Pomimo, że stosowne rozporządzenie opublikowano dopiero kilka dni temu egzaminy na prawo jazdy w 2024 roku będą przeprowadzone już według nowych zasad. Najważniejsze z nich to brak konieczności informowania zdających o popełnionych błędach i przebudowanie reguł dotyczących możliwości obejrzenia nagrania z egzaminu praktycznego. Prawdziwe rewolucje jednak dopiero przed nami.
Egzaminy na prawo jazdy w 2024 – co się zmieni?
Przemeblowanie zasad dotyczących zdawania egzaminów na prawo jazdy to jedna z ostatnich zmian wprowadzonych przez rząd Mateusza Morawieckiego. Tak właściwie za ich wejście w życie odpowiada tymczasowy minister infrastruktury – Alvin Gajadhur. Uczciwie warto jednak zaznaczyć, że nowe regulacje to nie efekt pracy dwutygodniowego rządu, a miesięcy analiz prowadzonych przez urzędników Ministerstwa Infrastruktury. Niestety wszystko i tak robione jest na ostatnią chwilę. Stosowne rozporządzenie opublikowano bowiem 8 grudnia, a przepisy będą obowiązywać już od 01 stycznia 2024 roku.
Najważniejszą zmianą z perspektywy zdających będzie brak obowiązku informowania przez egzaminatora o niepoprawnie wykonanym zadaniu. Do tej pory oceniający niemal natychmiast wskazywali na nieprawidłowości. Po nowelizacji ma być inaczej. W efekcie może się okazać, że zdający dopiero, gdy wróci do ośrodka ruchu drogowego dowie się o negatywnym wyniku. Informacja o niezaliczeniu zostanie przekazana jedynie w przypadku, gdy egzaminator zdecyduje się na natychmiastowe przerwanie egzaminu.
Zmienione zostaną też zasady zapoznawania się z nagraniem z egzaminu. Tak jak do tej pory zdający będzie miał prawo do obejrzenia wideo, ale tylko w niektórych przypadkach. Od stycznia 2024 roku nagranie udostępniane będzie przede wszystkim osobom, które złożyły skargę dotyczącą egzaminu. Zapoznanie się z materiałem wideo zarezerwowano zatem głównie dla tych, którzy osiągnęli wynik negatywny. Przy pozytywnym rozstrzygnięciu zdający będzie najpierw musiał uzyskać zgodę dyrektora ośrodka. W tym zakresie warto też dodać, że WORD-y zostały zobligowane do udostępnienia wydzielonego miejsca, gdzie zainteresowany spokojnie obejrzy nagranie.
Egzaminy dla motocyklistów pod lupą dwóch osób
Więcej zmian od nowego roku czeka tych, którzy zdecydują się podejść do egzaminu na kategorię A, A1 i A2. Według nowych reguł egzaminator prowadzący pojazd za zdającym motocyklistom, nie jest w stanie jednocześnie bezpiecznie uczestniczyć w ruchu i wyłapywać błędów zdającego. W związku z tym rozporządzenie obliguje ośrodki do zorganizowania zaliczeń w obecności dwóch egzaminatorów. Jeden z nich pełnić ma wyłącznie funkcję kierującego pojazdem, a drugi oceniać zdającego.
Jak wskazuje Interia te zmiany spotkały się z ostrą krytyką w WORD-ach. Nowe regulacje bowiem miały nie być z nikim konsultowane, a pochłoną dodatkowe pieniądze, których ośrodki po prostu nie mają. Od dawna osoby odpowiedzialne za przyznawanie uprawnień do kierowania pojazdami proszą o podniesienie stawek za poszczególne egzaminy. Na razie apele te nie przebiły się do uszu ministerialnych urzędników.
Ważną zmianą z punktu widzenia kandydatów na motocyklistów jest możliwość oceniania stroju zdającego. W przypadku, gdy egzaminator uzna, że jest on nieodpowiedni, na pozytywny wynik nie ma co liczyć.
Większe zmiany na horyzoncie. UE myśli nad nowym rozwiązaniem
Choć wprowadzana od początku 2024 roku regulacje nieco namieszają w egzaminach na prawo jazdy, to zmiany trudno uznać je za rewolucyjne. Takie jednak mogą nadejść już całkiem niedługo. Unia Europejska coraz poważniej rozważa bowiem wprowadzenie obligatoryjnego testu percepcji ryzyka. Rozwiązanie funkcjonuje już miedzy innymi w Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii i Szwajcarii.
Całość oparta jest na założeniu jak najszybszego wychwytywania potencjalnego zagrożenia dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zdającemu wyświetlanych jest kilka filmów z losowymi sytuacjami drogowymi. Zadaniem jest jak najszybsze określenie, czy dany przypadek stanowi potencjalne zagrożenie. W zależności od tempa reakcji, przyznawana jest odpowiednia ilość punktów.
Na ten moment jednak trudno określić, kiedy i czy w ogóle takie zmiany obejmą kandydatów na kierowców w Polsce. Propozycja na pewno jest jednak ciekawa. Co więcej, test percepcji zagrożeń byłby swego rodzaju rozwinięciem obecnej formy egzaminu teoretycznego, podczas którego zdający również odpowiadają na część pytań po obejrzeniu krótkiego nagrania.