Mierniki głośności na drogach to nie jedynie koncepcja teoretyczna. Takie urządzenia faktycznie pojawiają się — choć na razie jedynie we Francji. Być może niedługo zawitają do Polski. Kto wie?
Mierniki głośności na drogach
Portal „challenges.fr”, powołując się na dziennik Le Figaro (wydanie z 22 lipca 2021 roku), donosi, że osiem francuskich miast — m.in. Nicea i Tuluza — wprowadziło nowe urządzenia na drogi publiczne. Wyglądają one jak typowe kamery montowane w celu wykrywania wykroczeń drogowych, ale ich przeznaczenie jest zupełnie inne.
Urządzenia, to tak naprawdę mierniki głośności na drogach. Czujniki nie są wyposażone w żadne inne funkcje i nie służą do pomiaru prędkości, czy też tego, czy dany kierowca nie przejechał przypadkiem na czerwonym świetle. Jedyną funkcją miernika hałasu jest pomiar decybeli emitowanych przez przejeżdżający pojazd.
Co istotne, ewentualne przekroczenie poziomu hałasu skutkuje na razie jedynie odnotowaniem tego faktu w statystykach, choć jedynie do kwietnia 2022 roku. Później pojawić się mogą mandaty. Nadmierny hałas jest bowiem zanieczyszczeniem (i nie tylko w prawie francuskim, ale także i polskim), które negatywnie wpływa na dobrostan ludzi i zwierząt.
Badania nad wpływem hałasu na zdrowie są od dawna prowadzone we Francji, a jak wskazał — cytowany przez źródłowy serwis — Fanny Mietlicki z Bruitparif, pełniący jednocześnie funkcję szefa komisji CNB ds. zdrowia
Jesteśmy teraz [nawet- red.] w stanie określić ilościowo odsetek chorób spowodowanych przez hałas
W sumie koszty wywoływane przez zanieczyszczenia hałasem (z uwzględnieniem czynników ekonomicznych oraz społecznych) wynoszą około 156 mld EUR rocznie.
Wśród konkretnych skutków długotrwałego narażenia na hałas jest utrata zdrowia (m.in. wywoływanie lęków, czy choroby układu krążenia), hałas także negatywnie wpływa na produktywność, no i — co istotne — wywołuje znaczny spadek wartości nieruchomości położonych na obszarach w sposób szczególnie dotkliwy objętych problemem z nadmiernym hałasem.
„Radar antyhałasowy”
Mierniki głośności na drogach są wprawdzie projektem pilotażowym, ale — jak wcześniej wskazałem — niosącym za sobą możliwość realnego oddziaływania na kierowców. Ci, którzy łamią ograniczenia co do dopuszczalnego poziomu hałasu, mogą od maja 2022 roku liczyć na mandaty, o ile urządzenia zostaną na drogach.
Twórcy rozwiązania wskazują, że chodzi przede wszystkim o kierowców motocykli i skuterów, bo to właśnie ci — z uwagi na częste zamiłowanie do modyfikacji swoich pojazdów — mają powodować najwięcej hałasu.
A jak to wygląda w Polsce? Zgodnie z art. 60 ust. 2 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym, kierującemu zabrania się
używania pojazdu w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem
Jest to więc wykroczeniem, za które grozi mandat (w wysokości 300 złotych), bądź też grzywna w wysokości 3000 złotych. Stwierdzenie, iż pojazd samoistnie przekracza normy hałasu, może także skutkować zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego.
Konkretne wartości co do dopuszczalnego poziomu hałasu zależne są od rodzaju pojazdu, a także jego parametrów. Warto jednak wskazać, że — głównie poprzez prawo unijne — normy hałasu są sukcesywnie śrubowane w taki sposób, by na drogach było generalnie coraz ciszej.