Już od 1 stycznia 2021 r. przedsiębiorcy będą mieć obowiązek zgłaszania umów o dzieło do ZUS. Odpowiednie przepisy zostały umieszczone w… pierwszej tarczy antykryzysowej.
Obowiązek zgłaszania umów o dzieło do ZUS: kiedy przedsiębiorca będzie musiał dokonać zgłoszenia?
Kolejne tarcze antykryzysowe zawierały różnego rodzaju „wrzutki”, czyli przepisy, które nie miały nic wspólnego z pomocą dla przedsiębiorców czy ochroną miejsc pracy w związku z epidemią koronawirusa. To samo dotyczy nowego obowiązku, który został nałożony na firmy przy okazji pierwszej tarczy antykryzysowej. Chodzi o obowiązek zgłaszania umów o dzieło do ZUS. Od 1 stycznia 2021 r. będą musieli wywiązywać się z niego zarówno płatnicy składek jak i osoby, które zlecają dzieło, ale płatnikami nie są. Zgłoszenia trzeba będzie dokonać w ciągu 7 dni od dnia zawarcia umowy. Rozporządzenie ministra rodziny, pracy i polityki społecznej określi, jakie informacje powinny znaleźć się w zgłoszeniu.
Od nowego obowiązku będą jednak pewne wyjątki. Nie trzeba będzie zgłaszać umów o dzieło, jeśli wykonawca pozostaje w stosunku pracy z zamawiającym (jest u niego zatrudniony na etat) lub gdy w ramach umowy o dzieło pracownik wykonuje pracę na rzecz pracodawcy, z którym pozostaje w stosunku pracy. W pozostałych przypadkach dokonanie zgłoszenia do ZUS będzie konieczne. Warto zauważyć, że przychód z umów, których dotyczy nowy obowiązek, nie stanowi podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne.
Cel? Ułatwienie ZUS-owi kontroli umów
Bardzo łatwo domyślić się, jaki cel przyświecał rządzącym przy ustanawianiu tych przepisów. Chodzi przede wszystkim o ułatwienie ZUS-owi kontroli umów zawieranych między zamawiającymi a wykonawcami. Wszystko dlatego, że bardzo często takie umowy spełniają np. kryteria umów zlecenia. Zamawiający wolą jednak zawierać umowę o dzieło, bo jest to dla nich bardziej opłacalne finansowo. Od umowy zlecenia zleceniodawca odprowadza bowiem składki. W przypadku umowy o dzieło – nie.
Część przedsiębiorców uważa, że obowiązek zgłaszania umów o dzieło może w przyszłości oznaczać również ozusowanie wszystkich umów cywilnoprawnych – zwłaszcza jeśli okazałoby się, że skala zawierania takich umów jest znacznie wyższa niż w rzeczywistości. Z drugiej strony warto pamiętać o czymś innym. Nowy obowiązek może zachęcić część zamawiających do przechodzenia do szarej strefy i niezawierania jakichkolwiek umów. Trudno zatem na ten moment ocenić, czy regulacje, które wejdą w życie w przyszłym roku, będą miały pozytywny skutek.