Ministerstwo Rolnictwa krytykuje firmy importujące mleko. W tym samym czasie do Gdańska wpływa statek z tonami węgla z Kolumbii

Biznes Państwo Dołącz do dyskusji (578)
Ministerstwo Rolnictwa krytykuje firmy importujące mleko. W tym samym czasie do Gdańska wpływa statek z tonami węgla z Kolumbii

Ministerstwo Rolnictwa opublikowało listę firm importujących mleko i jego przetwory z zagranicy. Absurdalne i skandaliczne oskarżenia rządu o brak patriotyzmu gospodarczego zabawnie zbiegły się z informacją o przypłynięciu statku wyładowanym tysiącami ton węgla z Kolumbii.

Kiedyś mówiło się, że szczytem masochizmu jest zjechanie bez spodni po nieheblowanej desce wprost do wanny pełnej spirytusu. Od kilku tygodni takim szczytem stało się śledzenie medialnych doniesień, które informują o kolejnych poczynaniach władzy w czasach epidemii. Nigdy nie sądziłem, że dożyję czasów, kiedy komunikatem rządzących będzie podjudzanie przeciwko rodzimym przedsiębiorcom. Lista firm importujących mleko ma być swojego rodzaju listą wstydu.

Jedni wspierają, a dla innych liczy się tylko zysk. Od takich słów zaczyna się wiadomość opublikowana przez Ministerstwo Rolnictwa. Dalej powołują się na solidarność okazywaną przez Polaków, którzy połączyli siły w walce ze skutkami koronawirusa. Służba zdrowia w pocie czoła jest na głównym froncie walki, ale na zapleczu jesteśmy my wszyscy. Ministerstwo chwali postulaty wspierania polskiej gospodarki poprzez kupowanie polskich produktów. Potem pojawiają się oni. Ci przeklęci mleczarze.

W trudnych dniach epidemii Polacy wykazują się odpowiedzialnymi postawami. Zdają sobie sprawę, że tylko wspólnie możemy sobie poradzić ze skutkami koronawirusa. Służba zdrowia z poświęceniem wypełnia zadania. Polacy w zdecydowanej większości starają się wspierać siebie nawzajem m.in. kupując polskie produkty, bo to służy naszej gospodarce.

Niepokojące ruchy widać na rynku mleka. Spadają ceny skupu, ale w sklepach tego nie widać.
Gorzej bo niektóre z zakładów tej branży zamiast kupować od polskich rolników, którzy zapewniają nam wszystkim bezpieczeństwo żywnościowe, sprowadzają surowiec z zagranicy.
W warunkach jednolitego rynku nie ma tu oczywiście złamania prawa, ale kwestia patriotyzmu gospodarczego tych podmiotów budzi wątpliwości.
Działając w interesie tych wszystkich, którym na sercu leży wspieranie polskiej gospodarki publikujemy listę zakładów sprowadzających mleko i jego przetwory z zagranicy, ograniczając tym samym zakupy od polskich rolników.

Lista firm importujących mleko

Do komunikatu załączono listę 12 przedsiębiorstw z branży mleczarskiej importujących mleko do wyrobu przetworów.  Skandaliczna wiadomość wywołała słuszne oburzenie w branży. Nie trzeba było szybko czekać na odpowiedź niektórych z nich. Prezes OSM Piątnica poinformował, że import obejmuje wyłącznie mleko ekologiczne. Jakby tego było mało chodzi zaledwie o ułamek całego przetwarzanego surowca.

97,3 procent mleka wykorzystywanego do produkcji wyrobów z Piątnicy pochodzi od polskich rolników zrzeszonych w Spółdzielni. Chcąc oferować konsumentom żywność ekologiczną, Spółdzielnia w 2012 roku uruchomiła program pozyskiwania tego surowca, który obejmuje kompleksowe wsparcie dla rolników decydujących się na przejście na rolnictwo ekologiczne. Mimo tych działań rozwój produkcji mleka ekologicznego u naszych dostawców nie nadąża za popytem na ekologiczne produkty. Surowca ekologicznego nie ma też w kraju, stąd decyzja o jego sprowadzaniu z ekologicznych gospodarstw zlokalizowanych na Litwie. Skup mleka ekologicznego z Litwy wynosi niecałe 2,7% całego skupowanego mleka.

Pozostali producenci obecni na liście opublikowanej przez ministerstwo również nie kryją zdziwienia. Być może ministerstwu wypada przypomnieć, że import i eksport to zjawiska zupełnie naturalne w każdej gospodarce. Skoro zagraniczne firmy są w stanie wyprodukować i dostarczyć do Polski surowce, są tańsze od tych produkowanych na miejscu, to nie świadczy najlepiej o naszych producentach.

Jak na ironię komunikat Ministerstwa Rolnictwa idealnie zbiegł się w czasie, kiedy do gdańskiego portu zacumował masowiec Agia Trias. To największy masowiec, jaki do tej pory wpłynął do polskiego portu. Statek, który może przetransportować 185 tysięcy ton towaru, nie przypłynął z kurtuazyjną wizytą. Wyładowany był węglem, który Polska postanowiła zaimportować wprost z Kolumbii. To mówi wszystko na temat patriotyzmu gospodarczego.