„Ten pies powinien być na smyczy” – usłyszał właściciel biegającego po osiedlu labradora. „A właśnie, że nie powinien. Dziki mogą latać wolno, a pies nie?” odgryzł się spacerowicz. Kto ma rację? Czy można chodzić z psem bez smyczy?
Można chodzić z psem bez smyczy
Na pewno wielu właścicieli psów słyszało podobne uwagi. Przepisy są tak skonstruowane, by pogodzić interesy obu stron. Opiekunowie zwierząt chcą im zapewnić możliwość wybiegania się i zabawy. Jednak nawet słynące z łagodności labradory mogą, u niektórych osób, wywoływać strach. Mój owczarek, który nawiasem mówiąc, zawsze spaceruje na smyczy, wyczuwa z kilometra, gdy ktoś się go boi i swoim zachowaniem utwierdza taką osobę w przekonaniu, że jest się czego bać. Dlaczego zawsze chodzę z nim na smyczy? Bo ustawa o ochronie zwierząt, w art. 10 mówi, że „zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania umożliwiającego identyfikację właściciela lub opiekuna”.
Chodzi właśnie o tę kontrolę. Z przepisu wynika, że psa można puścić, ale pod warunkiem, że zachowuje się nad nim kontrolę. Czyli wtedy, gdy wiemy, że pies zareaguje na komendę i da się przywołać. Taki zapis ma gwarantować, że wszyscy w parku czy na osiedlu mogą się czuć bezpiecznie. Jeśli masz psa, który cię nie słucha, a mimo to puszczasz go wolno, to musisz się liczyć z mandatem. Od 50 do 500 zł. Choć są sytuacje, w których ten mandat może być wyższy. Kodeks wykroczeń w art. 77, § 1 mówi że „kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany”. I dalej w § 2: „Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny”.
Pies w sądzie
Znana obrończyni praw zwierząt, mec. Karolina Kuszlewicz na swoim facebookowym profilu wyjaśnia, że mandatem będą zagrożone sytuacje, gdy nie mamy psa na smyczy w miejscach, w których gmina wymaga takiego ich prowadzenia. Albo jeśli puszczając psa bez smyczy, nie jesteśmy w stanie zachować nad nim kontroli. Zdarza się bowiem tak, że ustawowe uregulowanie spacerów z psami, nie wszystkim samorządom wydaje się wystarczające. Dlatego czasem podejmują uchwały zaostrzające czy doprecyzowujące te przepisy. Przy czym, dzięki determinacji paru właścicieli czworonogów, niektóre gminy zostały zmuszone do zmian uchwał.
Sądy orzekając w sprawie o wyprowadzanie psa bez smyczy stwierdzają, że gmina nie może uchwalać generalnego zakazu puszczania psów luzem. Może to zrobić w odniesieniu do konkretnego miejsca. Pisaliśmy o wyroku WSA w Gdańsku, który uznał, że uchwała radnych Sopotu, określająca, że w miejscach publicznych psy muszą być wyprowadzane na uwięzi lub w kagańcu, a psy rasy agresywnej wyłącznie w takiej formie, narusza przepisy zawarte w ustawie o ochronie zwierząt.
Wstęp wolny, ale …
W obronie psów stawał też Rzecznik Praw Obywatelskich. Dzięki niemu wiemy, że wolno zabrać psa na plażę. RPO poskarżył się mieszkaniec Środy Wielkopolskiej. Zakazano tam wchodzenia z psami na miejską plażę przy jeziorze. Rzecznik zainterweniował u burmistrza. Wyjaśnił, że rada gminy nie może zakazać wprowadzania zwierząt domowych na określone tereny. Może uchwalić zasady ich pobytu w tym miejscu. Na przykład, zobowiązać właścicieli, by na plaży trzymali psy na smyczy i po nich sprzątali. Całkowity zakaz ograniczałby swobodę przebywania właścicieli zwierząt domowych w danym miejscu, a to byłoby niezgodne z prawem.
Generalnie chodzi o to, by właściciel psa panował nad nim. By pies nie stwarzał zagrożenia dla ludzi i innych zwierząt. Jego właściciel powinien zastosować środki zabezpieczające, odpowiednie do charakteru psa. Nie tylko smycz, ale i kaganiec. Bo gdy pies się wyrwie i kogoś pogryzie, to skutki tego mogą być dla właściciela dużo poważniejsze, niż mandat. Warto też pamiętać, że prawo do swobodnego biegania psa nie dotyczy lasów. Spod tego zakazu wyjęte są psy, biorące udział w polowaniach. Swoje regulacje mają też parki narodowe.