Wielu Polaków, zwłaszcza w dobie szalejących cen, może zastanawiać się, gdzie najtaniej na zakupy spożywcze. Wiadomo już, gdzie najmniej zapłacimy za przykładowy koszyk zakupowy – choć ta odpowiedź może nie spodobać się części klientów.
Gdzie najtaniej na zakupy spożywcze?
Z badania ASM Sales Force Agency wynika, że podstawowe produkty spożywcze były w czerwcu 2022 r. droższe o blisko 10 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Co więcej, w 11 na 13 badanych marketów ceny w czerwcu wzrosły również względem poprzedniego miesiąca. Najmocniej – w Carrefourze (o 5,26 proc.). Carrefour najgorzej wypada zresztą również jeśli chodzi o podwyżki w skali roku. Średnia cena koszyka w czerwcu 2022 r. była wyższa o blisko 15 proc. (o 32,21 zł więcej).
Najbardziej w skali roku podrożały produlty tłuszczowe (aż o 86 proc.), a także nabiał (21 proc.), piwo i używki (19 proc.), produkty sypkie (12 proc.) oraz mięso, wędliny i ryby (11 proc.).
Ile Polacy przeciętnie płacili w czerwcu za koszyk zakupowy? Z badania wynika, że za koszyk złożony wyłącznie z najtańszych produktów trzeba było średnio zapłacić 192,19 zł, o 4,09 zł więcej niż w maju. Z kolei za koszyk złożony z najdroższych wersji tych samych produktów – 295,77 zł. Co jednak ciekawe, jest to kwota o 25,08 zł niższa niż w maju. Jeśli chodzi z kolei o porównanie do poprzedniego roku, cena najtańszego koszyka zakupowego wzrosła o 8,52 proc., a najdroższego – o 1,94 proc.
Teraz jednak odpowiedź na najbardziej interesujące pytanie – czyli gdzie najtaniej na zakupy spożywcze? Z badania wynika, że średni koszt koszyka zakupowego był najniższy w… Auchan, co z pewnością nie spodoba się osobom, które kontynuują bojkot firm nadal działających w Rosji. W czerwcu 2022 r. średni koszt koszyka zakupowego wyniósł 216,20 zł. To o 1,92 zł więcej, niż średni koszt najtańszego koszyka w maju (wtedy również „wygrała” francuska sieć).
Gdzie z kolei zdecydowanie nie opłaca się robić zakupów? Okazuje się, że znacznie więcej trzeba zapłacić w przypadku kanału e-grocery. Za te same produkty trzeba było w czerwcu zapłacić średnio aż 286,08 zł.
Małe sklepy mają się czego bać
Dyrektor zarządzający agencji, Patryk Górczyński, nie ma wątpliwości, że sieci handlowe i dyskonty będą odnotowywać coraz większy ruch – bo tylko one są jeszcze w stanie aktywnie wpływać na ceny produktów, m.in. dzięki wieloletnim kontraktom z producentami żywności. Takiej możliwości na ogół są pozbawione za to mniejsze sklepy, które prawdopodobnie nadal będą tracić klientów. A to przecież one najmocniej odczują też skutki podwyżek opłat za media czy ogólnego wzrostu cen. Niestety, nie ma jednak wątpliwości, że Polacy będą coraz bardziej zwracać uwagę na to, gdzie można najtaniej udać się na zakupy. I z pewnością takimi miejscami nie będą lokalne sklepiki.