ecommerce Zakupy

Klienci sami będą się prosić o wiadomość od ciebie. Wystarczy udostępnić im jedną ważną funkcję

Rafał Chabasiński
23.10.2023
Klienci sami będą się prosić o wiadomość od ciebie. Wystarczy udostępnić im jedną ważną funkcję

Większość kupujących stara się ograniczyć do minimum wiadomości otrzymywane od sklepu internetowego. Bywają wręcz uważane za coś pomiędzy spamem a złem koniecznym, o ile nie dotyczą bezpośrednio realizacji ich zamówienia. Jest jednak pewien wyjątek. Jeżeli sprzedawca umożliwi im śledzenie ceny produktu, to będą z wytęsknieniem czekać na wiadomość. Później popędzą wydać swoje pieniądze.

Użytkownicy często potrzebują możliwości obserwowania konkretnej pozycji z asortymentu e-sklepu

W konstrukcji typowego współczesnego sklepu internetowego znajdziemy całkiem sporo funkcji, których znaczenie łatwo przeoczyć. Wspominaliśmy jakiś czas temu na łamach Bezprawnika o znaczeniu filtrowania. Umożliwia kupującemu odnalezienie się w rozbudowanym asortymencie i znalezienie towaru, który go akurat interesuje. Co jednak jeśli jeszcze nie jest gotowy do podjęcia decyzji o zakupie, choć dany produkt go wyjątkowo interesuje? Tutaj z pomocą przychodzi mu kolejna funkcja w postaci dodania do „ulubionych”.

Trzeba przyznać, że nazwa jest tutaj nieco nietrafiona. Chodzi o obserwowanie tego konkretnego produktu i zapewnienie sobie łatwego dostępu do jego podstrony. Po dokonaniu zakupu zazwyczaj przestaje on być „ulubiony”, bo dalsza obserwacja przestaje być potrzebna. Nazwa stanowi więc po prostu kalkę pojęcia stosowanego w innych zakamarkach Sieci, w których spisuje się ono lepiej niż w ecommerce. Być może dlatego rzadko zwracamy uwagę na szerokie zastosowania tej konkretnej funkcji.

Przede wszystkim oszczędza czas użytkownika. Umożliwia w końcu znalezienie właściwej podstrony bez konieczności przetrząsania całego sklepu internetowego albo kombinowania z filtrami i słowami kluczowymi w wyszukiwarce. Kolejną możliwością jest śledzenie ceny produktu. Tutaj jednak trudno mówić o wygodzie. Nasz użytkownik musi w końcu samemu ręcznie sprawdzać cenę dzień po dniu, aż trafi mu się interesująca przecena akurat na ten konkretny problem. W ten sposób docieramy do kluczowego pytania: czy można to rozwiązać lepiej? Odpowiedź brzmi: oczywiście, że możemy.

Automatyczne śledzenie ceny produktu dla kupującego to prosta droga do udanego zakupu

Niektóre sklepy internetowe umożliwiają już w pełni zautomatyzowane śledzenie ceny produktu. Innymi słowy: po prostu wysyłają użytkownikowi wiadomość mailową o zmianach ceny wskazanego przez niego produktu. Jeżeli akurat jest on objęty jakąś przeceną, to zainteresowani nim kupujący zostaną o tym natychmiast poinformowani. Założenie jest bardzo proste: jeżeli uznają, że cena jest dla nich akceptowalna, to po prostu od razu pospieszą kupić dany produkt. Nie sposób byłoby się sprzeczać z tym tokiem myślenia.

Śledzenie ceny produktu ma szczególne znaczenie teraz, w czasach kryzysu inflacyjnego. Kupujący w internecie cały czas kierują się w dużej mierze ceną. W praktyce oznacza to mniejszą skłonność do impulsywnego podejmowania decyzji o zakupach oraz większą do dłuższego rozmyślania nad ich sensownością. Co więcej, konsumenci aktywniej niż w ubiegłych latach poszukują bardziej atrakcyjnej oferty u konkurentów. Dlatego danie im znać, że mogą teraz kupić pożądany przez nich produkt taniej, stanowi potencjalnie czynnik przesądzający o zakupie. Dotyczy to zwłaszcza tych sytuacji, gdy nasza promocja rzeczywiście jest warta uwagi.

Sprzedający oferujący takie rozwiązania stoją zwykle przed ważnym dylematem. Czy zawracać kupującym głowę drobnymi wahnięciami ceny, czy wysyłać wiadomości wyłącznie przy istotnych zmianach? Nie da się ukryć, że zazwyczaj konsumenci nie lubią być zasypywani różnego rodzaju wiadomościami przez sklepy internetowe. Stąd konieczność wykazania się taktem oraz delikatnością przy projektowaniu newsletterów, czy kampanii mailingowych oraz SMS-owych.

Wydaje się jednak, że śledzenie ceny produktu stanowi wyjątek od tej reguły. Jakby nie patrzeć, to sam użytkownik prosi nas o to, byśmy go powiadamiali, gdy akurat przecenimy dany produkt. Nie oznacza to oczywiście, że przy okazji powinniśmy mu podsuwać innego rodzaju wiadomości, na przykład o charakterze czysto marketingowym. Nawet propozycje zbliżonych produktów w lepszej cenie mogą stanowić krok za daleko.