Sąd Najwyższy rozstrzygał w piątek czy czyste powietrze jest dobrem osobistym człowieka, podlegającym ochronie Kodeksu Cywilnego. Po wielu godzinach posiedzenia uznał, że nie. Wiele osób liczyło, że to orzeczenie da im oręż do walki z państwem, które jest niemrawe w walce z zanieczyszczeniem środowiska.
Sąd Najwyższy zapiera dech
„Sąd Najwyższy uznał, że prawo do życia w czystym środowisku nie jest dobrem osobistym. Myślę, że ten pogląd za kilka lat będzie zrewidowany, szkoda, że nie stało się to dziś” poinformowała na Twitterze o orzeczeniu SN Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, szefowa polskiego oddziału ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Gdyby Sąd Najwyższy rozstrzygnął inaczej i uznał, że prawo do życia w czystym środowisku jest dobrem osobistym miałoby to fundamentalne znaczenie dla ochrony naszego zdrowia i życia. Ten, kto naruszałby to prawo musiałby się liczyć z wypłatą odszkodowań i zadośćuczynień, tym, którzy dowiedliby w sądzie, że ich prawo w tym zakresie zostało naruszone. Konsekwencją takiego wyroku mogła być fala pozwów również przeciwko Skarbowi Państwa, który nie jest skuteczny w walce zanieczyszczeniami.
W Rybniku nie da się oddychać
Sprawa do SN trafiła z Sądu Okręgowego w Gliwicach, który rozpatrywał skargę mieszkańca Rybnika. Ten domagał się 50 tys. zł odszkodowania za naruszenie dóbr osobistych z powodu zanieczyszczenia powietrza w mieście. Jednego z najbardziej zanieczyszczonych w UE. Naukowcy z Francji obliczyli, że dziecko żyjące w Rybniku jest średnio ponad 400 procent bardziej narażone na działanie substancji rakotwórczych, niż dziecko w Strasburgu. Z kolei Górnośląskie Centrum Medyczne w Katowicach i Uniwersytet Medyczny z Białegostoku porównywali serca mieszkańców obu miast. Porównano dane 10 tysięcy zawałowców i połączono je z zanieczyszczeniem powietrza. Wyszło, że zanieczyszczenia szkodzą wszędzie, ale w Katowicach odnotowano trzy razy więcej zawałów. To efekt zabójczego smogu.
Co prawda Sąd Najwyższy odmawiając uznania czystego powietrza za dobro osobiste, podlegające ochronie na podstawie Kodeksu Cywilnego, jednocześnie przyznał, że skutki zanieczyszczenia środowiska można zwalczać, powołując się na prawo do zdrowia, wolności czy prywatności. Jak przypomniał RPO, SN swoim stanowiskiem podtrzymał pogląd wyrażony przez SN w 1975 roku. Sprawa wraca do Sądu Okręgowego w Gliwicach. Piątkowe orzeczenie nie przesądza o jej wyniku. Jego efekt jest taki, procesując się o czyste środowisko nie można powoływać się na takie dobro osobiste.