Szykują się kolejne ograniczenia w asortymencie szkolnych sklepików. Ministerstwo Zdrowia przygotowuje nową wersję rozporządzenia w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty. Spośród różnego rodzaju drobnych korekt wyróżnia się jedna zmiana. Kawa w szkołach ma być zakazana. Przyznam, że mam co do tego pomysłu mieszane odczucia.
Kawa w szkołach będzie niedostępna nie tylko dla uczniów, ale także dla nauczycieli
Swego czasu wprowadzono zakaz sprzedaży napojów energetycznych w szkołach. Obejmować miał także automaty vendingowe z tego typu asortymentem. Zastanawiałem się wówczas, czemu ówczesna władza nie zakazała przy okazji zwykłej kawy. W końcu również zawiera kofeinę. Okazuje się, że nie musiałem czekać zbyt długo. Po dwóch latach Ministerstwo Zdrowia przygotowuje zmiany w rozporządzeniu w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty. Zakaz sprzedaży kawy to najważniejsza spośród proponowanych zmian.
Czym takim zawiniła kawa w szkołach? Trzeba przyznać, że odpowiedź na to pytanie jest bardzo ciekawa. Resort zdrowia zdążył się bowiem podzielić pobudkami wprowadzenia tak surowego zakazu.
Przepis ten jest odpowiedzią na postulaty rodziców, opiekunów dzieci i młodzieży oraz osób zarządzających placówkami oświatowymi zgłaszane do organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej, które wyrażają zaniepokojenie w związku z zauważoną wzmożoną ilością spożywania kawy lub ryzykiem spożycia jej przez małe dzieci.
Byłbym ostrożny, gdy ministerialni urzędnicy deklarują, że reagują tylko na sygnały ze strony rodziców, opiekunów i w szczególności młodzieży. Nie da się w końcu ukryć, że politycy mają tendencję do selektywnego wybierania sobie uzasadnień do działania. Szczególnie niewiarygodne wydaje się oburzenie ze strony samych uczniów, że mogą kupić kawę w swoich szkołach. O wiele ważniejsze wydaje się zaniepokojenie ze strony organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
Wzmożoną ilość spożywania kawy bardzo łatwo wyjaśnić. W końcu ustawodawca zdążył zakazać młodzieży kupowania napojów energetycznych. Kawa w szkołach wydaje się wręcz oczywistym zamiennikiem. Tym samym jej zakazanie staje się naturalnym następnym krokiem.
Warto w tym momencie wspomnieć, że spożywanie kawy nie jest zalecane dzieciom poniżej 12 roku życia. Starsza młodzież powinna zaś pić ją z umiarem. Nie da się ukryć, że nastolatki nie słyną z umiaru. Zresztą także dorośli potrafią nadużywać kawy, tym samym narażając się na różnego rodzaju skutki uboczne. Co ich łączy z uczniami szkół, to powód, dla którego sięgają po kawę. Chodzi o działanie pobudzające i wzmacniające koncentrację, które po prostu ułatwia wytrwanie w warunkach szkoły czy pracy.
Urzędnicy i politycy wprost uwielbiają zakazywać coraz to kolejnych rzeczy uczniom polskich szkół
Wydaje się, że zakaz w szkołach podstawowych byłby mimo wszystko pożyteczny. Kawa w szkołach średnich, w których uczy się młodzież zbliżająca się powoli do pełnoletności, nie jest już tak szkodliwa. Być może rozsądnym pomysłem byłoby wprowadzić restrykcje obejmujące wyłącznie pierwszy etap edukacji. Przyznam jednak, że nie rozwiązuje to problemu braku umiaru w spożyciu kawy przez uczniów.
Osobnym problemem jest tendencja państwa do zakazywania uczniom polskich szkół coraz to kolejnych rzeczy. Już zakaz śmieciowego jedzenia był absurdalny. Przy czym nie mam na myśli intencji, ale jego bardzo łatwą do przewidzenia nieskuteczność. Być może w „starych, dobrych czasach”, gdy ministrowie wraz z podległymi im urzędnikami chodzili do szkoły, dało się taki wyegzekwować. Dzisiaj młodzież może najzwyczajniej w świecie zaopatrzyć się w słodycze po drodze do szkoły. Zawsze gdzieś trafi się jakaś Żabka, Dino, Biedronka albo Lidl.
Niestety ta sama zdolność do adaptacji obejmuje także napoje energetyczne. Nie powinniśmy się właściwie dziwić. Skoro cała Polska mogła się przestawić na zakupy w sobotę, to i uczniowie jakoś sobie radzą z ograniczeniem asortymentów szkolnych sklepików. Tego samego nie da się powiedzieć o przedsiębiorcach, którzy prowadzili te placówki. Kolejne „dokręcenie śruby” zapewne tylko pogorszy sprawę.
Nie sposób przy tym nie wspomnieć, że kawa w szkołach stanie się niedostępna także dla pełnoletnich nauczycieli, którzy pracują w tych placówkach. Z pewnością będą zachwyceni prezentem od Ministerstwa Zdrowia. Prawdę mówiąc, zamiast wprowadzać zakaz wystarczyłoby po prostu poczekać. Błyskawicznie rosnące ceny kawy mogą rozwiązać problem, zanim jeszcze nowe rozporządzenie wejdzie w życie. Miałoby to nastąpić od 1 września 2026 r.
W tym momencie warto wspomnieć o tym, co jeszcze zawiera projekt rozporządzenia. Wbrew pozorom, większość pozycji, o których informują media, znajduje się w obowiązującej obecnie wersji tego aktu prawnego. Nowością jest tak naprawdę doprecyzowanie wymagań co do wartości odżywczej poszczególnych produktów oraz dopuszczenie żywności spoza ministerialnej listy. Obejmie ono te produkty, które zawierają nie więcej niż 15 g cukru, 10 g tłuszczu i 1 g soli w 100 g/ml.