Ministerstwo Sprawiedliwości zgłosiło projekt nowelizacji rozporządzenia, która uniemożliwi odcięcie gazu w więzieniach w razie problemów z tym surowcem. To bardzo słuszne posunięcie. Niestety, równocześnie oznacza, że rządzący już przygotowują się na jesienne czarne scenariusze.
Odcięcie gazu w więzieniach może, zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości, skończyć się co najmniej rozruchami
Zapobiegliwość to dobra cecha. Dlatego Ministerstwo Sprawiedliwości już teraz przygotowuje się na wypadek, gdyby w Polsce jednak zabrakło jesienią gazu. Przy okazji do pewnego stopnia zaskoczyło dość nieoczekiwanym posunięciem. Resort zgłosił bowiem, jak podaje Fakt, projekt nowelizacji rozporządzenia, która uniemożliwi odcięcie gazu w więzieniach, jeśli pojawiłyby się problemy z gazem.
Mowa o zeszłorocznym rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie sposobu i trybu wprowadzania ograniczeń w poborze gazu ziemnego. Jego §4 zawiera listę podmiotów, którym odcięcie od surowca nie grozi nawet wówczas, gdy wprowadzono ograniczenia dla pozostałych odbiorców. To przede wszystkim rolnicy, przedsiębiorcy, odbiorcy przyłączeni do sieci dystrybucji gazowej, szpitale, noclegownie, szkoły, żłobki, przedszkola, ciepłownie i obiekty administracji publicznej.
Trudno byłoby nie pochwalić tej inicjatywy Ministerstwa Sprawiedliwości. Obecność zakładów karnych na liście wyłączeń spod reżimu ewentualnych ograniczeń jak najbardziej ma sens. Uzasadnienie rozporządzenia również jest właściwie oczywiste.
Osobom osadzonym w jednostkach penitencjarnych należy zapewnić w szczególności, odpowiednią do pory roku temperaturę pomieszczeń, odpowiednie warunki higieny oraz co najmniej jeden gorący posiłek
W przypadku tych więzień, które są przyłączone do sieci gazowej, ograniczenie dostępu do surowca może mieć swoje konsekwencje.
(…) może się przełożyć na powstanie zagrożenia bezpieczeństwa osób pozbawionych wolności, a także funkcjonariuszy i pracowników Służby Więziennej pełniących służbę w tych jednostkach
Rozważanie przez rządzących skutków odcinania gazu to zły znak przed sezonem grzewczym
Wydaje się więc, że Ministerstwo Sprawiedliwości uważa, że odcięcie gazu w więzieniach to prosta droga do rozruchów, jeśli nie pełnoprawnych buntów. Takiego obrotu sprawy nie chciałby chyba nikt. Do tego dochodzą wspomniane wcześniej względy czysto humanitarne, powiązane ściśle z prawami, jakie osadzeni wciąż jak najbardziej mają.
Równocześnie jednak takie stanowisko tego konkretnego resortu może do pewnego stopnia zaskakiwać. W końcu w ostatnim czasie to właśnie Ministerstwo Sprawiedliwości aktywnie pracowało nad tym, by uprzykrzyć osadzonym pobyt w zakładach karnych. Wszystko w myśl polityki „więzienie to nie sanatorium”. Chodzi przede wszystkim o nowelę w sprawie zasad wykonywania kar więzienia. Ustawa zlikwidowała między innymi ułatwienia dla więźniów w dostępie do opieki lekarskiej poza zakładem karnym.
Cieszy, że twarda retoryka Ministerstwa Sprawiedliwości nie idzie w tym wypadku w kierunku przesady. Pozostaje mieć nadzieję, że ten zdroworozsądkowy projekt zmiany rozporządzenia zostanie uchwalony jak najszybciej.
Niepokojące jest przy tym, że rządzącym w ogóle przyszło do głowy, że jednak może nastąpić odcięcie gazu w więzieniach. W przeciwnym wypadku zapewne nie zaprzątaliby sobie zbytnio głowy taką ewentualnością. To oznaczałoby, że władze rozważają już czarne scenariusze na wypadek problemów z dostawami gazu do Polski. Oczywiście, to może być tylko zbieg okoliczności. Zwłaszcza że Ministerstwu Sprawiedliwości na problem z gazem zwrócili uwagę przedstawiciele Służby Więziennej.
Co może pójść nie tak? Nie chodzi nawet o ewentualne narzucenie przez Unię Europejską obowiązkowych ograniczeń w zużyciu gazu. Polski rząd jest w tym wypadku gotowy sięgnąć po weto. Problem w tym, że wciąż nie wiemy, jak się mają sprawy z kontraktem gazowym z Norwegami. Czy to oznacza, że mamy się czego obawiać? Póki co rządzący uspokajają, że na pewno w Polsce nie zabraknie gazu.