Automatyczna myjnia urwała klientowi spoiler, stacja po sprawdzeniu monitoringu przyznała się do winy, ale ubezpieczyciel odmówił wypłacenia odszkodowania za spowodowane uszkodzenia.

Klient podjechał na stację benzynową i zostawił samochód w automatycznej myjni, włączył program i poszedł coś zjeść i ogrzać się do bistro – była zimno. Po skończonym myciu udał się po samochód i zdębiał, gdyż mimo że samochód był czysty, to zobaczył na podłodze urwany i zniszczony spoiler.
Kierownik stacji udał się do specjalnego pomieszczenia, aby sprawdzić zapisy kamer monitoringu i okazało się, że to jeden z elementów myjni faktycznie jest odpowiedzialny za uszkodzenia. Spisano protokół do ubezpieczalni stacji i klient udał się do fabrycznego serwisu, by dokonać napraw. Wcześniej spotkał się z rzeczoznawcą ubezpieczyciela.
Właściciel samochodu zgodził się na naprawę bezgotówkową, gdzie ubezpieczyciel rozlicza się bezpośrednio z zakładem dokonującym napraw. Odczekał jakiś czas, po czym serwis zadzwonił do niego z informacją, że ubezpieczyciel odmówił zapłaty za szkodę, gdyż kierowca skorzystał z myjni mimo tego, że regulamin wywieszony na niej wyraźnie wskazywał, że niektóre typy pojazdów lub samochody wyposażone między innymi w duże wystające elementy, w tym przypadku spoiler, nie powinny być wprowadzane do myjni.
Zdenerwowany kierowca udał się na feralną stację, by jeszcze raz zapoznać się z regulaminem, który, jak twierdził, czytał wcześniej bardzo dokładnie. Zdziwił się, gdyż na stacji wisiała nowa instrukcja z dokonanymi stosownymi zapisami wyszczególniającymi to, o czym mówił ubezpieczyciel. Niezrażony tym udał się na inne stacje tej sieci, gdzie są podobne myjnie i znalazł takie, gdzie był wywieszony jeszcze stary regulamin i zrobił jego zdjęcia.
Nie mogąc uzyskać pomocy, udał się on do mediów, w tym między innymi do Gazety Wyborczej. Jeden z redaktorów zwrócił się o wyjaśnienie sprawy do rzecznika ubezpieczyciela – Warty. Ten nie udzielił odpowiedzi, bo zasłonił się tajemnicą korespondencji z klientem, ale obiecał, że odezwie się do kierowcy. Okazało się, że przychylono się do odwołania od pierwotnej decyzji i ubezpieczyciel pokryje koszty naprawy.
Wniosek jest taki, że aby pozytywnie załatwić w ubezpieczalniach niektóre jasne i klarowne zdarzenia, trzeba zwrócić się po pomoc. Najlepiej jest tego typu przypadki skonsultować z naszymi prawnikami, którzy z chęcią doradzą lub pomogą przygotować stosowne pisma. Są oni stale dostępni pod adresem [email protected].
Zdjęcie z serwisu shutterstock.com
03.07.2025 20:42, Joanna Świba
03.07.2025 15:57, Mateusz Krakowski
03.07.2025 14:09, Mariusz Lewandowski
03.07.2025 13:35, Jakub Kralka
03.07.2025 13:27, Mateusz Krakowski
03.07.2025 12:53, Mateusz Krakowski
03.07.2025 12:08, Edyta Wara-Wąsowska
03.07.2025 11:29, Mateusz Krakowski
03.07.2025 10:19, Edyta Wara-Wąsowska
03.07.2025 9:39, Mateusz Krakowski
03.07.2025 8:42, Aleksandra Smusz
03.07.2025 7:01, Aleksandra Smusz
03.07.2025 6:53, Miłosz Magrzyk
03.07.2025 5:45, Miłosz Magrzyk
03.07.2025 4:43, Mariusz Lewandowski
02.07.2025 15:05, Jakub Kralka
02.07.2025 14:14, Katarzyna Zuba
02.07.2025 12:57, Mateusz Krakowski
02.07.2025 11:59, Mariusz Lewandowski
02.07.2025 11:23, Katarzyna Zuba
02.07.2025 10:16, Edyta Wara-Wąsowska
02.07.2025 9:57, Mateusz Krakowski
02.07.2025 8:49, Aleksandra Smusz
02.07.2025 7:58, Edyta Wara-Wąsowska
02.07.2025 7:08, Rafał Chabasiński