Piłkarska Ekstraklasa jest specyficzna pod wieloma względami – i zapewne zgodzi się z tym twierdzeniem zarówno osoba, która pilnie śledzi rozgrywki piłkarskie w najwyższej polskiej lidze rozgrywkowej jak i osoba, która raz na jakiś czas postanowi zajrzeć na jakikolwiek portal o piłce nożnej. Rzadko kto jednak uświadamia sobie na co dzień, że kluby polskiej Ekstraklasy… bardzo często nie wywiązują się ze swoich obowiązków.
Kluby polskiej Ekstraklasy mają pewne obowiązki, ale z ich spełnianiem bywa różnie
Na kluby polskiej Ekstraklasy są nałożone pewne obowiązki. Wynikają one wprost z uchwały zatwierdzającej Regulamin Rozgrywek Piłkarskich o Mistrzostwo Ekstraklasy na sezon 2017/2018 i następne. Chodzi konkretnie o art. 20-24 uchwały. Wynika z nich, że kluby polskiej Ekstraklasy zobowiązują się do wykonywania całej masy obowiązków. Jak jest jednak w praktyce? Niestety, łatwo się domyślić.
Obowiązki klubów w Ekstraklasie
W art. 20 zawarto podstawowe obowiązki klubów piłkarskich startujących w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej. Są wśród nich te najbardziej oczywiste – czyli chociażby zobowiązanie do przestrzegania przepisów gry w piłkę nożną czy przestrzeganie zasad fair play. Co ważne, kluby zobowiązują się również do wystawiania najmocniejszego możliwego składu – m.in. po to, by w grę nie wchodziła chłodna kalkulacja, a układ tabeli nie był konsekwencją klubowych strategii. W praktyce jednak warto pamiętać, że ostatnie słowo w ustalaniu składu należy do trenera. W art. 20 zapisano też wymogi dotyczące aspektów czysto formalnych, takich jak np. przekazywanie zdjęć i statystyk czy zobowiązanie do nieupubliczniania treści dokumentów meczowych bez zgody Ekstraklasy.
Zdaje się jednak, że to nie z art. 20, a z art. 21 kluby polskiej Ekstraklasy mają największy problem:
Za utrzymanie porządku i bezpieczeństwa na obiekcie przed, w czasie i po meczu odpowiedzialny jest Klub będący gospodarzem. Klub organizujący mecz obowiązany jest do stworzenia bezpiecznych warunków na stadionie i płycie boiska. Klub może być wezwany do wyjaśnienia wszystkich incydentów na stadionie, a także może być ukarany dyscyplinarnie.
A incydentów stadionowych nie brakuje – i to niezależnie od tego, jak ochraniane są trybuny czy murawa boiska. Nie raz i nie dwa kluby były zresztą karane dyscyplinarnie za zachowania swoich kibiców na stadionie. A mimo to większość przymyka na to oko. Nie za bardzo chcą widzieć wyczyny kiboli – bo przecież to także dzięki nim klub buduje swoją „siłę”. PZPN z kolei nakłada kary na kluby, ale w Związku też panuje dziwna niemoc co do podjęcia zdecydowanych kroków. Wygląda to trochę tak, jakby obie strony sankcjonowały – do pewnego stopnia oczywiście – regularne niewywiązywanie się klubów ze swoich obowiązków, zwłaszcza jeśli chodzi o utrzymanie porządku i bezpieczeństwa.
Organizacja spotkań
Co mamy dalej? Art. 22 dotyczy organizacji meczów. Mamy tutaj takie zobowiązania jak rejestrowanie całego przebiegu meczu za pomocą kamery wideo, zapewnienie spikera czy odpowiedniej liczby służb porządkowych i informacyjnych. To także zapewnienie specjalnie wydzielonych miejsc dla kierownictw ekip i zawodników rezerwowych, zatroszczenie się o opiekę medyczną i sanitarną czy umożliwienie kibicom korzystanie nie tylko z toalet, ale także np. punktów gastronomicznych. Na ogół ze spełnieniem tych wymagań nie ma problemu, bo odpowiednia infrastruktura obiektu i jego dostosowanie do potrzeb Ekstraklasy jest po prostu wymogiem licencyjnym. Ale w art. 22 znajdziemy także zobowiązanie się klubów do
przestrzegania zakazu stosowania wuwuzeli i temu podobnych trąbek, wskaźników laserowych, zakazu wywieszania flag i haseł o treści zabronionej oraz dążenia do wyeliminowania wulgarnych okrzyków widowni
A to przecież znany wszystkim lokalny folklor piłkarski. Niby nie wolno, niby nie można, a koniec końców i tak grupa kibiców dostanie się na stadion z ogromną sektorówką, na której umieszczane są hasła – mówiąc eufemistycznie – wzywające do rozprawienia się z przeciwnikiem. Podobnie jest z wuwuzelami (które jednak magicznie znajdują się na trybunach). Okrzyki widowni? Tutaj ani kluby, ani PZPN nawet nie udają, że coś robią. Po prostu przyjmują do wiadomości zaistniały stan rzeczy. Są kibole, są okrzyki, i to często niewybredne. Są też i przepychanki, a właściwie – awantury i bijatyki między chuliganami stadionowymi. Oczywiście tutaj policja i ochrona interweniują, ale jak wiadomo – niespecjalnie skutecznie.
Art. 23 dotyczy obowiązków klubów Ekstraklasy względem utrzymania stadionów, natomiast art. 24 – pozostałych obowiązków.
Regulaminy i uchwały to często tylko plasterek na sumienie
Kluby polskiej Ekstraklasy przymykają oczy na niektóre zachowania swoich kibiców. Nie zawsze też wywiązują się ze swoich obowiązków w taki sposób, w jaki się zobowiązały. Wydaje się jednak, że nic się w tej materii nie zmieni z bardzo prostego powodu. PZPN (mimo że i tak aktywniejszy niż wcześniej) niewiele robi, by wszystko radykalnie się zmieniło. To trochę niepisana umowa z obu stron – udajemy, że wszystko jest tak, jak należy. Oczywiście w niektórych sytuacjach kluby są faktycznie karane – ot, żeby przypomnieć, że jest pewna granica, a PZPN jednak widzi niektóre rzeczy. Nie zmienia to jednak faktu, że póki ta niepisana umowa istnieje, to kluby polskiej Ekstraklasy nadal będą podchodzić do niektórych obowiązków w sposób lekceważący.