Odszkodowania z OC wzrosły, ale według firm odszkodowawczych ubezpieczyciele i tak zaniżają odszkodowania

Codzienne Moto Dołącz do dyskusji (582)
Odszkodowania z OC wzrosły, ale według firm odszkodowawczych ubezpieczyciele i tak zaniżają odszkodowania

Ubezpieczyciele chwalą się, że wypłacili w 2018 r. jeszcze więcej odszkodowań. Kancelarie odszkodowawcze z kolei mają się dobrze – szacują, że aż w 99% zgłoszonych do nich spraw ubezpieczyciel zaniżył odszkodowanie. A obok tego sporu stoją poszkodowani z nie do końca naprawionym samochodem i podatkiem dochodowym do zapłacenia.

Polska Izba Ubezpieczeń promuje hashtag #dziękiubezpieczeniom. Pod tym hasłem zamieściła na swojej stronie dane z rynku ubezpieczeń w 2018r. Zgodnie z informacjami podanymi przez PIU „dzięki ubezpieczycielom” odszkodowania i świadczenia wypłacone brutto z OC wyniosły 9 mld zł i zanotowały wzrost o 4,6 proc w stosunku do poprzedniego roku.

W tym samym czasie, Votum S.A., jedna z dużych kancelarii odszkodowawczych, podaje, że przeanalizowała 13 242 kosztorysów sporządzonych przez ubezpieczycieli dla klientów kancelarii. W 99 procentach kosztorysów, które wpłynęły do Votum w 2018 r., według ich rzeczoznawców, doszło do zaniżenia odszkodowania.

– Wypłaty z ubezpieczeń komunikacyjnych są wyższe, niż rok wcześniej. Dodatkowo ostatni kwartał 2018 r. pokazał, że rosną one coraz dynamiczniej. Jednocześnie widzimy wyhamowywanie wzrostu składki w ubezpieczeniach obowiązkowych OC. Rentowność rynku OC nie przekracza 3 proc., a ogromna presja na wzrost wypłat ze strony warsztatów naprawczych i firm odszkodowawczych czyni rynek nieprzewidywalnym. Pomóc mogłoby np. uregulowanie zadośćuczynień, czyli świadczeń za ból i cierpienie – mówi J. Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Na sporach między ubezpieczycielami a kancelariami odszkodowawczymi tracą poszkodowani

Kto miał kiedyś do czynienia z wypadkiem samochodowym i likwidacją szkody z OC sprawcy, ten wie. Poszkodowany często jest w tym całym postępowaniu jak przysłowiowy bank do rozbicia albo meksykańska pinata. Samochód trzeba naprawić po wypadku na już, bo jest potrzebny do pracy, szkoły, wożenia dzieci. Inny kierowca powoduje wypadek, więc uszkodzenia w naszym samochodzie pokrywa ubezpieczyciel od odpowiedzialności cywilnej sprawcy. Z jednej strony ubezpieczyciel sprawcy szkody przedstawia swój kosztorys. Problem polega na tym, że proponowane odszkodowania z OC są często zaniżone. Wtedy zjawia się kancelaria odszkodowawcza, która proponuje, że odkupi prawa do odszkodowania. Ale kancelarii odszkodowawczej też trzeba zapłacić – przecież to nie jest działalność charytatywna, mimo że dla poszkodowanego to najszybsza droga do uzyskania wyższego odszkodowania. W interesie ubezpieczyciela będzie, żeby zminimalizować koszty. W interesie kancelarii, żeby jak najwięcej zarobić.

Niezależnie od przyjętego scenariusza, straci na tym poszkodowany:

  • Jeżeli ubezpieczyciel zaniży wartość szkody – poszkodowany traci na niepełnym odszkodowaniu.
  • W przypadku sprzedaży wierzytelności – poszkodowany traci na „prowizji” firmy odszkodowawczej.
  • Zysk ze sprzedaży wierzytelności firmie odszkodowawczej (w przeciwieństwie do odszkodowania z OC sprawcy) opodatkowany jest podatkiem dochodowym

Ubezpieczyciele często przegrywają sprawy z odszkodowań z OC w Sądach

Nie jestem pewien, co miał na myśli prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń mówiąc, że to firmy odszkodowawcze i warsztaty naprawcze wywierają ogromną presję na wzrost wypłat z odszkodowań OC. Podmioty, które zarabiają na likwidacji szkód z OC, istnieją dlatego, że odszkodowania z OC są zaniżane. Ostatecznie, jeżeli ubezpieczyciel nie zgadza się z kosztami naprawy przyjętymi przez firmę odszkodowawczą lub warsztat, o wysokości odszkodowania decyduje Sąd. Ten z kolei, kieruje się nie interesem firm odszkodowawczych, ani ubezpieczycieli, tylko obiektywną wartością szkody. Czy to więc naprawdę firmy odszkodowawcze wywierają na ubezpieczycieli presję? Czy może jednak jest to konsekwencja tego, że odszkodowania są zaniżone?

Zgodnie z analizą wykonaną w roku 2017 przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, 90% z przeanalizowanej próby spraw skierowanych do Sądu przeciwko ubezpieczycielom (zarówno przez osoby fizyczne, jak i kancelarie odszkodowawcze) w sprawie odszkodowań za wypadki komunikacyjne zakończyło się uwzględnieniem powództwa w całości lub części.

Warto przy tym pamiętać o kosztach postępowania sądowego, które ponosi przegrywający sprawę. Szczególnie w kontekście wracającego jak bumerang argumentu o konieczności skompensowania wyższych odszkodowań przez podniesienie składek na ubezpieczenia OC.

  • Dla spraw, w których dochodzono wyłącznie roszczeń z tytułu szkód na mieniu, przeciętne łączne wynagrodzenie biegłych w jednej sprawie wyniosło 1182,97 zł, mediana 1098,50 – za raportem z IWS
  • Średnia wartość roszczenia wynosiła 10 777,98 zł, a mediana 7 042,71 zł.
  • Minimalne wynagrodzenie radcy prawnego przy wartości przedmiotu sprawy od 5000 zł do 10000 zł wynosi 1800 zł

Zaniżanie odszkodowań przez ubezpieczycieli to normalna praktyka. Oto najczęstsze przypadki

 

Nawet, jeżeli odszkodowania z OC będą wyższe, mogą stracić na tym inni kierowcy

W całej dyskusji pojawia się także argument wyższych składek na ubezpieczenie OC. Wyższe wypłaty odszkodowań z OC mają powodować wzrost wysokości składek na ubezpieczenie OC. Rentowność rynku OC, zgodnie ze słowami prezesa zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń, jest niska, a „presja” wypłaty pełnych wyższych odszkodowań powoduje, że rynek jest niestabilny. Niewątpliwie ścierają się tutaj interesy zwykłych kierowców, zagrożonych podwyżką składek oraz poszkodowanych, którzy chcieliby dostać pełne odszkodowanie. Wydaje się, że jest coś niewłaściwego w tym, że ubezpieczyciele stały poziom składek chcą utrzymywać kosztem zaniżanych odszkodowań z OC sprawcy. Jedno jest pewne – ubezpieczycielom musi się opłacać, tak samo, jak pewne jest to, że ktoś na tym straci.