Oszustwa na węgiel to problem szerszy niż ekogroszek gumowy

Środowisko Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji
Oszustwa na węgiel to problem szerszy niż ekogroszek gumowy

Kryzys związany z wysokimi cenami i niską podażą jakiegoś produktu to okazja dla wszelkiej maści cwaniaków. Nic więc dziwnego, że mnożą się oszustwa na węgiel. Bulwersujący przypadek ekogroszku gumowego podobno udało się wyeliminować z platform sprzedażowych. Zamiast węgla kamiennego wciąż można dostać węgiel brunatny. O ile dostanie się cokolwiek.

Zamiast węgla kamiennego oszuści mogą ci wysłać węgiel brunatny, gumowe śmieci, albo po prostu nie wysłać nic

Można było się spodziewać, że kryzys węglowy rozzuchwali oszustów i zwyczajnych cwaniaczków. Podczas gdy Polacy desperacko starają się znaleźć opał na zimę, oni podsuwają im najróżniejsze rozwiązania. Nie chodzi nawet o scalperów, którym udało się tanio kupić węgiel ze składu PGG i teraz sprzedają go po wyższej cenie. W ostatnich dniach trafił się szereg jeszcze bardziej bulwersujących przypadków. Opinia publiczna zaznajomiła się na przykład z pojęciem „ekogroszek gumowy”.

Wydawać by się mogło, że ekogroszek powstaje z węgla. Musi nawet spełniać określone normy jakościowe, by w ogóle można było sprzedawać taki produkt, czy palić nim w piecu. Okazuje się jednak, że wystarczy trochę źle ukierunkowanej wyobraźni i można go zrobić z pociętych opon. Dokładnie tym jest „ekogroszek gumowy”. Palić nim w piecu nie wolno, pomimo deklarowanej przez sprzedawców wysokiej kaloryczności. W końcu palenie śmieciami jest w Polsce zabronione. Tymczasem sprzedawcy za bezwartościowy produkt życzyli sobie w okolicach 3000 zł. Tona prawdziwego surowca może kosztować już nawet 4000 zł.

Czas przeszły jest w tym wypadku uzasadniony. Najważniejsze platformy sprzedażowe zareagowały po nagłośnieniu sprawy przez media. Ekogroszku gumowego nie kupimy ani na Allegro, ani na OLX. Tego typu oszustwa na węgiel poznikały również z mniejszych portali. Nie oznacza to bynajmniej, że zupełnie ustały próby oskubania Polaków ogrzewających swoje domy węglem.

Kolejnym sposobem stosowanym przez oszustów jest wysyłanie nieświadomym ofiarom węgla brunatnego zamiast kamiennego. Warto przypomnieć, że wykorzystywanie tego surowca jako opału również jest zakazane. Od 1 czerwca 2020 r. palić nim mogą jedynie instalacje grzewcze o mocy co najmniej 1 MW. Wykorzystywanie zakazanych paliw do ogrzewania oznacza ryzyko otrzymania mandatu w wysokości 500 zł lub grzywnę do 5000 zł.

Przepisy kodeksu karnego traktują niektóre perfidne oszustwa na węgiel nadspodziewanie łagodnie

Otrzymanie węgla brunatnego zamiast kamiennego jest trochę niczym otrzymanie ziemniaka zamiast zamówionego smartfona. Podobnie zresztą jak w przypadku ekogroszku gumowego i innych nielegalnych „zamienników” węgla, które naciągacze próbują teraz wciskać. Oszustwa na węgiel miewają jednak bardziej klasyczne formy. Trafiają się fałszywe sklepy internetowe oferujące zakup węgla po względnie korzystnej cenie. Po przelaniu pieniędzy oszustom odbiorca nie otrzymuje nic a kontakt ze „sklepem” się urywa.

Niektórzy naciągacze operują w jeszcze bardziej perfidny sposób. Podrabiają witryny internetowe polskich spółek górniczych. Wszystko po to, by skłonić ofiarę do kliknięcia linku będącego prostą drogą do wyłudzenia dostępu do konta bankowego. Wysyłają również SMS-y do osób zainteresowanych zakupem węgla, które działają na dokładnie tej samej zasadzie. Po wszystkim konto bankowe ofiary kończy dokładnie wyczyszczone z pieniędzy.

Oszustwa na węgiel polegające na wysłaniu ofierze bezużytecznego surowca lub niewysyłaniu niczego po uzyskaniu zapłaty, to przestępstwa oszustwa. Zgodnie z art. 286 kodeksu karnego, doprowadzanie w celu uzyskania korzyści majątkowej innej osoby do niekorzystnego rozporządzania mieniem poprzez prowadzenie jej błąd to przestępstwo zagrożone karą od 6 miesięcy do lat 8 pozbawienia wolności.

Wyłudzenie dostępu do konta bankowego wypełnia znamiona innego przestępstwa. Mowa o art. 287 kk i przestępstwie komputerowym. Niestety, phishing jest w Polsce karany zauważalnie łagodniej, niż zwykłe oszustwa. Zagrożenie karą wynosi w tym przypadku jedynie od 3 miesięcy do5 lat więzienia.

Biorąc pod uwagę skalę dzisiejszego problemu z cyberprzestępczością oraz wyjątkową wręcz szkodliwość społeczną, tego typu przestępstwa należałoby traktować co najmniej równie poważnie, jak kradzież z włamaniem. Za popełnienie tego przestępstwa grozi nawet 10 lat więzienia. Co ciekawe, polskie orzecznictwo za kradzież z włamaniem uznaje nawet bezprawne użycie cudzej zbliżeniowej karty płatniczej. Wydaje się więc, że zaostrzenie kar za phishing powinno stanowić jedną z podstaw wszelkich prób zaostrzania przepisów kodeksu karnego.