Osoby, które nie noszą maseczek, będą kopać groby m.in. zmarłym na COVID-19. To prawdziwa regulacja

Gorące tematy Zagranica Zbrodnia i kara Zdrowie Dołącz do dyskusji (279)
Osoby, które nie noszą maseczek, będą kopać groby m.in. zmarłym na COVID-19. To prawdziwa regulacja

Wyobraźcie sobie sytuację – za nienoszenie maseczki nie można otrzymać kary finansowej, a nakładany jest obowiązek kopania grobów zmarłym na COVID-19. To nie jest żadna szalona propozycja ze świata fantasmagorii, a prawdziwa regulacja, która już na świecie funkcjonuje.

Innowacyjna kara za brak maseczki

Jak opisuje „The Jakarta Post” Mieszkańców indonezyjskiej prowincji Jawa Wschodnia (precyzyjniej – osoby zamieszkujące Gresik) może spotkać niecodzienna kara za niestosowanie się do obowiązku zakrywania twarzy przy pomocy maseczki.

Wójt dzielnice Cerme – Suyono – ukarał mieszkańców, którzy nie stosowali się do nakazu noszenia maseczek w taki sposób, ze administracyjnie nakazał im kopanie grobów na lokalnym cmentarzu. Chodzi tutaj m.in. o groby osób zmarłych na COVID-19. W całej Indonezji od początku epidemii odnotowano ponad 9000 przypadków śmierci na COVID-19.

Suyono wskazuje – w rozmowie z tribbunnews.com – że

W tej chwili jest tylko trzech dostępnych grabarzy, więc pomyślałem, że równie dobrze mógłbym zaangażować tych ludzi do pracy z nimi

Co istotne, osoby ukarane w taki sposób nie biorą udziału w uroczystościach pogrzebowych. To znaczy, że nie zajmują się pochówkiem, a jedynie wykonują faktyczne czynności związane z kopaniem grobów. Takie rozwiązanie – jak wskazuje lokalny zarządca – ma skutecznie zniechęcać do naruszania prawa.

Kontrowersja, czy jedyna skuteczna metoda karania?

Sama kara wynika z obowiązujących przepisów prawa. Lokalna ustawa 22/2020 określa, że mieszkańcy niestosujący się do koronawirusowych ograniczeń popełniają czyn bezprawny. Grozi za niego kara grzywny bądź prac społecznych. Samą formę prac społecznych dookreślać można lokalny zarządca, toteż Suyono mógł oczywiście nakazać nawet kopanie grobów.

Taki pomysł nie dość, że prezentuje się jako rozsądny, to dodatkowo – nie można o tym nie wspomnieć – spełnia dwojaką funkcję. Po pierwsze jest tradycyjną odpłatą społeczeństwu za samo popełnienie wykroczenia, ale – po drugie – stanowi wyjątkowo sugestywną formę karania.

Mamy pandemię koronasceptyzmu, która jest znacznie gorsza, niż sam SARS-CoV-2. Uznanie, że „skoro nie umiera 90% ludności, to nic się nie dzieje”, a tym samym upatrywanie w obostrzeniach jakiegoś sposobu odbierania ludzkiej godności, to przepis na faktyczne tragedie.

Jak wspomniałem w innym tekście, faktem jest, że śmiertelność nie jest przeraźliwa, a zdrowe osoby bardzo często zakażenie przechodzą bezobjawowo. Pomyślmy jednak o tych, których na ulicach bez maseczek nie widać. O osobach starszych, schorowanych, bo tempo rozprzestrzeniania się wirusa faktycznie powoduje, że może być on zabójczy.

Oczywiście, że reakcja naszych władz była najpewniej od początku nieadekwatna. Prawdą jest, że rodzime przepisy są ustanowione w sposób w mojej opinii nieodpowiedni, przez co zarówno kary, jak i same niektóre obowiązki – jak noszenia maseczek – nie mają prawnego umocowania. Nie oznacza to jednak, że nie należy stosować środków bezpieczeństwa.