Partia wolnego rynku nie wie, czy jest za wolnym handlem. Konfederacja ma zaskakująco mało do powiedzenia o handlu w niedziele

Biznes Gospodarka Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Partia wolnego rynku nie wie, czy jest za wolnym handlem. Konfederacja ma zaskakująco mało do powiedzenia o handlu w niedziele

Konfederacja pnie się w górę w sondażach i chyba nie dzięki ultrakonserwatywnym poglądom na temat aborcji. To partia wolnego rynku – a przynajmniej ugrupowanie Mentzena chce za takie uchodzić. A jak jest w praktyce? Konfederacja o handlu w niedziele ma zaskakująco mało do powiedzenia.

Lider Konfederacji Sławomir Mentzen – trzeba przyznać – jest świetny w krótkie filmiki na Instagramie czy na TikToku. Gdy przychodzi mu się jednak zmierzyć z pytaniami dziennikarzy, to wychodzi, że ten polityk nie ma zdania na większość ważnych tematów.

Ostatnio Mentzen rozmawiał z „Pulsem Biznesu”. Stwierdził, że obecne rozwiązania dotyczące handlu w niedziele są „absurdalne”. Bo jedne sklepy mogą się otwierać, a inne nie. No ale to wszystko wiemy. Jaka jest recepta Mentznena? „Nie wiem” – odpowiedział, chyba nie czując nawet żenady.

Konfederacja o handlu w niedziele zdania nie ma

Szef Konfederacji lubi powtarzać, że nie jest politykiem. Tymczasem dociskany odpowiada niczym drugorzędny poseł z 20-letnim doświadczeniem. Tak, aby nic nie powiedzieć. Stwierdza więc, że nie wie, jak to powinno być z tym handlem w niedziele, że w niektórych krajach też sklepy są pozamykane – a tak w ogóle to po co o tym gadać, przecież za chwilę wszystkie sklepy będą zautomatyzowane niczym Żabki Nano.

Tak więc „partia wolnego rynku” chyba nie jest aż tak wolnorynkowa, jak się wydaje jej miłośnikom. A ściślej mówiąc – w zasadzie to nie wie, czy jest wolnorynkowa.

O co chodzi Konfederacji?

Partia jest traktowana jak czarny koń nadchodzących wyborów. Zyskuje w sondażach, ale chyba nie dzięki poglądom na temat aborcji czy roli kobiet. Rośnie dzięki wyraźnym postulatom o niskich podatkach czy o potrzebie walki z biurokracją. To czemu ta partia nie może jasno powiedzieć, że chce wolności również w przypadku handlu w niedziele? Przecież wyraźnie widać, że ten zakaz jest niewypałem i służy wielkim sieciom, a nie polskim przedsiębiorcom?

Odpowiedź – wbrew pozorom – jest dość prosta. Otóż Konfederacja nie jest do końca tym, za co podaje się na TikToku. To trochę partia wolnorynkowców, ale jeszcze bardziej jest to partia ultrakonserwatystów. Są tam miłośnicy wsadzania kobiet do więzień za aborcje – są i tacy, którzy przecież mówią wprost, że miejsce kobiety jest w kuchni. Natomiast w sprawach stricte religijnych Konfederaci są dużo bardziej fundamentalni niż Suwerenna Polska. Więc – choć tego nie mówią wprost – uważają, że niedziela jest na kościół, a nie na Biedronkę. Z wolnym rynkiem ma to oczywiście niewiele wspólnego, no ale powinniśmy się przyzwyczaić, że politycy w kampanii (czy też w prekampanii) po prostu ściemniają. PiS też udawało centrową partię w 2015 r. i zapewniało, że przecież Antoni Macierewicz ministrem obrony u nich nie będzie. Gdy więc Mentzen mówi, że wolny rynek jest ponad wszystko, przypomnijmy sobie, co Jarosław Kaczyński i Beata Szydło mówili osiem lat temu.