Dlaczego mówimy na Ukrainie, zamiast w Ukrainie? Czy jest to wyraz braku szacunku?

Codzienne Dołącz do dyskusji (277)
Dlaczego mówimy na Ukrainie, zamiast w Ukrainie? Czy jest to wyraz braku szacunku?

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, dlaczego w stosunku do niektórych krajów używamy przyimka „na” zamiast „w”. Mówimy, że coś dzieje się na Ukrainie, Litwie. Jeśli chodzi o Niemcy, mówimy natomiast w Niemczech”. Na to zjawisko językowe w ostatnim czasie postanowiła zwrócić uwagę ukraińska fotografka Yulia Krivich, która zorganizowała happening przed dworcem autobusowym w Warszawie.

Przyimki poprawne politycznie

Ten niezauważalny przez nas, Polaków problem językowy jest dość wyraźny dla obcokrajowców. To właśnie Ukraińcy najczęściej zwracają uwagę na niuanse naszego języka i sposób, w jaki mówimy o naszych sąsiadach. W końcu pewnie wszyscy pamiętam, że jeszcze w latach dziewięćdziesiątych o Ukraińcach częściej mówiono Ruski, niż Ukrainiec. Co akurat nie jest do końca nawiązaniem do przynależności do Związku Sowieckiego, ale bardziej odwołaniem do narodu Rusińskiego, którego Ukraińcy są częścią.

Wracając jednak do przypadków używania przyimka „na” w stosunku do poszczególnych państw. Warto sięgnąć po wyjaśnienia, jakie możemy znaleźć na stronie poradni językowej.

Generalną zasadą jest, że wybierając się do jakiegoś państwa, używamy przyimka „do”. Przyimek „na” uważany jest za wyjątek odnoszący się tylko do niektórych państw. Jest kilka teorii na ten temat. Jedna z nich historyczna, mówiąca o nawiązaniu do dawnych terenów Rzeczpospolitej, jej prowincji i regionów, którymi niewątpliwie państwa te były. Chociaż nie wszystkie, mówimy również, że jedziemy na Kubę, czy Cypr. Językoznawcy przyjmują, że wynika to głównie z przyzwyczajenia i tradycji językowych. Podkreślają to zarówno profesor Bralczyk, jak i profesor Bańko. Zauważają jednocześnie, że zastąpienie przyimka „na” przyimkiem „w” nie będzie niepoprawne językowo. I jest bardziej zależne od woli ich używania przez nas samych.

Czy przyimek „na” jest niepoprawny polityczne?

Przyjmuje się, że język kształtuje nasz sposób myślenia o świecie. Z drugiej strony jest też wyrazem naszej tradycji i historii, a tej nie da się zaprzeczyć. Osobiście nie widzę problemu w takim sposobie mówienia. Jest to w końcu pewien utrwalony zwyczaj i wyraz naszej historii. Czy zmiana „na” na „w” zmieni naszą opinię o sąsiadach? Nie sądzę. W szczególności, że w moim odczuciu językowym nie jest to wyraz poddańczości jakiegoś państwa, a tradycji.