Nasza czytelniczka, napisała do redakcji Bezprawnika e-mail o treści (pisownia oryginalna):
Dzisiaj allegro ogłosiło wymuszenie na wszystkich pracownikach ponad 7 tysięcy osób powrotu do biur. Do tego wczoraj allegro zamknęło swoje biura w Gdańsku i WrocłAwiw co dotknie ponad 150 osób, które albo mają obowiązek relokacji albo stracą pracę. Allegro więc wymusza na pracownikach ciche odejścia i zwolnienia utrudniając dobra jakość pracy. Pracownicy są bardzo przeciwko tym zmianom. Planowane są setki odejść, już część z tego się dzieje
I rzeczywiście, mniej więcej w tym samym czasie o problemach nie tylko na zewnątrz Allegro (zarzuty utrudniania dostawy do Paczkomatu, co wzbudza frustrację użytkowników oraz kontrowersyjne zmiany w komunikacji sprzedających z klientami), okazało się, że atmosfera jest napięta też wśród samej firmy.
A czemu zignorowałem ten temat? Bo ja tam się jakoś przesadnie nie ekscytuję tym, czy ktoś sobie ustawia pracę pracowników zdalną czy stacjonarną - prywatna firma ma prawo regulować to jak chce, a przymusu pracowania w niej nie ma. Jasne, to oczywiście może być spory dyskomfort dla ludzi, którzy przyzwyczaili się do tego, że nie muszą codziennie (czasem w deszczu) tracić 2h na dojazd do biura. No, ale nie sprowadzajmy sprawy do takiego absurdu, że jak ktoś sobie w swojej własnej firmie chce trzymać dobrze opłacanych pracowników w biurze, to robimy przeciwko niemu antyfaszystowską krucjatę.
Sprawdź polecane oferty
Allegro 1200 - Wyciągnij nawet 1200 zł do Allegro!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYTelewizor - Z kartą Simplicity możesz zyskać telewizor LG!
Citi Handlowy
IDŹ DO STRONYRRSO 20,77%
I podejrzewam, że nie byłbym jedyny, który uznał, że tu "nie ma tematu", gdyby nie fakt, że w międzyczasie być może dział HR Allegro zaczął się wykłócać na tym nieszczęsnym GoWorku ze swoimi pracownikami, a sprawę podchwycili internauci.
Obecnie profil Allegro na GoWork przypomina relację live z meczu. Co minutę pojawia się jakiś głos w dyskusji
Ale ustalmy o co poszło. Akcja dramatu rozpoczyna się mniej więcej w poprzednim tygodniu. Na profilu Allegro na GoWork trwa bardzo burzliwa dyskusja dotycząca nowego prezesa Marcina Kuśmierza. Według relacji pracowników, podczas wewnętrznej komunikacji miał nazwać ich „egoistami”, co wywołało oburzenie i poczucie braku szacunku.
Do tego doszły informacje o masowych zwolnieniach w Gdańsku i Wrocławiu oraz decyzja o powrocie do biur na cztery dni w tygodniu – z sugestią, że w przyszłości może to być pięć dni. Zdaniem wielu, nowy CEO został zatrudniony głównie po to, by przeprowadzić niepopularne zmiany.
W komentarzach pojawia się wiele głosów krytyki wobec sposobu, w jaki Allegro komunikuje zmiany. Pracownicy narzekają na brak dialogu, zastraszającą atmosferę oraz rosnące wymagania przy braku dodatkowych zasobów czy podwyżek. Wskazują, że poziom wynagrodzeń jest niski w stosunku do rynku, brakuje możliwości rozwoju, a wprowadzone KPI są coraz bardziej oderwane od realiów.
Niektórzy komentujący twierdzą, że władze firmy celowo podejmują takie decyzje, by pracownicy sami odchodzili, co pozwala uniknąć zwolnień grupowych. Zamknięcie biura we Wrocławiu i propozycje relokacji do innych miast uderzają w osoby związane życiowo z miejscem zamieszkania. Głównym zarzutem wobec prezesa jest jednak nie tyle sama decyzja o powrotach do biur, co sposób, w jaki została zakomunikowana i brak merytorycznego uzasadnienia, jak taka zmiana ma wpłynąć na poprawę jakości pracy i wyników Allegro.
Nie bez znaczenia jest też "wątek portugalski" i "dział HR", który każe zostawić w spokoju prezesa
Nagle w toku dyskusji zaczyna się pojawiać wątek tego, że nowy prezes ściąga pracowników do biur, a jednocześnie sam... pracuje z Portugalii. Trudno powiedzieć czy to prawda, ale tak jak w przypadku Fernando Santosa, tak i w przypadku Kuśmierza, taka informacja przesadnej popularności wśród rozgoryczonych pracowników mu nie przyniosła.
Human resources nie pomagają, a ich "opinia od serca" niesie się już po mediach społecznościowych.
I ja na ten przykład bardzo mocno i z całego serca wierzę tej pani z działu rzekomo HR, że wskaźniki wydajności spadły w Allegro w dniu przejścia na pracę zdalną. Tylko, że w dzisiejszych czasach, gdy to tłum dyktuje warunki korporacji, a lewicowi aktywiści tylko czekają by się podczepić pod podobne historie, na pewno warto sobie darować szczerze i spontaniczne argumenty anegdotyczne. "Sama byłam świadkiem, jak kiedyś pracownik pracując akurat zdalnie udostępnił wyszukiwarkę gdzie było otwarte okno z muzyką na Youtube" pisze pani z rzekomego działu HR Allegro. Gdzie indziej można przeczytać apel HR-owca, by odczepić się od prezesa Allegro, który z tej Portugalii to akurat daje z siebie 130%, czego nie można powiedzieć o reszcie pracowników zdalnych.
I w tym momencie powinna nam się zapalić czerwona lampka
Bo przyznam szczerze, że niektóre komentarze tych tzw. "HR-owców" są tak kretyńskie, że aż trudno mi wierzyć, by pisał je ktoś związany z tą firmą.
Problemem GoWork jest to, że komentarze może tam napisać tak naprawdę każdy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by podpisać się jako "Księgowa Allegro" z komentarzem, że powrót do biur nie ma sensu, bo firma i tak jest już niewypłacalna, a internauci będą się tym ekscytować, może nawet odbije się to na giełdowym kursie. Nie tak dawno temu mieliśmy przecież głośną kwestię tego cwaniaczka, który zabrał dziecku na meczu tenisa czapkę. Tam też w międzyczasie zaczęły się pojawiać przedziwne komentarze w tym jego rzekomego prawnika, choć sam prawnik, którego nazwiska użyto, stanowczo zaprzecza, by to były jego słowa i jego post.
Ja nie oceniam jaka była rzeczywistość, alarmuję jedynie, że komentarze na GoWorku należy traktować z ostrożnością.
Czytaj też: Biura open space to koszmar. Dlatego nadchodzi ich kres
Firma ma prawo decydować jak chce pracować z ludźmi
Jeśli to jakaś sprytna strategia, by pozbyć się pracowników pod pretekstem końca pracy zdalnej, to sprawa jest już o wiele bardziej kontrowersyjna. Dla mnie osobiście jest jednak pewnym zaskoczeniem, że tak wielką krucjatę wywołano w internecie w związku z tym, że prywatna firma chce, by ich pracownicy przychodzili do pracy, a paliwa do niej dostarczają prawdopodobnie fałszywe wypowiedzi działów HR.
Chyba, że te wypowiedzi naprawdę piszą HR-owcy Allegro. Miałbym w takiej sytuacji pewną sugestię, gdzie zacząć redukcję etatów...