Jakiś czas temu wyszła specjalna edycja Monopoly dla millenialsów. Zasady były rewolucyjne - zamiast kupować nieruchomości, kolekcjonowało się doświadczenia. - Przecież millenialsów i tak na mieszkania nie stać - argumentował producent gry.
Nowa edycja kultowej gry całkiem spodobała się polskim millenialsom. I patrząc na dane Eurostatu, można łatwo zrozumieć dlaczego. Już ponad 43 proc. Polaków w wieku od 25 do 34 roku życia mieszka z rodzicami.
W Polsce ciągle wydaje nam się, że gonimy Zachód. Pod tym względem gonimy jednak raczej Południe. Otóż we Włoszech na mieszkanie z rodzicami decyduje się 46 proc. młodych osób, a w takiej Grecji - ponad 52 proc. Młodzi Niemcy są dużo bardziej samodzielni - tam pod jednym dachem z mamą mieszka ok. 17 proc. millenialsów. Natomiast w krajach skandynawskich na to decyduje się zaledwie kilka procent osób w tym wieku.
Sprawdź polecane oferty
RRSO 21,36%
Najbardziej usamodzielnieni są do tym względem millenialsi z Danii. Ledwie 1,8 proc. z nich mieszka u rodziców.
Mieszkanie z rodzicami. Smutna rzeczywistość millenialsa
W wielu mediach tłumaczy się takie życie z rodzicami po prostu lenistwem młodego pokolenia. W końcu mieszkanie z mamą jest tańsze, a pewnie i wygodniejsze. A zaoszczędzone pieniądze można wydawać na awokado albo przejażdżki hulajnogami elektrycznymi.
Jednak od oskarżania całego pokolenia o chodzenie na skróty, lepiej przyjrzeć się innym statystykom. Otóż od momentu wejścia Polski do UE drogie mieszkania stały się normą, ponieważ podrożały u nas... czterokrotnie. Pensje niby też poszły w górę, ale tylko... dwukrotnie.
Warto zaznaczyć przy tym, że wzrost cen nieruchomości to tylko polska średnia. W wielkich miastach ceny poszybowały w górę jeszcze bardziej.
Gołym okiem widać więc, że marzenie o własnych czterech kątach jest coraz trudniejsze do zrealizowania. Dziwnie więc brzmi, jak przedstawiciele pokolenia 40+ kpią z millenialsów. Żyli w zupełnie innych realiach.
Mieszkanie z rodzicami. Jak uratować millenialsa
Dzisiejszy czterdziestolatek jeszcze mógł się po studiach posłuchać byłego prezydenta: wziąć kredyt, zmienić pracę - i w efekcie wyprowadzić się od rodziców.
Dziś młody człowiek, który wchodzi w życie, ma na to marne szanse. Owszem, niektórzy mają świetne etaty, innym pomagają rodzice. Jeszcze inni walczą jak lwy o samodzielność - i im się udaje. OK, ale zostaje rosnąca rzesza millenialsów mieszkających z rodzicami. Dziś to 43 proc., a tendencja jest rosnąca.
Powinno nas to niepokoić, tym bardziej, że przecież kryzys mieszkaniowy nie ogranicza się do Polski. W każdym zachodnim kraju zakup mieszkania przez millenialsa to zwykle marzenie ściętej głowy. W końcu Monopoly dla millenialsów nie powstało tylko dla Polaków...
O tym, jak trudno Niemcom kupić mieszkanie, mówi się od dawna. A mimo tego, 83 proc. młodych osób jest tam samodzielna. Czemu? Choć tam mieszkania są znacznie droższe niż nad Wisłą, to zdecydowanie więcej osób jest w stanie wynajmować lokale.
I państwo w dużej mierze w tym pomaga - w wielu landach nie można na przykład nikogo nagle eksmitować, w Berlinie nawet nie można... podnieść czynszu, o ile umowa jest na czas nieokreślony. Zresztą w ogóle u naszych zachodnich sąsiadów prawo nie stoi tak bardzo po stronie właścicieli jak u nas. Lokatorzy mają znacznie więcej praw, a czasem są traktowani niemal na równi z właścicielami.
Można oczywiście odrzucać takie pomysły jako zbyt "lewackie". Ale może warto się nad tym zastanowić i u nas? Bo trudno, żeby społeczeństwo było zdrowe, gdy niemal połowa ludzi w sile wieku jest na garnuszku rodziców.