Jeśli ktoś myślał, że hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” umieszczone w paszporcie może być przedmiotem kontrowersji, to pytanie brzmi jak zareaguje gdy dowie się, że minister Krzysztof Szczerski proponuje katolickie paszporty dla Polaków. Wszystko po to, by nie ulegli „lewicującym modom intelektualnym”.
Katolickie paszporty z modlitwami
Właściwie sprawa nie jest nowa, ale za sprawą Newsweeka dopiero teraz ujrzała światło dzienne. Chodzi o przemyślenia ministra Krzysztofa Szczerskiego, które zawarł w książce „Utopia europejska. Kryzys integracji i polska inicjatywa naprawy”, która została wydana jeszcze w 2017 roku. Spośród wielu myśli ministra na uwagę bez wątpienia zasługują… katolickie paszporty. Polityk zgłaszał w książce chęć pracy nad takim projektem. Paszport zawierałby modlitwy oraz informacje o wspólnotach katolickich, polskich misjach i duszpasterstwach działających na terenie Europy Zachodniej. Czemu właściwie miałyby służyć takie katolickie paszporty? Ano temu, by Polak, który wyjedzie za granicę, nie zapomniał przypadkiem, jakiego jest wyznania. Bo poza granicami kraju czekają na niego lewicujący intelektualiści, którzy mogliby próbować go przerobić na swoją modłę. Katolickie paszporty miałyby być zatem czymś w rodzaju talizmanów, które uchronią wyjeżdżających Polaków przed zgubą i będą zawsze przypominać o Kościele katolickim.
Polska Arka Noego
Zdaniem ministra Szczerskiego Polak, który emigruje do „ateizowanych krajów zachodnioeuropejskich” miałby emigrować z „jasnym przesłaniem”. Jakim? Miałby „nieść światło wiary”, ale nie tylko dla siebie czy swojej rodziny, ale także dla… otaczających go ludzi. Czyli, jakby nie patrzeć, można przypuszczać, że chodzi o nieoficjalne nawracanie. Zwłaszcza, że minister dodaje, że wyjeżdżający Polacy mogliby realizować „ideę reewangelizacji Europy”. To ważne, bo jego zdaniem Europa sobie nie radzi i – uwaga – „trawi ją potop”. Porównania idą zresztą jeszcze dalej. Krzysztof Szczerski uważa, że czas na „polskiego Noe”, który niejako uratuje Europę przed dalszym odchodzeniem od wiary. Dodaje również, że wiele narodów ma wręcz czekać na Polskę, która miałaby na nowo wskazać im drogę (!).
Czy takie deklaracje i wizje są szokujące? Być może do pewnego stopnia, jednak należy pamiętać, że obecnie rządzący co jakiś czas podkreślają konieczność rechrystianizacji Europy. Padają też nieustannie nawiązania do wizji Polski jako „Chrystusa Narodów” czy kraju, który „powstrzymał muzułmańską nawałnicę”. W tym kontekście katolickie paszporty ministra Szczerskiego są tylko konkretnym pomysłem na drodze do realizacji tych wizji.