mBank ściąga od przedsiębiorców opłatę za przelew, który sam na nich wymusza. Co gorsza, nie on jedyny

Biznes Finanse Firma Dołącz do dyskusji
mBank ściąga od przedsiębiorców opłatę za przelew, który sam na nich wymusza. Co gorsza, nie on jedyny

Blokada środków na firmowym rachunku bankowym to nic przyjemnego. Niestety niekiedy chwilowa utrata możliwości spłaty zobowiązań może skutkować stosunkowo szybką egzekucją. Sytuację wykorzystuje mBank, gdzie opłata za przelew do komornika wynosi 30 złotych. Niestety inne banki wcale nie są lepsze.

Prowizja za przelew, który i tak trzeba wykonać

W przypadku zajęcia środków pieniężnych na rachunku bankowym prowadzonym dla zadłużonego przedsiębiorcy każdy bank zobowiązany jest do wprowadzenia stosownej blokady. Jest to rozwiązanie jak najbardziej zrozumiałe. Wszak chodzi o to, by dłużnik nie miał możliwości „ucieczki” z pieniędzmi. W celu zwolnienia blokady i odzyskania swobodnego dostępu do konta przedsiębiorca musi spłacić dług do organu egzekucyjnego. Przelewu nie może jednak wykonać samodzielnie – znów chodzi o ryzyko wysłania pieniędzy w niewłaściwe miejsce.

Tu pojawia się problem, na który uwagę zwrócił nam nasz Czytelnik. Otóż zgodnie z opisaną procedurą mBank zablokował mu konto ze względu na zajęcie dokonane przez komornika. W tym przypadku dłużnik spodziewał się takiego rozwiązania i miał świadomość konsekwencji – po prostu czekał na zapłatę od innego kontrahenta. Pieniądze wpłynęły, dług można było spłacić, ale wtedy okazało się, że nie można tego zrobić bez dodatkowej opłaty. mBank poinstruował swojego klienta jak zlecić przelew, lecz jednocześnie obciążył go opłatą w wysokości 30 złotych.

Jak się okazuje nie jest to odosobniony przypadek. Większość banków stosuje bardzo podobną politykę. Tym samym poza opłatami egzekucyjnymi, czy odsetkami za opóźnienie dłużnicy są zmuszani do zapłaty dodatkowej opłaty na rzecz banku. Czytelnik w przesłanej do nas wiadomości zwrócił uwagę, że chętnie sam dokonałby przelewu, co pozwoliłoby na uniknięcie omawianej prowizji. Przedsiębiorcy są też w o tyle gorszej sytuacji, że nie mogą liczyć na stawiennictwo w ich sprawie żadnej większej instytucji. Tymczasem w przypadku konsumentów opłata za realizację tytułu wykonawczego została uznana za niedozwolone postanowienie umowne. Z drugiej strony banki i tak szybko znalazły rozwiązanie.

Prowizja od realizacji tytułu wykonawczego niedozwolona, ale opłata za przelew do komornika to co innego

Temat pobierania przez banki opłaty przez wzgląd na zajęcie egzekucyjne wcale nie jest nowy. Głośno było o nim zwłaszcza na początku 2012 roku. Wtedy to Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał korzystne dla klientów indywidualnych rozstrzygnięcie, które na chwilę pozwoliło uwolnić się od bankowych opłat. Szczęście nie trwało jednak zbyt długo. Niedługo później w tabelach opłat i prowizji znów znalazły się pozycje związane z egzekucją.

Warto jednak zaznaczyć, że pierwotnie banki stosowały opłaty za realizację zajęć komorniczych. Klienci musieli zatem zapłacić dodatkowe pieniądze za to, że bank zrealizował ciążący na nim obowiązek… zajęcia ich rachunku. Sprawą zainteresowały się różne organizacje i media. Efekt był taki, że na skutek powództwa poznańskiego Stowarzyszenia „Towarzystwo Lexus” przeciwko Bankowi Spółdzielczemu Czechowice-Dziedzice-Bestwina klauzula dotycząca pobierania opłat za zajęcia w toku egzekucji została uznana za niedozwolone postanowienie umowne.

Skład orzekający zwrócił przede wszystkim uwagę na to, że bank nie może pobierać opłat za realizację swojego ustawowego obowiązku. Takim jest przekazywanie informacji komornikowi o stanie majątkowym dłużnika, a także blokada jego środków na koncie. Co więcej, Sąd przypomniał, że w przypadku poniesienia kosztów związanych z udzieleniem informacji, bank może domagać się od komornika stosownej zapłaty.

Banki szybko jednak znalazły nowy sposób na ściąganie opłat. Tak jak w przypadku naszego Czytelnika, standardem stały się opłaty za realizację przelewu na rzecz komornika. Najprościej rzecz ujmując teraz trzeba płacić nie za zablokowanie środków, a niejako za zdjęcie blokady, co jest możliwe po spłacie długu.  Czy z taką praktyką można walczyć? Byłoby to niezwykle trudne, wszak banki mogą pobierać od nas różne opłaty za przelewy zagraniczne, czy natychmiastowe. Z drugiej strony trudno powiedzieć, czy gdyby sprawa znów trafiła przed oblicze Sądu, ten znów nie stanąłby po stronie konsumentów.

Trzeba jednak przyznać, że część banków zrezygnowało już z opłaty za przelew do komornika od klientów indywidualnych. W tym gronie jest chociażby Santander, czy Millenium, ale już nie wspomniany w tytule mBank, czy ING. Niestety w przypadku przedsiębiorców sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Ponadto 30 złotych za spłatę zadłużenia w mBanku wcale nie jest najwyższą opłatą na rynku. Trudno też będzie zmusić banki do zmiany polityki w tym zakresie, wszak przy klientach biznesowych wszystkie chwyty są dozwolone.