Gdyby ten pomysł wszedł w życie, czekałaby nas kolejna rewolucja w składce zdrowotnej

Firma Dołącz do dyskusji
Gdyby ten pomysł wszedł w życie, czekałaby nas kolejna rewolucja w składce zdrowotnej

Coraz więcej wiadomo o pomysłach koalicjantów na składkę zdrowotną. Już jakiś czas temu przedstawiona została wspólna koncepcja Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Zdrowia (oba resorty są kierowane przez ministrów „z nadania” KO). Swój pomysł przedstawiła też niedawno Polska 2050. Teraz wiadomo coraz więcej o pomyśle Lewicy – i pewne jest, że koncepcja akurat tego ugrupowania raczej nie spodobałaby się przedsiębiorcom. 

Kolejna rewolucja w składce zdrowotnej? Pomysły Lewicy mocno odbiegają od koncepcji koalicjantów

Polski Ład znacząco zwiększył obciążenia przedsiębiorców, jeśli chodzi o składkę zdrowotną. Przed reformą składka była de facto symboliczna dzięki możliwości odliczenia jej od podatku; po zmianach przedsiębiorcy zaczęli płacić średnio o kilkaset złotych więcej niż wcześniej. Nikogo nie powinno zatem dziwić, że osoby prowadzące działalność gospodarczą liczyły, że po zmianie rządów zmieni się również sposób naliczania składki zdrowotnej.

Na obniżenie obciążeń przedsiębiorcy raczej nie mogliby jednak liczyć, jeśli rząd skłoniłby się ku rozwiązaniu, które ma szykować Lewica. Już wcześniej money.pl sygnalizowało, że partia chce przedstawić własny pomysł na reformę składki zdrowotnej; wiadomo było na przykład, że Lewica chce docelowo wprowadzenia „podatku na zdrowie„. Teraz serwis zgromadził dodatkowe informacje na ten temat.

Po pierwsze, Lewica ma wychodzić z założenia, że i tak składka zdrowotna jest w tym momencie de facto parapodatkiem ze względu na swoją specyficzną konstrukcję; lepiej by zatem było, by stała się wreszcie pełnoprawnym podatkiem. Po drugie, ugrupowanie chce, by składkę zdrowotną (a docelowo podatek na zdrowie) płaciła jeszcze większa grupa – nowym podatkiem mieliby być objęci podatnicy CIT. Można się zresztą spodziewać, że to właśnie stąd w dużej mierze wynika chęć zamiany składki na pełnoprawny podatek – w takiej sytuacji łatwiej byłoby nim objąć nowe podmioty. Obecnie płacenie składki zdrowotnej przez podatników CIT nie tylko nie miałoby większego sensu, ale wręcz – ze względu na konstrukcję składki – byłoby niemożliwe. Tymczasem z wyliczeń Lewicy ma wynikać, że dzięki temu państwo mogłoby zyskać nawet 30 mld zł. Oczywiście – kosztem firm.

Lewica chce kusić ministra finansów dodatkowymi środkami, ale to może jej się nie udać

Objęcie podatników CIT „podatkiem zdrowotnym” byłoby teoretycznie świetnym rozwiązaniem z perspektywy Ministerstwa Finansów – zwłaszcza że obciążenia nie dotknęłyby (a przynajmniej nie bezpośrednio) przeciętnych obywateli. Z drugiej strony trudno spodziewać się, by koncepcja Lewicy spodobała się biznesowi, zwłaszcza jeśli składka miałaby wynosić 9 proc. Nie można też zapominać o tym, że praktycznie nic nie zmieniłoby się z perspektywy drobnych przedsiębiorców prowadzących JDG – a reforma składki zdrowotnej miała przecież w założeniu zmniejszyć ich obciążenie.