REKLAMA
  1. Home -
  2. Technologie -
  3. Dlaczego Polsat kasuje Miodowe Lata z YouTube? Czemu serial tak długo wędrował do ipla?
Dlaczego Polsat kasuje Miodowe Lata z YouTube? Czemu serial tak długo wędrował do ipla?

Internauci od lat zadają sobie dwa pytania. Dlaczego Polsat kasuje Miodowe lata z YouTube? I dlaczego, skoro już usuwać musi, jak ten pies ogrodnika przez lata nie opublikował ich chociaż w swojej usłudze VOD - ipla? 

Miodowe Lata to jeden z bardziej udanych projektów telewizyjnych w Polsce. Mimo lat upływających od premiery, przygody niesfornego tramwajarza i jego przyjaciela kanalarza, bawią kolejne pokolenia. W obecnej, snapchatowej, rzeczywistości medialnej to prawdziwa sztuka. Mało kto wie, że serial powstał na licencji i jest dość wiernym odwzorowaniem amerykańskiego The Honeymooners. To oczywiście nie zarzut, wszak lista polskich produkcji, które nie udźwignęły ciężaru licencyjnego jest bardzo długa.

Czemu Polsat kasuje Miodowe Lata z YouTube?

Czemu Polsat kasuje i przez lata kasował Miodowe Lata z YouTube? Odpowiedź na to pytanie wydaje się niestety dość prosta. Młodzi ludzie z uporem maniaka wgrywają na łamy serwisu kolejne odcinki ukochanej produkcji w nadziei, że tym razem im się "upiecze". Stacja telewizyjna od czasu do czasu wciąż emituje kolejne powtórki sitcomu na swoim głównym kanale, jak również tych mniej prestiżowych - w chwili pisania powyższego tekstu serial dość intensywnie emitowany jest na Polsat 2 i TV6.

REKLAMA

Ze zrozumiałych względów, które zresztą nikogo przesadnie nie powinny dziwić, Polsat ogranicza więc dostęp do swojego hitu w miejscach, nad którymi nie ma kontroli i z faktu istnienia których nie może pobierać korzyści.

Czemu Miodowych Lat przez lata nie było w ipla?

Zdecydowanie ciekawszym zagadnieniem wydaje się próba znalezienia odpowiedzi na pytanie: czemu Polsat przez kilka lat wzbraniał się przed opublikowaniem serialu Miodowe Lata w swojej usłudze ipla. Ostatecznie trafiły do niej dopiero pod koniec 2015 roku. Zapotrzebowanie na oglądanie sitcomu wśród internautów było bardzo duże, trafiał on w gusta nawet najmłodszej grupy docelowej (a więc miłośników sieci), a do tego ipla niezbyt dobrze radziła sobie na tle mądrze rozwijanej TVN-owskiej usługi player.pl czy obecnego w kraju od niedawna Netflixa. Było to o tyle zaskakujące, że od lat w ipla można było oglądać Pierwszą Miłość, Świat według Kiepskich czy nawet produkowaną przez TVP Rodzinka.pl.

REKLAMA

Moja teoria jest następująca. Polsat był prawdopodobnie w tej materii ograniczony umowami licencyjnymi. Jak wielkim utrapieniem potrafią być, nawet dla samych twórców, tłumaczyła Wam Majka wyjaśniając czemu Netflix wszedł do Polski, ale bez House of Cards w zestawie (później stosowne prawa zdecydował się od stacji odkupić).

Tutaj sytuacja była o wiele bardziej złożona, choćby z tego powodu, że w grę wchodziły tak naprawdę dwie licencje. Pierwsza była porozumieniem pomiędzy producentem serialu, a stacją telewizyjną. Druga - pomiędzy producentem serialu, a twórcami The Honeymooners, którzy wyrazili zgodę na adaptację ich amerykańskiego scenariusza i bohaterów w realiach ulicy Wolskiej w Warszawie.

REKLAMA

Ponieważ sitcom był produkowany w latach 1998-2003, a więc w czasach, gdy internet uznawano za nowinkę techniczną bez większego znaczenia dla świata telewizji, podejrzewam, że zawierane umowy wykluczały obecność tego pola eksploatacji.  Jak wiemy z ustawy:

Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych lub umowa o korzystanie z utworu, zwana dalej "licencją", obejmuje pola eksploatacji wyraźnie w niej wymienione. (...)
Umowa może dotyczyć tylko pól eksploatacji, które są znane w chwili jej zawarcia.

Podejrzewam, że żadna z zawieranych wówczas umów licencyjnych nie koncentrowała się zbyt uważnie na internecie. Natomiast fakt ostatecznego dostarczenia Miodowych Lat do ipli utwierdza mnie w opinii, że Polsat przez ostatnie lata zawarł stosowny aneks do umowy lub też renegocjował jej warunki. Niewykluczone, a wręcz bardzo prawdopodobne, że za dodatkową opłatą. Z tego też względu warto okazać stacji telewizyjnej szacunek oglądając sitcom w ramach jej opatrzonej reklamami infrastruktury, a nie nielegalnie publikowanych kopii z YouTube'a.

REKLAMA

Jeżeli interesuje Cię problematyka prawa autorskiego, masz wątpliwości w zakresie umów licencyjnych czy przenoszenia własności intelektualnej, zapraszam do skorzystania z profesjonalnych usług prawnych świadczonych przez naszych prawników pod adresem [email protected].

Fot. tytułowa: Materiały promocyjne serialu // ipla

Dołącz do dyskusji

zobacz więcej:

Najnowsze
Warte Uwagi