Czy młodzi chcą wyjechać z Polski przez Jarosława Kaczyńskiego? Bez przesady, po prostu żyjemy w kraju odzierającym ze złudzeń

Państwo Społeczeństwo Zagranica Dołącz do dyskusji (299)
Czy młodzi chcą wyjechać z Polski przez Jarosława Kaczyńskiego? Bez przesady, po prostu żyjemy w kraju odzierającym ze złudzeń

Teza, że wyczyny Prawa i Sprawiedliwości powodują, iż większość młodych obywateli chciałoby pracować w innym kraju niż Polska, jest tyleż efektowna, to nieprawdziwa. Problem jest o wiele poważniejszy. My, jako państwo, po prostu przegrywamy z konkurencją na każdym polu. 

Z wielkim zainteresowaniem zapoznałem się z sondażem IPSOS dla OKO.press wraz z omówieniem jego wyników.

Patryk Słowik – dwukrotny laureat nagrody Grand Press, prawnik, dziennikarz Dziennika Gazety Prawnej, felietonista Bezprawnika

W największym skrócie: 64 proc. Polaków w wieku 18-29 lat, gdyby miało taką możliwość, wolałoby żyć i pracować poza Polską. Ogólnie, bez podziału na grupy wiekowe, taką deklarację złożyło 39 proc. respondentów.

Autor omówienia wyników sondażu, Michał Danielewski, w skądinąd bardzo ciekawym tekście stawia tezę, że deklaracje Polaków, a zwłaszcza Polek (te bowiem chętniej by opuściły kraj niż mężczyźni), to rodzaj wotum nieufności dla Prawa o Sprawiedliwości.

Młodzi chcą wyjechać z Polski

„Duża dysproporcja w odpowiedziach kobiet i mężczyzn (…) to znak, że młode Polki czują się coraz bardziej przytłoczone życiem nad Wisłą, mogą czuć się zagrożone (zwłaszcza po wyroku antyaborcyjnym Trybunału Julii Przyłębskiej) lub obawiać się o przyszłość swoją i swoich dzieci” – wskazuje Danielewski. I dalej, że „z innych badań Ipsos dla OKO.press wiemy, że Polki są generalnie bardziej liberalne od Polaków, a także lepiej wykształcone, a więc mają wyższe aspiracje – tym trudniej może być im się odnaleźć w kraju rządzonym przez populistyczną i coraz bardziej fundamentalistyczną prawicę”.

I jakkolwiek przyczyn chęci wyjazdu (a w zasadzie deklaracji, że chętnie by się wyjechało – bo deklaracja ta przecież nie jest w żadnym razie wiążąca) zapewne jest tyle co ankietowanych, to wydaje mi się, że znalezienie winowajców w zaściankowych politykach Zjednoczonej Prawicy to droga na skróty. Prawda jest o wiele boleśniejsza dla nas wszystkich. Polska, jako kraj, po prostu ma niewiele do zaoferowania młodym ludziom. Jest trochę jak ta u Grzegorza Ciechowskiego: taka zmęczona i pijana wciąż, z brudnymi dworcami i tłumami, które cicho klną. Tyle że nie każdy chce w niej coś widzieć i tańczyć z nią co dzień.

Leżymy na każdym, naprawdę każdym polu.

Jakie perspektywy bowiem w Polsce mają 30-letni, przeciętnie wykształceni i przeciętnie zarabiający, którzy nie mają bogatych rodziców? Przydałoby się kupić mieszkanie, wiadomo. Ale żeby móc w ogóle spłacać kredyt przez połowę swojego życia, trzeba najpierw mieć od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu tys. zł na wkład własny. Kupienie ubrań i obuwia na zimę to istotny wydatek w budżecie domowym wielu rodzin. Gdy idziemy do hipermarketu, spoglądamy na cenę każdego produktu. Wizyta u dentysty to często wydatek jednej trzeciej miesięcznej pensji. Hmm, może przeżyjemy bez znieczulenia – myślimy.

Rządowe media mogą opowiadać do woli, że Zachód nam zazdrości. Ale brutalna prawda jest taka, że nam nie zazdrości. Oczywiście daleki jestem od budowania utopijnego obrazu Niemiec, Anglii, Francji, Danii czy Islandii – nie są idealne, mają swoje problemy większe i mniejsze. To też nie są miejsca, w których pieniądze rosną na drzewach. Ale wysoko rozwinięte państwa dla wielu młodych Polaków są nadzieją. Choćby na to, że po tym gdy przez kilka lat będą się zaharowywać po to, odłożą na mieszkanie w Polsce. I wtedy będzie wrócić. A że wielu już nie wróci to inna rzecz.

Z ciekawości sprawdziłem, ilu młodych Polaków chciało wyjeżdżać na początku lat 90. XX wieku. I okazało się, że w 1992 r. 78 proc. młodych ludzi deklarowało, że wyjechałoby z Polski, gdyby była taka możliwość. Większość z nich w celach zarobkowych i z chęcią późniejszego powrotu do Polski (za: CBOS). Zmieniło się tak wiele, by zmieniło się tak niewiele.

Młodzi chcą wyjechać z Polski, ale nie przez Tuska i nie przez Kaczyńskiego

Kolejne fale emigracji – co słusznie zauważył Michał Danielewski – to początek XXI wieku. Szacuje się, że od 2004 do 2017 r. z Polski wyjechało ponad 1,5 mln osób. Nie wyjeżdżali z powodu Tuska czy Kaczyńskiego. Wyjeżdżali, bo widzieli szansę na życie bez liczenia pieniędzy do pierwszego.

Oczywiście nie wolno rozgrzeszać polityków. Oni bowiem odpowiadają za to, by stworzyć z naszego państwa miejsce, w którym młodzi będą chcieli żyć. Skoro Jarosław Kaczyński mówił, że młodzież wyjeżdża przez Tuska, to teraz zrozumiałe są zarzuty, że emigracja jest winą Kaczyńskiego.

Tyle że z tego okładania się polityczną maczugą nic nie wyniknie. Czym szybciej sobie uświadomimy, że jesteśmy – niestety – niczym nieatrakcyjne wujostwo, do którego można wpaść na święta raz w roku, oraz że patriotyzm wcale nie polega na zamykaniu oczu i pokazywaniu biało-czerwonej flagi przy naszym nazwisku widocznym w mediach społecznościowych, tym lepiej.