dostępności cenowej w górę. Średnia pensja wystarcza na więcej
Wskaźnikiem, który pozwala na obiektywną ocenę sytuacji, jest relacja między przeciętnym wynagrodzeniem a ceną metra kwadratowego mieszkania. Z analizy rynku wtórnego wynika, że wskaźnik ten rośnie nieprzerwanie od drugiego kwartału 2024 r.
Obecnie za przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw można kupić 0,65 mkw. mieszkania. To o 10 proc. więcej niż w czerwcu ubiegłego roku i ponad połowę więcej niż w szczytowym momencie poprzedniego boomu w 2007 r., kiedy wskaźnik ten wynosił zaledwie 0,43 mkw.
Co stoi za tą poprawą? Przede wszystkim dwa czynniki; dynamiczny wzrost wynagrodzeń oraz stabilizacja cen ofertowych na rynku wtórnym, obserwowana w ostatnich miesiącach. Jeśli te trendy się utrzymają, a RPP zdecyduje się na kolejne obniżki stóp procentowych, można spodziewać się dalszego wzrostu dostępności mieszkań.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Geograficzny podział dostępności. Gdzie za średnią pensję można kupić "najwięcej" mkw.?
Ogólnopolskie wskaźniki maskują jednak ogromne zróżnicowanie regionalne. Analiza danych GUS o przeciętnych wynagrodzeniach w poszczególnych województwach pokazuje, że to, ile metra kwadratowego można kupić za lokalną pensję, zależy w dużej mierze od miejsca zamieszkania.
Zdecydowanie najkorzystniej sytuacja wygląda w województwie lubuskim, gdzie za średnie wynagrodzenie netto można nabyć aż 0,79 mkw. mieszkania w Gorzowie Wielkopolskim. W czołówce znajdują się również województwo śląskie (0,69 mkw. w Katowicach), kujawsko-pomorskie (0,68 mkw. w Bydgoszczy) oraz łódzkie (0,68 mkw. w Łodzi).
Na drugim biegunie znajdują się najdroższe metropolie. Mimo najwyższych zarobków w kraju, przeciętna pensja netto w województwie mazowieckim czy małopolskim pozwala na zakup zaledwie 0,41 mkw. mieszkania odpowiednio w Warszawie i Krakowie.
Rata kredytu a domowy budżet. W niektórych miastach zaciągnięcie kredytu może graniczyć z cudem
Dla większości Polaków najważniejszych wskaźnikiem dostępności jest jednak nie cena metra kwadratowego, a relacja miesięcznej raty kredytu hipotecznego do dochodów. Okazuje się, że również w tym obszarze sytuacja uległa poprawie, choć w niektórych miastach zaciągnięcie kredytu nadal może graniczyć z cudem.
Jak wynika z symulacji przeprowadzonej przez serwis, zaciągnięcie kredytu na zakup dwupokojowego mieszkania w stolicy danego województwa wymagałoby obecnie przeznaczenia na ratę średnio 47,5 proc. wynagrodzenia netto jednej osoby.
Warto jednocześnie podkreślić, że między regionami widać bardzo duże dysproporcje. W Gorzowie Wielkopolskim rata pochłonęłaby zaledwie 33,7 proc. lokalnej pensji, podczas gdy w Krakowie byłoby to już aż 65,1 proc. Należy jednak pamiętać, że w przypadku zakupu mieszkania przez pracującą parę, obciążenie domowego budżetu ratą byłoby zdecydowanie mniejsze - i to właśnie dzięki temu wielu osobom udaje się zaciągnąć kredyt na zakup wymarzonego lokum.