Duńska spółka Novo Nordisk jest już więcej warta niż Tesla. Wszystko dzięki potencjalnie skutecznemu lekowi na otyłość

Biznes Zagranica Zdrowie Dołącz do dyskusji
Duńska spółka Novo Nordisk jest już więcej warta niż Tesla. Wszystko dzięki potencjalnie skutecznemu lekowi na otyłość

Duńska firma farmaceutyczna Novo Nordisk jest już więcej warta niż Tesla. Stała się dosłownie jedenastą najdroższą firmą na świecie. Jej kapitalizacja przekroczyła 600 mld dolarów. Nie ma się jednak co dziwić. Jeżeli coś miałoby być tzw. czarnym łabędziem, to właśnie potencjalnie skuteczny lek na otyłość, który można przyjmować w wygodnej formie.

Istnieje szansa, że firma Novo Nordisk stworzyła lekarstwo na jedną z groźniejszych chorób cywilizacyjnych

Nadwaga i otyłość stanowią choroby cywilizacyjne, które bardzo łatwo bagatelizować. Przecież wystarczy po prostu mniej jeść, ewentualnie zacząć się ruszać, prawda? Problem w tym, że bardzo często tego typu dobre rady nie przynoszą większych rezultatów. Tymczasem leczenie otyłości bywa nie tylko długie i trudne, ale także kosztowne. Z szacunków NIK wynika, że w 2022 r. bezpośrednie koszty związane z tym celem wyniosły 9 mld zł. Pośrednie koszty leczenia otyłości u osób to następne 27 mld zł, na 133,6 mld zł całkowitych wydatków NFZ.

Gdybyśmy tylko mieli jakiś skuteczny, bezpieczny i łatwy w stosowaniu specyfik, który mógłby wspomóc cały proces. Na szczęście tak się składa, że przemysł farmaceutyczny poczynił duże postępy w zwalczaniu otyłości. Większość z nas słyszała o środku o nazwie Ozempic, który pierwotnie był stosowany do obniżania stężenia glukozy we krwi. Okazało się, że może także hamować apetyt i tym samym sprzyjać utracie masy ciała. Z naciskiem na słowo „może”. Niepewność i brak dokładnych badań rzecz jasna nie przeszkadzała zdesperowanym pacjentom chcącym pozbyć się zbędnych kilogramów.

Po Ozempicu mogliśmy usłyszeć o innych specyfikach, takich jak Wegovy. Teraz jednak mamy coś, co za prawdziwy przełom uznali przynajmniej światowi inwestorzy. Mowa o Amykretynie produkowanej przez duńską firmę farmaceutyczną Novo Nordisk. Teoretycznie mamy do czynienia z kolejnym lekiem typu GLP-1, w tym przypadku mający imitować hormon wydzielany przy posiłku i niwelować chęć sięgnięcia przez pacjenta po kolejny posiłek.

Wstępne wyniki testów sugerują, że Amykretyna może rzeczywiście być skuteczna, bardziej od konkurencyjnych specyfików. Trzymiesięczna kuracja miała prowadzić średnio do 13 proc. utraty masy ciała. Jakby tego było mało, ten lek można przyjmować w formie pigułek zamiast konieczności robienia sobie zastrzyków. Brzmi pięknie, ale badania kliniczne cały czas trwają. Minie trochę czasu, zanim rzeczywista skuteczność Amykretyny zostanie potwierdzona lub obalona.

Skuteczny lek na otyłość to jeden z tych słynnych czarnych łabędzi, na które polują inwestorzy z całego świata

Nie bez powodu jednak wspomniałem o światowych inwestorach. Sama możliwość uzyskania skutecznego leku na odchudzanie, który nie ma nic wspólnego z igłami i strzykawkami, rozpaliła wyobraźnię inwestorów do białości. Novo Nordisk zyskał na wartości w oszałamiający wręcz sposób. Kurs akcji spółki w ciągu ostatnich 12 miesięcy się podwoił.

Jej kapitalizacja zaś osiągnęła niebotyczne rozmiary 600 mld dolarów. Dla porównania: cały Orlen jest wart jakieś 18,5 mld dolarów, znany z produkcji szczepionek na covid-19 Pfeizer ok. 160,37 mld dolarów a najcenniejszy na świecie koncern farmaceutyczny Ei Lilly aż 720,16 mld dolarów. Novo Nordisk jest teraz nominalnie 11 najdroższą firmą na świecie i najcenniejszą w Europie. Warto wspomnieć, że wyprzedziła między innymi znaną na całym świecie Teslę.

Ktoś mógłby stwierdzić, że kapitalizacja giełdowa nie do końca idealnie oddaje rozmiary poszczególnych przedsiębiorstw. Czy można się jednak dziwić inwestorom, że rzucili się na akcje Novo Nordisk i tym samym zasilają spółkę astronomicznymi ilościami swoich pieniędzy? Skuteczny lek na otyłość byłby produktem niezwykle wręcz pożądanym, na który zapotrzebowanie praktycznie nigdy się nie skończy. Chodzi w końcu nie tylko o leczenie poważnej choroby cywilizacyjnej, ale także poprawę komfortu życia i samooceny nawet dwóch miliardów osób na całym świecie. To z kolei oznacza perspektywę ogromnych zysków.

Jeśli Novo Nordisk rzeczywiście stworzył takie lekarstwo, to jego akcjonariusze potencjalnie siedzą na żyle złota. Oczywiście słowem kluczowym jest tutaj „jeśli”. Może się okazać, że dalsze badania nad specyfikiem nie potwierdzą jego skuteczności albo wykryją jakieś problematyczne skutki uboczne. Wówczas akcje spółki błyskawicznie stracą na wartości, a inwestorzy zostaną z niczym. Takie jednak są realia polowania na tzw. czarne łabędzie. Bardzo trudno jest przewidzieć, co taką inwestycją idealną będzie.

Z perspektywy potencjalnych pacjentów ważniejsze jest to, czy produkt Novo Nordisk rzeczywiście spełni pokładane w nim nadzieje. Jeśli nie on, to może następny specyfik tego typu.