Rząd ma już konkretny pomysł na obniżenie ceny węgla. Ta strategia może jednak nie zadziałać

Codzienne Państwo Dołącz do dyskusji
Rząd ma już konkretny pomysł na obniżenie ceny węgla. Ta strategia może jednak nie zadziałać

Od 2000 do 3000 zł za tonę węgla – obecnie z takimi cenami musi liczyć się każdy, kto potrzebuje kupić węgiel do ogrzania domu. Rządzący zadeklarowali jednak, że chcą, by obowiązywały niższe ceny węgla – i mają konkretny pomysł, jak to zrobić. Pytanie brzmi tylko, czy strategia rządu okaże się skuteczna.

Niższe ceny węgla? Rząd chce przyjąć strategię dopłat

Ceny węgla rosną z tygodnia na tydzień – a dostępność surowca jest dodatkowo stosunkowo niewielka. Rządzący musieli zatem zareagować. Początkowo pojawiały się nieoficjalne doniesienia o zamrożeniu cen węgla lub o dopłatach dla najuboższych gospodarstw. Od co najmniej kilku dni przedstawiciele rządu utrzymują jednak, że strategia jest inna – i polega na jednoczesnym zwiększeniu zasobów węgla i obniżeniu jego cen.

Jak rządzący chcą to zrobić? Polska ma importować więcej węgla z alternatywnych kierunków – czyli z takich krajów jak Australia, RPA, Kolumbia, Indonezja czy USA. Z kolei jeśli chodzi o obniżenie cen, potwierdza się to, o czym była mowa już wcześniej – czyli o dopłatach dla pośredników. Dziś pełnomocnik ministra klimatu ds. bezpieczeństwa energetycznego Wojciech Krawczyk zapowiedział, że firmy, które sprzedadzą węgiel po 1000 zł za tonę, będą mogły liczyć na specjalną rekompensatę od państwa. Jak wypowiadał się w Programie Pierwszym Polskiego Radia,

Podmioty, które sprzedadzą węgiel po cenie około 1000 zł (za tonę – PAP) będą mogły ubiegać się o rekompensatę około 750 zł do każdej tony, co spowoduje, że odbiorca końcowy rzeczywiście uzyska produkt w cenie akceptowalnej, a sprzedawca będzie mógł realizować zysk. Beneficjentem tej pomocy są gospodarstwa domowe.

Tym samym rząd prawdopodobnie chce uniknąć konieczności realizowania dopłat bezpośrednich dla gospodarstw domowych, jednocześnie tworząc rozwiązanie, które ma teoretycznie zapewnić niższe ceny węgla. Teoretycznie – bo problem polega na tym, że dziś za tonę węgla trzeba zapłacić od 2000 do nawet 3000 zł za tonę. To oznacza, że pośrednik, który skorzystałby z rządowej rekompensaty, zarobiłby i tak mniej, niż jest w stanie zarobić obecnie. Nie ma natomiast wątpliwości, że popyt na węgiel nadal będzie ogromny i ostatecznie część odbiorców i tak będzie zmuszona kupić surowiec po wyższej cenie.

Co ze skróceniem łańcucha dostaw?

Nie zmienia to jednak faktu, że jeszcze niedawno rzecznik rządu mówił m.in. o skróceniu łańcucha dostaw. Spółki Skarbu Państwa miałyby zająć się bezpośrednią sprzedażą węgla. Na razie nie wiadomo, czy tak faktycznie się stanie – być może zostanie to ogłoszone po dzisiejszym spotkaniu Rady Ministrów.