Pechowy owczarek, nieodpowiedzialny właściciel
Nie wiedział tego jeden z kierowców z woj. pomorskiego. Jak możemy przeczytać m.in. na blogowym profilu Oczami Strażaka na Facebooku, w miejscowości Pierwoszyno (1 km od Gdyni) doszło do zderzenia trzech samochodów. Wydawać by się mogło, że jest to jedna z wielu tego typu kolizji, do jakich dochodzi niestety codziennie. Jednak nie tym razem.
Okazało się, że w jednym z pojazdów biorących udział w zdarzeniu drogowym, był przewożony pies w typie owczarka. Znajdował się on w bagażniku i wskutek uderzenia doznał urazu łap. Wypada podkreślić, że żaden z kierowców nie został ranny (w końcu to kolizja, nie wypadek drogowy), można więc uznać, że samochody nie poruszały się z dużymi prędkościami, a jednak przewożony w bagażniku pies doznał obrażeń. Wiadomo jeszcze, że przyczynę kolizji bada policja.
Co byłoby, gdyby kierowcy poruszali się z większymi prędkościami i doszłoby do znacznie mocniejszego uderzenia? Czy przewożenie zwierząt w bagażniku jest dla nich bezpieczne?
Jak przewozić psa - co mówi prawo?
Niestety mimo wszelkich zawiłości, w polskim prawie brakuje ścisłej definicji, jak należy przewozić psa zgodnie z prawem. Policjanci z drogówki często kierują się jednak Art. 97 Kodeksu wykroczeń na temat naruszeń przepisów o bezpieczeństwie lub porządku w ruchu drogowym, który brzmi:
Uczestnik ruchu lub inna osoba znajdująca się na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, a także właściciel lub posiadacz pojazdu, który wykracza przeciwko innym przepisom ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym lub przepisom wydanym na jej podstawie, podlega karze grzywny do 3000 złotych albo karze nagany.
W ekstremalnych przypadkach - gdy mundurowy stwierdzi, że pies jest zaniedbany i narażony na cierpienie, może zakwalifikować ten czyn pod znęcanie się nad zwierzętami, za co grożą surowsze kary. Jak jednak przewozić naszego czworonożnego przyjaciela, aby zminimalizować ryzyko ewentualnych urazów?
Najbezpieczniej jest umieścić zwierzaka w specjalnej klatce (lub transporterze) mogącej uchronić go przed urazami, które mogą być następstwem nagłego hamowania czy wręcz uderzenia. Ale nie tylko. Jeżeli pies jest do niej przyzwyczajony, klatka może ograniczać stres związany z podróżą. Uniemożliwia też przemieszczanie się psa po samochodzie, a przecież nie ma chyba nic gorszego w podróżowaniu ze zwierzakiem niż mały pies (albo kot) blokujący pedał hamulca. Spokojniejszy czworonóg to też bardziej skoncentrowany kierowca, który może się skupić tylko i wyłącznie na tym, co dzieje się na drodze.
Problem w tym, że klatki dla psów mogą być sporych gabarytów i zwykle zmieszczą się tylko samochodach typu kombi, van lub SUV. Co wtedy, gdy masz np. mniej praktycznego sedana lub hatchbacka z niedużym bagażnikiem?
Wtedy najlepszym rozwiązaniem będzie zakup specjalnych szelek dla psa z podpinanym pasem bezpieczeństwa. Zwierzak - nawet spokojnie leżący na tylnej kanapie - stanowi potencjalne zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i reszty pasażerów w przypadku kolizji. Na YouTubie nie brakuje symulacji pokazujących, co dzieje się z ciałem psa, który nie jest przypięty pasami (oczywiście do szelek, nie do obroży!) bezpieczeństwa.
Niestety świadomość społeczna na temat możliwych konsekwencji przewożenia psów bez odpowiednich zabezpieczeń jest mizerna.
Pamiętaj też, że polisa OC sprawcy może pokryć koszty leczenia rannego wskutek zdarzenia drogowego czworonoga. Warunkiem wypłacenia odszkodowania przez towarzystwo będzie jednak to, czy był on właściwie przewożony. Jeśli jednak był luzem bez szelek czy nie leżał w klatce/transporterze, to zapewne możesz pożegnać się z ewentualnym odszkodowaniem. Zawsze też możesz pomyśleć o dodatkowym ubezpieczeniu psa.