Informatycy w urzędach są traktowani jak złote rączki od wszelkiej elektroniki. Są proszeni o wysyłanie maili za innych

Gorące tematy Państwo Technologie Dołącz do dyskusji (373)
Informatycy w urzędach są traktowani jak złote rączki od wszelkiej elektroniki. Są proszeni o wysyłanie maili za innych

Panie Krzysiu, proszę naprawić ten kontakt. Pan się przecież tak świetnie zna na tych komputerach. Takie podejście coraz bardziej frustruje informatyków, którzy są zatrudnieni w administracji publicznej. Dlatego apelują do Ministerstwa Cyfryzacji o ustawowe określenie ich zadań.

Specjaliści z branży IT są chyba najlepiej opłacanymi pracownikami na rynku. Jako jedni z niewielu mogą przebierać wśród ofert, a pracodawcy prześcigają się w pomysłach na to, co jeszcze mogą im zaoferować. Niestety nie każdy z nich może sobie pozwolić na komfort pracy w ogromnej korporacji. Urzędy i przeróżne instytucje publiczne potrzebują korzystać z ich usług. Postępująca cyfryzacja i informatyzacja administracji publicznej wymaga coraz więcej specjalistycznej obsługi IT. Problem w tym, że nasze prawo nie do końca wie, czym mieliby się w tych urzędach zajmować.

Specjalista IT w urzędzie jest traktowany jak konserwator całej elektroniki

Do porządku dziennego należą sytuacje, w których urzędnicy proszą swoich informatyków o formatowanie tekstu w wordzie lub tabelki w excelu. W powszechnym mniemaniu to do nich należy odwracanie skutków każdego „ja tu tylko kliknąłem i wszystko zniknęło„. Oczywiście mówimy o urzędnikach, którzy jak jeden mąż, w swoich CV wpisują umiejętność biegłego posługiwania się pakietem office.

W niektórych urzędach specjalista IT jest zatrudniony na tym samym „poziomie”, co konserwator. Uważa się to za stanowisko techniczne, a tak naprawdę odpowiedzialność jest dużo większa.

Tak twierdzi Radosław Jastrzębski, informatyk w starostwie powiatowym w Nowym Targu i członek SIAP PTI, którego cytuje portalsamorzadowy.pl, Informatycy są proszeni o wysyłanie pism za pośrednictwem ePUAP czy odpowiadanie na korespondencję elektroniczną. Sami twierdzą, że niezbędne są szkolenia pracowników administracji z tego zakresu, a nie zlecanie takich banalnych zadań zatrudnionym informatykom. Rząd lubi chwalić się kolejnymi postępami w cyfryzacji urzędów, a ich pracownicy kompletnie nie są do tego przygotowani i wysłanie maila urasta do rangi zadania dla specjalisty IT.

Sekcja Informatyków Administracji Publicznej Polskiego Towarzystwa Informatycznego sformułowała szereg postulatów, które miałyby naprostować ich pozycję w sektorze administracji publicznej. Następnie zwrócili się do Ministerstwa Cyfryzacji z prośbą o ich uwzględnienie. Głównym z nich jest umiejscowienie pionów IT pod bezpośrednim zwierzchnictwem sekretarza gminy lub wójta. Jak łatwo można się domyślić, ministerstwo nie było zainteresowane tym tematem.

Kwestia gospodarowania zasobami ludzkimi pozostaje na poziomie kadry zarządzającej każdej jednostki z osobna, która powinna brać pod uwagę znaczenie i wpływ na sprawność funkcjonowania organizacji, jaką może osiągnąć dzięki efektywnemu wykorzystaniu dostępnych specjalistów IT.

Taką otrzymali odpowiedź na swoje pismo. Wszystko wskazuje na to, że informatycy nadal będą odpowiedzialni za wymianę gniazdek lub naprawę klimatyzacji. A na szczeblu centralnym będą zapadały kolejne decyzje o wdrażaniu nowych rozwiązań. Ostatnie oszczędności w ZUS pokazały, jak wiele można zyskać gdy zatrudni się odpowiednie osoby na właściwe stanowiska.