Nie masz pieniędzy na inwestowanie w nieruchomości? Polacy coraz częściej inwestują w klocki LEGO

Biznes Dołącz do dyskusji
Nie masz pieniędzy na inwestowanie w nieruchomości? Polacy coraz częściej inwestują w klocki LEGO

Ktoś kiedyś powiedział, że jak już nawet taksówkarz namawia Cię na inwestowanie w kryptowaluty, to jest to znak, by zacząć sprzedawać kryptowaluty. Ostatnio coraz popularniejsze staje się jednak inwestowanie w klocki LEGO. 

Jako wielki fan starożytnego Egiptu, kilka tygodni temu kupiłem sobie niedrogie klocki LEGO z serii Indiana Jones. Kolega namawiał nawet, żeby ich nie otwierać i trzymać „inwestycyjnie”, ale nie wytrzymałem, złożyłem. Trudno, będzie dla dziecka, jak trochę podrośnie. Tym niemniej zaintrygował mnie temat inwestowania w klocki LEGO i od tego czasu zgłębiałem tę nietypową niszę.

Polacy zarabiają odsprzedając klocki LEGO

Jako naród mamy trochę wad, ale mamy też zalety. Jedną, niekwestionowaną, jest przedsiębiorczość. Rano pisałem o tym jak Polacy wyszukują promocje bankowe, a rekordziści wyciągają nawet 12 000 złotych rocznie, w zasadzie tylko skrupulatnie przelewając pieniądze między swoimi kontami.

Jak się okazuje, coraz popularniejsze jest też zjawisko inwestycyjnego kupowania klocków. Na YouTubie i TikToku można natrafić na kanały prowadzone przez pasjonatów, którzy dzielą się swoimi zyskami i przeczuciami, co do tego, które zestawy mogą zyskiwać na wartości. „Znajomy” kolegi ponoć też porzucił po latach kontrakty krótkoterminowe i teraz cały swój majątek inwestuje w klocki. Klocki LEGO, które mimo nieco zmienionej strategii komunikacji w ostatnich latach – bardzo fajnej linii architektonicznej, coraz bardziej dekoracyjnymi modelami, zestawami 18+, od lat kojarzą się jednak przede wszystkim z zabawkami dla dzieci.

Nawet kilkukrotny zysk w ciągu 2 lat

„Znajomy kolegi”, ale i lego-inwestorzy w sieci potwierdzają, że 5-krotny zysk w ciągu kilkunastu miesięcy od zakupu jest możliwy. Na dowód pokazują swoje najbardziej trafione inwestycje. W pamięci zapadł mi między innymi jeden z hełmów z Gwiezdnych Wojen.

Komentujący, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z inwestowaniem w klocki LEGO, często pytają inwestorów o złotą receptę i sugestie na temat tego, jakie zestawy pójdą w górę w najbliższym czasie. Tyle tylko, że uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie nie ma. To w dużej mierze kwestia intuicji, rozpoznania tematu, doświadczenia i oczywiście szczęścia.

Wiadomo jednak, że nabywcami zestawów po zawyżonych cenach są kolekcjonerzy, a żeby byli gotowi płacić na przykład 1000 złotych za zestaw docelowo sprzedawany przez Smyka za 250, musi wystąpić deficyt dostępności. Dlatego inwestorzy podkreślają, że kluczowe jest celowanie w klocki, które pod koniec roku zostaną wycofane ze sprzedaży. A potem trzeba trzymać kciuki, by duński gigant nie przywrócił ich do ponownej produkcji, bo i takie scenariusze mają ponoć miejsce.

Nie muszę oczywiście dodawać, że zakupiony zestaw należy potem przechowywać w sterylnych warunkach, fabrycznie zapakowany, by uzyskać jak najwyższą stopę zwrotu?

Inwestowanie w klocki LEGO ma niski próg wejścia

Podobno inwestycyjne zakupy klocków LEGO mają jedną wadę w postaci scalperów– omawialiśmy już to zjawisko przy okazji zakupów PlayStation 5 czy… węgla.

Jestem już z tego pokolenia, dla którego klocki LEGO stanowią istotną część dzieciństwa i do dziś nie mogę przeboleć, że w nastoletniej pazerności za jakieś grosze pozbyłem się moich skarbów, z wisienką w postaci wspaniałego Zamku Króla Lwa (6090). Kupiony za komunijne 400 złotych, dziś potrafi osiągać wartość w okolicy 2000 złotych i to nawet po rozpakowaniu z fabrycznego pudełka. Ale pamiętam, że wyprzedając swoją kolekcję w okolicy 2005 roku dostawałem przeróżne pytania z gatunku „czy zawiera klocek yvhczhcye23414v”, więc już w sumie wtedy należało zapewne zdać sobie sprawę, że prawdziwych fanatyków LEGO jest więcej. A niektórzy postanowili na nich zarabiać i podobno dobrze im to wychodzi.

Inwestowanie w klocki LEGO podoba mi się z tego względu, że wydaje się metodą inwestycyjną dla każdego. Można kupić nawet zestaw poniżej 100 złotych i liczyć na jego powodzenie i kilkukrotną przebitkę w kolejnych latach. A w najgorszym wypadku, prawdopodobnie można takie klocki sprzedać bez dużej straty lub po prostu zacząć się nimi bawić. Ciekawe tylko, co się stanie, gdy nagle wszyscy staną się lego-inwestorami.