Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w liście do Prokuratora Generalnego opisał konieczność przeciwdziałania mowie nienawiści w internecie.
W obliczu gwałtownych i kontrowersyjnych wydarzeń, takich jak napływ imigrantów, w opinii publicznej kotłują się skrajne opinie. Upustem argumentów każdej ze stron, lecz w większości zwykłej frustracji, jest internet. Często jednak sieciowi agitatorzy korzystając z pozornej anonimowości i wolności słowa, przekraczają granicę rozsądku, a czasem nawet prawa.
W opinii Rzecznika Praw Obywatelskich, należy skutecznie temu przeciwdziałać. Napisał on list do Prokuratora Generalnego, Andrzeja Seremeta. Opisuje w nim, że obecnie, gdy Europa skupia się na rozwiązaniu problemu uchodźców, „przekaz medialny zdominowały doniesienia wskazujące na ujemne skutki włączenia się państwa i społeczeństwa polskiego w rozwiązanie obecnego kryzysu”. Apeluje o podjęcie działań zwłaszcza w stosunku do mowy nienawiści w internecie, a także prosi o wskazanie już podejmowanych kroków w tym zakresie oraz ocenę ich skuteczności.
Nie jest to pierwsze tego typu działanie. Pisaliśmy już o sytuacji, w której władze Niemiec nawoływały do cenzury Facebooka. Sieciowy „hejt”, czyli komentarze negatywne w sposób często nieuzasadniony, a nawet agresywny czy nawołujący do fizycznej przemocy, pojawia się przy newralgicznych tematach. Dyskusja o obozie w Auschwitz, przesyłane w sieci filmiki udowadniające „złą naturę uchodźców” – to tylko niektóre powody zapalne, mogące być podstawą do szerzenia internetowej nienawiści.
Z listu RPO można wywnioskować, że wspólne rozwiązywanie problemu przez Unię Europejską jest przejawem troski o wszystkich ludzi, natomiast komentujący sprawę negatywnie, nie zgłębiający faktycznego problemu, sprawiają że opinia publiczna skupia się jedynie na jego wadach. Wnioskuje do Prokuratora o pilną reakcję:
Przyjmując do wiadomości wskazywane powody tego stanu rzeczy uważam, że powstające przeświadczenie społeczne o rzeczywistej bezkarności tego rodzaju zachowań, w szczególności w odniesieniu do przestępstw popełnionych przy użyciu Internetu, wymaga pilnej reakcji, co dodatkowo uzasadnia aktualna sytuacja sprzyjająca rozprzestrzenianiu się postaw ekstremistycznych wobec „obcych” czy „innych”, co może prowadzić do wzrostu skali przestępstw z nienawiści.
Z jednej strony, bezzasadny internetowy „hejt” powinien być tępiony, nieważne czy dotyczy imigrantów czy sąsiada zza płotu. Media społecznościowe pozwalają nam pisać wszystko, co tylko przyjdzie do głowy. Cenzura jest zła, jednak tak samo nieodpowiednim zachowaniem jest dyskryminacja oraz bezpodstawne obrażanie, przy wykorzystaniu ogólnodostępnych serwisów takich jak Facebook. Każdy ma prawo do swojej opinii, jednak powinna ona być wyrażana w odpowiedni sposób i w przeznaczonym do tego miejscu.
Czy planowane będą nowe przepisy, które ukrócą mowę nienawiści? Spodziewamy się szybkiej odpowiedzi od Prokuratora Generalnego w tej kwestii. Być może to same portale będą musiały zmodyfikować swój regulamin oraz kontrolować jego przestrzeganie wśród użytkowników, w sposób który zapobiegnie bezpodstawnym wyzwiskom, ale jednocześnie nie utrudni wypowiadania cennej opinii i dzielenia się poglądami.
Czekamy z niecierpliwością na dalsze ustalenia. Być może wkrótce zaczną się wyroki i „kary za hejt” w sieci. Przyglądamy się temu tematowi, bo gwałtowne wydarzenia ostatnich tygodni mogą rodzić równie radykalne zmiany prawne.
Fot. tytułowa: shutterstock.com