Opinia rządzących co do zakrywania twarzy zmienia się jak w kalejdoskopie. W internecie można znaleźć sławne nagranie, w którym to minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski w radiu RMF FM dziwił się ludziom, że noszą maseczki.
Nie zamierzam jednak krytykować, czy szydzić. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, a lekarze sami mówią, że zalecenia zmieniają się dosyć szybko - nawet te, które prezentuje WHO. Zmiana zdania nie musi być więc przejawem ignorancji, czy braku odpowiedzialności.
Faktem natomiast jest, że obywatele - wzorem mieszkańców innych krajów - sami zaczęli zakrywać twarze, na długo przed tym, jak taką konieczność dostrzegli rządzący. Naturalną koleją rzeczy w Polsce jest oczywiście ubranie dobrej praktyki w nakaz, mający postać przymusu prawnego, obarczonego surową sankcją.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Przepis stworzony na kolanie
Do rozporządzenia w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii dodaje się par. 18, który stanowi, że:
Od dnia 16 kwietnia 2020 r. do odwołania nakłada się obowiązek zakrywania, przy pomocy części odzieży, maski albo maseczki, ust i nosa podczas przebywania poza adresem zamieszkania lub stałego pobytu.
Nowy przepis to wręcz kwintesencja profesjonalizmu polskich władz w świetle zwalczania epidemii, ale od początku.
Zrozumiałe jest, że od 16 kwietnia 2020 r. trzeba będzie zakrywać usta i nos (naraz). Można to zrobić z użyciem części odzieży (czyli de facto rękawem też można), a także za pomocą maski, czy maseczki. Nie jest to katalog otwarty, więc zakrycie twarzy czymś innym, jest niewywiązaniem się z nakazu.
W pracy, u znajomych, w samochodzie
Jak można wywnioskować z treści przepisu, powyższy nakaz obowiązuje co do zasady w dwóch przypadkach (pomijając skutek zastosowania spójnika „lub”):
- podczas przebywania poza adresem zamieszkania
- podczas przebywania poza adresem stałego pobytu
Pomijając brzydkie brzmienie przepisu (przebywanie "w adresie", a nie w miejscu zamieszkania/stałego pobytu) trzeba zauważyć, że - jak podkreśliłem wyżej - obowiązek nie powstaje wówczas, gdy obywatel znajdzie się w przestrzeni publicznej jako takiej. Nosić maskę trzeba zawsze, gdy znajdujemy się poza domem - bo tak chyba trzeba rozumieć powyższe.
Oznacza to, że podczas samodzielnej jazdy samochodem, w pracy - nawet, gdy jesteśmy właścicielem biura, w którym znajdujemy się sami - w zasadzie gdziekolwiek poza domem - trzeba zakrywać twarz.
Niezastosowanie się do nakazu (poza ew. karą administracyjną) z pewnością będzie subsumowane pod art. 54 Kodeksu wykroczeń, który - zapewne według policjantów - będzie mógł mieć tutaj zastosowanie. Od razu zaznaczę, że art. 54 dotyczy łamania
przepisów porządkowych o zachowaniu się w miejscach publicznych
Przepis rozporządzenia nie dotyczy miejsc publicznych, a tych, które znajdują się na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej i nie są "adresem miejsca zamieszkania/stałego pobytu", więc stosowanie powyższego przepisu byłoby - moim zdaniem - niezasadne.