Lindsay Lohan przegrała kolejny etap sporu sądowego przeciwko Rockstar Games – twórcom niezwykle popularnej gry komputerowej GTA V. To oczywiście bardzo dobrze, że pozew został odrzucony.
Jednak nie każda blondynka w bikini to od razu Lindsay Lohan, ale tak właśnie zdawała się twierdzić aktorka znana z… no, to nie jest znowu aż tak istotne w tym sporze. Kontrowersje dotyczyły gry komputerowej Grand Theft Auto 5, o której z kolei słyszeli zapewne wszyscy gracze i wiele osób postronnych. Produkcja była promowana wieloma utrzymanymi w charakterystycznej konwencji grafikami, natomiast najwięcej kontrowersji – z sobie tylko znanego powodu – wzbudził wizerunek blondynki w bikini, trzymającej w dłoni smarfon wzorowany na iPhonie.
To jednak nie Apple, a amerykańska scena celebrytek próbowała podczepić się pod komercyjny sukces gry. Lacey Jonas, bo tak nazywa się dziewczyna z grafiki, pojawia się w GTA V epizodycznie i jako gracz możemy pomóc jej w ucieczce przed paparazzi. W 2014 roku Lindsay Lohan stwierdziła, że postać nawiązuje do jej wizerunku i zdecydowała się przenieść spór na drogę sądową. Będąca przedmiotem sporu grafika miała między innymi naśladować to zdjęcie Lohan:
Lindsay Lohan loses court case after she claimed GTA ripped her off for character.https://t.co/ltPkkPSl7l pic.twitter.com/9FRjGf0WBG
— LADbible (@ladbible) March 30, 2018
Pozew został odrzucony w 2016 roku. Nowojorski sąd nie wykluczył, że Rockstar Games inspirował się postacią celebrytki, ale inspiracja to przecież za mało, by mówić o naruszeniu praw do jej wizerunku. Co więcej, wizerunek został wykorzystany w ramach produktu kulturowego, jakim niewątpliwie jest gra komputerowa, a nie przekazu komercyjnego np. w formie reklamy smartfona, co odrzucało potencjał do dalszej dyskusji. Dziś amerykański sąd podtrzymał stanowisko sprzed dwóch lat, kończąc głośny spór.
Wizerunek Lindsay Lohan w GTA V
W mojej ocenie GTA V mogło się inspirować Lindsay Lohan podczas tworzenia postaci Lacey Jonas, jak również przynajmniej setką innych celebrytek – razem wziętych. Dość wspomnieć, że internauci przez lata starają się udowadniać, iż postać z gry pod względem wizualnym może przypominać wiele innych osób, wskazując na przykład fotografie Kate Upton. Biorąc pod uwagę tak nieoczywiste podobieństwo grafiki z rzekomym pierwowzorem, nie sposób byłoby stwierdzić naruszenie praw do wizerunku na gruncie ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
W polskim systemie prawnym zapewne doszukiwano by się odpowiedzialności na gruncie naruszenia dóbr osobistych. Ale i w tym miejscu poza wątpliwym podobieństwem postaci, nie dałoby się rozpatrywać tej kwestii bez kontekstowej analizy produktu, jakim od samego początku jest seria Grand Theft Auto. GTA jest zaś satyrą mniej lub bardziej współczesnej popkultury, która w komiczny i przerysowany sposób ukazuje zjawiska, technologie czy bohaterów realnego świata, w bezlitosny sposób komentując je za sprawą rozwoju akcji na ekranie. Wyśmianie świata celebrytów jak najbardziej jest jednym z przewodnich motywów GTA V rozgrywającego się w mieście wzorowanym na Los Angeles i przedstawienie gry bez stereotypowych bohaterów tabloidów mogłoby wręcz sprawić wrażenie braku jej kompletności.
Jeśli Lindsay Lohan poczuła się stereotypową bohaterką świata celebrytów, którą Rockstar Games przy okazji sprowadziło do rangi udanego i dość subtelnego pastiszu tych osób… Cóż…