Dobrej jakości kranówka dostępna dla każdego obywatela – taki ma być główny skutek implementacji unijnej dyrektywy o jakości wody do spożycia. Dla Polaków to oczywiście dobra wiadomość, jednak znacznie gorsza – dla samorządów.
Dobrej jakości kranówka dostępna dla każdego obywatela
Jak informuje portalsamorzadowy.pl, teoretycznie Polska ma czas tylko do 12 stycznia 2023 r., by wdrożyć wdrożyć unijną dyrektywę w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia. Co to oznacza dla obywateli?
Po pierwsze – implementacja unijnej dyrektywy wymusi na Polsce (i innych krajach członkowskich UE) wprowadzenie pomiaru wycieków wody, ograniczanie strat wody, zapewnienie bezpieczeństwa materiałów i chemikaliów kontaktujących się z wodą czy monitoring nowych substancji w wodzie. Te zmiany są niezwykle istotne, ponieważ zmuszą państwo do wzięcia większej odpowiedzialności za stan wód – i być może choćby częściowo pomogą uniknąć takich katastrof jak ta na Odrze.
Z punktu widzenia obywateli najistotniejsze będą jednak dwie kolejne zmiany. Po pierwsze, rządzący będą zobowiązani do szerokiego informowania społeczeństwa o jakości wody. Po drugie – dyrektywa wymusza zapewnienie dostępu do bezpiecznej wody wszystkim mieszkańcom, ale też – grupom wędrowym i osobom w kryzysie bezdomności. To zatem oznacza, że już wkrótce dobrej jakości kranówka ma być dostępna dla każdego obywatela.
Konieczność implementacji unijnej dyrektywy to zła wiadomość dla samorządów
Nie wszyscy mają jednak powody do radości. Samorządowcy już teraz załamują ręce i obowiają się, że nie będą mieć wystarczających środków na inwestycje, które umożliwią zapewnienie wszystkim dobrej jakości kranówki. Koszt wdrożenia dyrektywy – dla gmin – szacuje się obecnie na 1,6 mld zł. Tymczasem nie jest tajemnicą pogarszająca się sytuacja samorządów; świadczy o tym chociażby chęć szukania oszczędności w oświetleniu miejscowości. Kolejne wydatki, tym razem związane z poprawieniem jakości wody, mogą przerosnąć niektóre samorządy. Teoretycznie sporą część środków potrzebnych na inwestycje gminy mają otrzymać z budżetu państwa; na razie pieniądze dostała jednak tylko część gmin.
Z kolei ogólne koszty całkowitego wdrożenia dyrektywy mają wynieść, jak wynika z szacunków Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, może sięgnąć nawet 44 mld zł. Jak podkreśla przewodniczący rady Izby, inż. Tadeusz Repecki, jest to gigantyczna kwota – zwłaszcza w zestawieniu z wcześniejszymi wydatkami państwa. Na program uporządkowania gospodarki ściekowej przez wiele lat wydano bowiem do tej pory 120 mld zł.
Dla samorządów dobrą informacją może być to, że implementacja poszczególnych rozwiązań jest rozłożona w czasie. Tym samym w przyszłym roku powinny już być uchwalone odpowiednie przepisy, jednak ostatecznie zaczną one obowiązywać później. Nie zmienia to jednak faktu, że gminy już teraz obawiają się, skąd wezmą środki na konieczne inwestycje – bo pieniądze z budżetu państwa i ewentualne środki z programów unijnych z pewnością okażą się niewystarczające.