41 masowych zabójstw, z czego 33 były strzelaninami – i 211 ofiar śmiertelnych. To bilans roku 2019 w USA. Tak źle jeśli chodzi o masowe strzelaniny, jeszcze nie było – przynajmniej od czasu, gdy prowadzi się oficjalne statystyki.
Czym są w ogóle masowe strzelaniny, czy szerzej – masowe zabójstwa? Według oficjalnych definicji wtedy, gdy ofiary są przynajmniej cztery – nie biorąc pod uwagę napastnika bądź napastników.
Jak pokazują wspólne badania Associated Press, USA Today i Northeastern University, w 2019 r. było 41 masowych zabójstw, broń palna pojawiła się w 33 z nich. Łącznie życie straciło sporo ponad 200 osób.
Badania są prowadzone od 2006 r. – i od tego momentu tak źle nie było. A prawdopodobnie tak źle jeszcze nie było nigdy w historii.
Drugim „rekordowym” rokiem pod tym względem był właśnie 2006 – wtedy to takich wydarzeń było 38.
Masowe strzelaniny w USA nie schodzą z nagłówków
Jakkolwiek strasznie by to nie brzmiało, do masowych strzelanin w Stanach w zasadzie można już się przyzwyczaić. Właściwie co kilka dni informacja o jakiejś tragedii pojawia się w mediach.
Z tym że jedne są bardziej tragiczne, a inne mniej. Do najstraszniejszych w 2019 należała na przykład strzelanina w Virginia Beach z maja. Łącznie ze sprawcą zginęło 13 osób, 4 zostały ranne.
Czemu w USA tak często dochodzi do strzelanin? Doskonałe pytanie
Oczywiście do masowych strzelanin dochodzi nie tylko w USA. Jednak w Europie czy nawet w Kanadzie podobne wydarzenia to rzadkość, podczas gdy w Stanach – właściwie codzienność.
Skąd to się bierze? Większość polityków i ekspertów (nawet tych z USA) podpowiada, że w Stanach jest po prostu bardzo łatwo o broń. I faktycznie – wszystkie statystyki to potwierdzają. A Demokraci od lat walczą o zaostrzenie prawa dostępu do broni, choć wielkich sukcesów tu nie osiągają.
Jednak nie da się wszystkiego tu zrzucić na liberalne prawo. Na przykład stan Kalifornia ma dość ostre (jak na USA) przepisy odnośnie posiadania broni. Mimo tego, ten stan ma największy problem ze strzelaninami. W 2019 r. było tam osiem takich tragedii.
Co ciekawe, okazuje się, że większość takich strzelanin czy masowych zabójstw nie trafia nawet do serwisów informacyjnych. Jak czytamy w opracowaniu, o takich incydentach mówi się dopiero gdy odbywają się w miejscach publicznych, na przykład w szkołach. Tymczasem spora część takich tragedii odbywa się za zamkniętymi drzwiami domów czy małych społeczności – a ich przyczyną są często po prostu rodzinne sprzeczki, które kończą się dramatycznymi finałami.