Chapeau bas dla social media menedżerów z PKP. Oto, jak rozwikłali zagadkę opóźnienia pociągu

Na wesoło Dołącz do dyskusji (127)
Chapeau bas dla social media menedżerów z PKP. Oto, jak rozwikłali zagadkę opóźnienia pociągu

Opóźniony pociąg PKP? Trudno powiedzieć, że to kogokolwiek może zdziwić. Jednak w erze mediów społecznościowych pasażerowie coraz częściej dopytują się o przyczyny problemów. A PKP stara się odpowiadać. Jak to wychodzi? Ostatnio pracownicy PKP Intercity próbowali ustalić, dlaczego pociąg ma pół godziny opóźnienia, choć nie wyjechał jeszcze z Warszawy. Jak wyszło?

„Pociąg ruszył z Warszawy Centralnej, na Wschodniej ma już 30 minut opóźnienia” – napisał na Twitterze dziennikarz „Przeglądu Sportowego” Piotr Wołosik.

Pechowy pasażer oznaczył w rozmowie konto PKP Intercity. Firma postanowiła „ustalić sprawę”. Nie każdy ma takie szczęście – no ale jak się jest rozpoznawalnym pracownikiem mediów, to zawsze ma się jakieś przywileje…

Konwersacja na Twitterze pomiędzy dziennikarzem a PKP Intercity

Opóźniony pociąg PKP? PKP wyjaśnia

Przewoźnik za pośrednictwem Twittera zapewnił dziennikarza, że wyjaśni, co jest źródłem kłopotów. „Prosimy o podanie numeru pociągu, sprawdzimy, z czego wynika powstałe opóźnienie” – zapewniali social media menedżerowie PKP Intercity. Wołosik oczywiście szybko podał numer pociągu.

Nie minęło nawet pół godziny, a sprawa się wyjaśniła! „Opóźnienie pociągu IC 6124 wynika z przyczyn technicznych” – wyjaśnili pracownicy kolei.

Użytkownicy mediów społecznościowych od razu zaczęli komentować, że jednak przydałyby się jakieś konkrety. No bo nie dowiedzieliśmy się nawet, czy zawiniło bardziej podwozie, czy jednak może problem był ze złymi szynami. A może jeszcze z czymś zupełnie innym.

A tak na poważnie – media społecznościowe potrafią być wspaniałym narzędziem dla firm do komunikowania się ze swoimi klientami. Poprzez dobrą komunikację w social media, firma może przekonać swoich klientów, że poważnie ich traktuje i że na bieżąco reaguje na ich problemy. Jednak ten kij ma dwa końce – bo jak firma zwykle niespecjalnie reaguje na problemy klientów, to w social media szybko to wyjdzie.

Ktoś powie – to tylko zabawny błąd, nie ma co się czepiać. Pewnie tak. I pewnie jakąś niezgrabność socialmediową można by PKP wybaczyć. Kłopot w tym, że polska kolej nie radzi sobie też z poważniejszymi problemami. I nawet nie mówimy tu o wiecznych opóźnieniach czy o stanie taboru, ale chociażby o zupełne niedbanie o pasażerów w czasie epidemii, o czym pisał nasz kolega Maciek Bąk w tekście o „polskich kolejach pandemicznych„.

Fot.: Michał Turkiewicz/Unsplash.com