W krajach UE, w których prostytucja jest legalna, prostytutki muszą znać języki obce. W 2015 roku Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu zadecydował, że komunikacja i bezpieczeństwo pracowników domów uciech są ponad swobodą usług. Orzeczenie obowiązuje w każdym kraju członkowskim, w którym prostytucja jest legalna.
Sprawa miała swój początek w Holandii w 2011 roku. Burmistrz Amsterdamu odmówił holenderskiemu alfonsowi pozwolenia na wynajem witryn okiennych prostytutkom pochodzącym z Węgier i Bułgarii. W treści odmowy urzędnicy zaznaczyli, że żadna z zatrudnionych przez Holendra kobiet nie znała języka, który umożliwiałby komunikację z miejscowymi instytucjami.
Czytaj też: Prostytucja wytłumaczeniem posiadania pieniędzy z niewiadomego źródła!
Urzędnikom nie spodobał się również pomysł zatrudnienia tłumacza dla prostytutek. Swoją decyzję motywowali troską o dobro oraz bezpieczeństwo pracowników seksualnych, tym samym poddając w wątpliwość prawdziwość oświadczeń prostytutek wypowiedzianych w „towarzystwie osób trzecich”.
Zakaz sprzeczny z prawem EU
Mężczyzna zaskarżył decyzję urzędników do sądu. W pozwie powołał się na prawo do swobody usług i przedsiębiorczości. Obie są nieodzowną częścią istoty wspólnego rynku, na którym opiera się sens istnienia Unii Europejskiej.
Czytaj też: Jak fiskus sprawdza dochód z prostytucji – o unikaniu podatku na podstawie spraw sądowych
Sąd rejonowy w Amsterdamie podtrzymał decyzję urzędników. Ale właściciel burdeliku nie dał za wygraną i skierował sprawę do Trybunału Stanu (de Raad van State) – najwyższej holenderskiej instancji decydującej o sprawach natury administracyjnej. W lipcu 2014 holenderscy sędziowie skierowali tzw. pytanie prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Interes publiczny ponad wszystko
W tej dość nietypowej sprawie, ma miejsce konfrontacja interesu publicznego (bezpieczeństwo pracowników seksualnych) z zasadą swobody przedsiębiorczości i swobody świadczenia usług. Według Trybunału zakaz może mieć tylko sens jeżeli jego celem jest ochrona interesu publicznego, mianowicie zapobieganie przymusowej prostytucji, handlowi ludźmi oraz prostytucji niepełnoletnich.
Interes publiczny ma w tym wypadku pierwszeństwo, a Trybunał stwierdza jednocześnie, że „krajowy środek ograniczający swobodę świadczenia usług, który realizuje cel związany z interesem publicznym, jest dopuszczalny jedynie pod warunkiem, że środek ten jest właściwy dla zapewnienia realizacji tego celu oraz nie wykracza poza to, co jest konieczne dla osiągnięcia tego celu”.