W Miastku ludzie dosłownie rozmontowali plac rekreacyjny – nie oszczędzili nawet kabli, znajdujących się pod ziemią

Społeczeństwo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (151)
W Miastku ludzie dosłownie rozmontowali plac rekreacyjny – nie oszczędzili nawet kabli, znajdujących się pod ziemią

Serwis Miastko24 opisuje zatrważające wydarzenia, które działy się na placu rekreacyjnym przy ul. Piłsudskiego w Miastku. Niektórzy tylko niszczyli, inni natomiast dosłownie rozmontowywali infrastrukturę.

Plac rekreacyjny w Miastku

Dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Miastku, Piotr Szłapiński, jest zrozpaczony i wręcz prosi mieszkańców o nierozkradanie i nieniszczenie miejskiego placu rekreacji. Za wskazanie winnych przewidziana jest nawet nagroda.

Ów park rekreacyjny został oddany do użytku niedawno, bo w marcu bieżącego roku. Całkowity koszt inwestycji w Miastku to ponad 2 000 000 złotych. Niestety, mieszkańcy nie nacieszyli się infrastrukturą za długo, chociaż możliwe, że niektórzy wybawili się za innych.

Część ławek została zniszczona, a z niektórych wykręcono i skradziono szczebelki. Drewniany deptak, znajdujący się nieopodal, pełny jest dziur, najprawdopodobniej od podskakiwania na hulajnogach. To nie koniec zniszczeń, bo uszkodzone są także wiaty, a najciekawszą inwencją twórczą wykazał się delikwent(ka?), który wykopał i ukradł spod ziemi kabel, zasilający park w energię elektryczną.

Czy można ukraść dobro wspólne?

Pisałem już kiedyś o poszanowaniu cudzej własności, które — przynajmniej w Polsce — nie funkcjonuje tak, jak powinno. Im bardziej właściciel rzeczy jest niewidoczny bądź stanowi byt abstrakcyjny, tym mniejsze są zahamowania przed popełnianiem bezprawia na jego rzecz.

Oczywiście zniszczenie mienia, choćby „publicznego” jest wykroczeniem albo przestępstwem — czyli czynem przepołowionym. Zgodnie z art. 124 § 1 Kodeksu wykroczeń,

Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeżeli szkoda nie przekracza 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Z kolei art. 288 § 1 Kodeksu karnego stanowi, że

Kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

W zależności od wartości szkód sprawca (albo sprawcy) popełnić mogą wykroczenie albo przestępstwo. I nie ma to znaczenia, że uszkodzone mienie przeznaczone jest do użytku publicznego. Może to być nawet okolicznością, która spowoduje, że kara będzie jeszcze surowsza.

Czyn chuligański

Zgodnie z art. 57a § 1 Kodeksu karnego

Skazując za występek o charakterze chuligańskim, sąd wymierza karę przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości nie niższej od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę.

Czynem (występkiem) chuligańskim jest z kolei m.in. występek polegający […] na umyślnym niszczeniu, uszkodzeniu lub czynieniu niezdatną do użytku cudzej rzeczy, jeżeli sprawca działa publicznie i bez powodu albo z oczywiście błahego powodu, okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego.

Z kolei sprawcy kradzieży elementów placu rekreacyjnego w Miastku również mogą ponieść dwojaką odpowiedzialność. Może to być albo wykroczenie z art. 119 Kodeksu wykroczeń, albo przestępstwo z art. 270 Kodeksu karnego. Wartością graniczną jest w wypadku kradzieży 500 złotych.