Wicepremier dopuszcza możliwość, że jednak nie będzie Kredytu na start. W ministerstwie trwają prace nad zmianami

Finanse Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Wicepremier dopuszcza możliwość, że jednak nie będzie Kredytu na start. W ministerstwie trwają prace nad zmianami

Teoretycznie uruchomienie Kredytu na start, nazywanego również Kredytem 0 proc., powinno nastąpić już w drugiej połowie roku. Okazuje się jednak, że w rządzie pojawiły się wątpliwości, czy nowy program dopłat do kredytów w projektowanym wydaniu faktycznie jest najlepszym pomysłem. Jak twierdzi wicepremier Krzysztof Gawkowski, może się okazać, że nie będzie Kredytu na start, a program zostanie ostatecznie zastąpiony innym rozwiązaniem. 

Nie będzie Kredytu na start? Wicepremier dopuszcza taką możliwość

Wydawało się, że jeśli chodzi o Kredyt na start, jedynym zaskoczeniem może być ewentualna data uruchomienia programu – nie wiadomo bowiem, czy rządzący planowali start już w lipcu (tak jak miało to miejsce w przypadku Bezpiecznego Kredytu), czy może np. we wrześniu (a takie podejrzenia pojawiły się po opublikowaniu oferty jednego z deweloperów). Teraz jednak może się okazać, że w ogóle nie będzie Kredytu na start, a sam program dopłat zostanie zastąpiony innym rozwiązaniem. Tak stwierdził w piątek w radiowym wywiadzie w Radiu ZET wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.

Skąd jednak takie stwierdzenie? Wicepremier został zapytany o to, czy projekt Kredytu na start zostanie uchwalony przez Sejm; odpowiedział, że nie wie – i że wprowadzenie programu zależy od woli politycznej, w tym od decyzji premiera Donalda Tuska. Jak stwierdził,

Myślenie premiera Donalda Tuska o projekcie ewoluuje. Słyszałem go na kilku konferencjach, na których mówił, że dochodzą do niego sygnały, że projekt kredytu zero procent może być problematyczny dla rynku, bo wzrośnie cena za metr kwadratowy.

Wicepremier, dopytywany przez dziennikarza o los projektu, dodał, że niewykluczone, że w ogóle nie będzie Kredytu na start – a program zostanie zastąpiony innym rozwiązaniem. Gawkowski poinformował jednak, że nie wie, jaka mogłaby być formuła nowego programu, bo „prace toczą się w ministerstwie rozwoju”. To może zatem wskazywać na to, że faktycznie Kredyt na start (nazywany również Kredytem 0 proc.) nawet jeśli wejdzie w życie, to zostanie mocno zmieniony.

Osoby, które chcą kupić pierwszą nieruchomość, będą musiały poczekać na nowy program do przyszłego roku?

Jeśli rządzący faktycznie doszli do wniosku, że Kredyt na start nie może wejść w życie w projektowanym kształcie, to można założyć, że prace nad wejściem w życie innego programu potrwają kolejnych kilka miesięcy (już wliczając w to konsultacje i proces  głosowania nad projektem w parlamencie). Pojawia się jednak pytanie, co miałoby zastąpić Kredyt na start i jednocześnie nie spowodować znaczącego wzrostu cen mieszkań (choć wystarczyła tylko zapowiedź programu, by ceny nieruchomości wzrosły).

Być może rządzący zdecydują się dodać jakieś ograniczenia, na przykład w postaci limitu cen za metr kwadratowy. Przy dodatkowych bezpiecznikach i zmianach w bieżącym projekcie Kredyt na start mógłby ruszyć nieco później, ale prawdopodobnie nadal jeszcze w tym roku; przy zupełnie nowym projekcie osoby chcące otrzymać wsparcie od państwa raczej musiałyby wstrzymać się z zakupem nieruchomości do 2025 r.