- Home -
- Zdrowie -
- Koniec ze „służbowymi” gośćmi w hotelach. Tylko że co będzie z tymi, których praca naprawdę polega na przemieszczaniu się po kraju?
Stało się – czeka nas zakaz podróży służbowych. Rząd, zapowiadając wprowadzenie narodowej kwarantanny od 28 grudnia, planuje całkowicie zamknąć hotele. Nie będzie już zatem przymykania oka na gości „biznesowych”, którzy byli ratunkiem dla branży, nie mogącej od miesięcy doprosić się pomocy od rządu.

Zakaz podróży służbowych
Branża turystyczna stanie w miejscu tuż po Bożym Narodzeniu. Zamknięcie hoteli ma obowiązywać co najmniej do 17 stycznia. Termin końcowy jest nieprzypadkowy. Chodzi o to, by uniemożliwić Polakom wyjazdy w trakcie ferii zimowych, skumulowanych w jednym dwutygodniowym styczniowym terminie. Minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że co prawda będą wyjątki, ale będzie ich bardzo niewiele. Można więc założyć że możliwość noclegu zostanie zachowana na przykład dla przedstawicieli służb.
Zakaz nocowania w hotelach może tymczasem bardzo poważnie pokrzyżować szyki wielu osobom. Chodzi o tych, dla których chlebem powszednim jest poruszanie się między miastami i nocowanie codziennie w wielu różnych miejscach. Chociażby pracownicy firm telekomunikacyjnych, przedstawiciele handlowi i tak dalej. Mam przeczucie, że rząd, przygotowując listę wyjątków, zrobi to jak zwykle na kolanie i okaże się, że dziesiątki branż zostaną pominięte. A to de facto oznacza niemożność prowadzenia normalnej działalności gospodarczej. Oczywiście nierekompensowane w żaden sposób, no bo przecież oficjalnie można działać.
Koniec z quasi-delegacjami
Rząd jeszcze wczoraj rozważał łagodniejszą opcję, czyli wprowadzenie rejestru podróży służbowych. Miało to ukrócić praktykę w postaci ściemnianych wyjazdów biznesowych na przykład na narty. Ostatecznie jednak zwyciężyła wersja twarda, czyli całkowity lockdown branży turystycznej. To dla niej wielki cios, bo tarcza finansowa PFR 2.0 wciąż jest pieśnią przyszłości, a tarcza antykryzysowa na razie objęła tylko miesiące od czerwca do września, które akurat dla branży turystycznej najgorsze nie były.
Czekają nas zatem kolejne upadłości. A to dlatego, że na przykład hotele na południu Polski zwykle żyły z kilku zimowych miesięcy, w trakcie których kolejne województwa miały ferie zimowe. Dziś tracą możliwość zarobienia czegokolwiek przez jedyne dwa tygodnie, które mogły być dla nich jakąś formą uzbierania pieniędzy na przetrwanie. Rozumiem obawy rządu przed trzecią falą epidemii. Ale jeżeli zostaje wprowadzona narodowa kwarantanna, to wraz z nią musi popłynąć narodowa pomoc dla branż. Konkretna, nie wydumana.
zobacz więcej:
03.07.2025 12:08, Edyta Wara-Wąsowska
03.07.2025 11:29, Mateusz Krakowski
03.07.2025 10:19, Edyta Wara-Wąsowska
03.07.2025 9:39, Mateusz Krakowski
03.07.2025 8:42, Aleksandra Smusz
03.07.2025 7:01, Aleksandra Smusz
03.07.2025 6:53, Miłosz Magrzyk
03.07.2025 5:45, Miłosz Magrzyk
03.07.2025 4:43, Mariusz Lewandowski
02.07.2025 15:05, Jakub Kralka
02.07.2025 14:14, Katarzyna Zuba
02.07.2025 12:57, Mateusz Krakowski
02.07.2025 11:59, Mariusz Lewandowski
02.07.2025 11:23, Katarzyna Zuba
02.07.2025 10:16, Edyta Wara-Wąsowska
02.07.2025 9:57, Mateusz Krakowski
02.07.2025 8:49, Aleksandra Smusz
02.07.2025 7:58, Edyta Wara-Wąsowska
02.07.2025 7:08, Rafał Chabasiński
02.07.2025 6:05, Justyna Bieniek
02.07.2025 4:30, Mariusz Lewandowski
01.07.2025 21:10, Mariusz Lewandowski
01.07.2025 15:55, Justyna Bieniek