Owo zagadnienie pojawiło się na jednej z prawniczych Facebookowych grup. Jeden z internautów zastanawiał się, czy kompletnie pijany człowiek, jadący na tylnym siedzeniu w Tesli, z aktywnym autopilotem, zatrzymany przez policję, poniesie konsekwencje takiego czynu. Cóż, jednakowe wyjaśnienie przedmiotowej kwestii nie jest jednak takie proste.
Jazda Teslą po alkoholu „na autopilocie”
Po pierwsze, należy zastanowić się, czy wyżej wskazana sytuacja możliwa jest w Polsce. Mowa jest o Tesli, której autopilot, przynajmniej w wydaniu dostępnym w Polsce, nie pozwala na zapakowanie właściciela na tylne siedzenie, a następnie na wybranie trasy i samodzielny, autonomiczny przejazd.
Na potrzeby artykułu załóżmy jednak, że autopilot w Tesli działa tak, że wystarczy wybrać na ekranie dotykowym miejsce docelowe, a pojazd sam, niezależnie od tego, czy ktoś trzyma kierownicę, czy nie, dojedzie do celu.
Niestety i takie rozwiązanie nie jest w Polsce dopuszczalne. Przepisy, które dotyczą samochodów autonomicznych, są szczątkowe i w zasadzie dotyczą jedynie badań nad tą technologią. Podczas poruszania się pojazdem autonomicznym istnieje ponadto wymóg ciągłej możliwości przejęcia kontroli nad pojazdem. Ponadto, aby testować pojazd autonomiczny na drodze publicznej, potrzebne jest stosowne zezwolenie, a także nadzór służb.
Autopilot a alkohol
Nawet jeżeli przepisy byłyby inne i taka sytuacja byłaby prawnie i technicznie dopuszczalna i możliwa, to pijany „kierowca”, śpiący na tylnym siedzeniu, jeżeli znalazłby się tam nieświadomie lub dzięki uprzejmości kolegów, prawdopodobnie i tak nie popełniłby przestępstwa, uregulowanego w art. 178a § 1 Kodeksu karnego.
Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Oczywiście tłumaczenie się stanem nietrzeźwości, może z wyjątkiem patologicznego upicia, nie ma wpływu na zawinienie. Jednakże wsadzenie nieprzytomnego, pijanego człowieka do pojazdu autonomicznego i wybranie za niego trasy, nie powinno jednak poskutkować żadną odpowiedzialnością dla owego.
Takiej osobie, można byłoby po prostu przypisać winy.