Diecezja toruńska przyznaje, że pokaz brutalnego znęcania się nad kobietą na rekolekcjach to jednak przesada

Rodzina Społeczeństwo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji
Diecezja toruńska przyznaje, że pokaz brutalnego znęcania się nad kobietą na rekolekcjach to jednak przesada

Rozebrana do połowy kobieta. Najpierw dociskana twarzą do podłogi. Potem po niej rzucana. Wyzywana od dz***k i szmat. Wreszcie zamknięta w klatce. Nie, to nie jest scenariusz nowego filmu Gaspara Noe. To patorekolekcje w Toruniu. Od których już zdecydowanie odcięła się kuria. Ale na tym sprawa może się nie skończyć.

Patorekolekcje w Toruniu

Osobiście przyznam, że dawno nie widziałem w polskiej przestrzeni publicznej czegoś równie szokującego. Na nagrania zrobione w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu trudno jest spokojnie patrzeć osobie dorosłej. A pamiętajmy, że wykonali je nastolatkowie, którzy niczego nieświadomi przyszli w poniedziałek na rekolekcje. Zapraszała na nie oficjalnie Diecezja Toruńska, a miały one odbyć się pod hasłem „Wake Up – Obudź się”. Cóż, jedno prowadzącym zajęcia trzeba przyznać: na pewno nikt na nich nie przysnął.

Prowadzona przez – jak się okazuje – zewnętrzną grupę rekolekcjonistów lekcja moralizatorska okazała się pokazem niewyobrażalnej brutalności. Przed ołtarz wyciągnięta została młoda kobieta rozebrana od pasa w dół, nad którą członek grupy ELO (tak nazywają się owi świeccy ewangelizatorzy) zaczął się znęcać. W odegranej scence pokazał cały wachlarz tego, w jaki sposób można poniżyć i uprzedmiotowić kobietę. A potem inna osoba z grupy zabrała głos, mówiąc: „Jak byście nazwali tę dziewczynę, co? Sprzedała się. Rozebrała się tu na środku przed jakimś chłopakiem. Po prostu mu się oddała”.

Zszokowane dzieciaki zaczęły to wszystko nagrywać telefonami, wrzucać do sieci i pokazywać swoim rodzicom. Nagrania błyskawicznie obiegły internet i doprowadziły do tego, że dziś, raptem dzień po tych patorekolekcjach, stanowcze stanowisko zabrała w tej sprawie Kuria Diecezji Toruńskiej. Zapowiedziała, że rezygnuje z usług zewnętrznej grupy prowadzącej rekolekcje i że zostaną one dokończone z udziałem księży i katechetów.

Mamy świadomość, że nadużyte zostało zaufanie szkół i nauczycieli, którzy włączyli się w promocję wydarzenia. Rozumiemy także oburzenie wielu wiernych, dotkniętych tym, że inscenizacja miała miejsce w świątyni.

…napisał w oświadczeniu rzecznik kurii ksiądz Paweł Borowski. Czy to kończy sprawę? Nie do końca.

To może być sprawa dla prokuratury

Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie zapowiedział już Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Podobnie zrobili toruńscy politycy Koalicji Obywatelskiej. Obie strony twierdzą, że w kościele mogło dojść do złamania prawa niedopuszczającego do pokazywania nieletnim scen przemocy, w szczególności seksualnej. Treści zawiadomień jeszcze nie znamy, ale ich inicjatorzy sugerują, że może chodzić o złamanie przepisów zawartych w XXV rozdziale Kodeksu karnego. Chodzi o przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności. Obejmują one jednak głównie treści pornograficzne, a toruńskie patorekolekcje – jakkolwiek obrzydliwe w odbiorze by nie były – tej granicy nie przekroczyły.

Dlatego zapewne inicjatorzy tego dziwacznego pokazu będą zasłaniać się tym, że jest to forma performance`u i działalności artystycznej. Zresztą już w podobnym tonie wypowiadała się wicekurator oświaty w województwie kujawsko-pomorskim, mówiąc w rozmowie z PAP: „gdybyśmy mieli reagować niejako prewencyjnie, to musielibyśmy zakazać młodzieży wychodzenia do teatrów w Toruniu czy Bydgoszczy, gdzie w czasie spektakli prezentowane są często znacznie mocniejsze sceny”. Pytanie jednak czy rodzice, wysyłając swoje pociechy na rekolekcje, mogli mieć świadomość, że doświadczą oni takiego przemocowego widowiska. Raczej nie tego można się spodziewać po zajęciach w Domu Bożym.