Błąd w ustawie spowodował, że funkcjonowanie Policji może być znacznie utrudnione. Przez niedopatrzenie ustawodawcy nastąpiła sytuacja, w której przetwarzanie przez ów organ niektórych danych, może być uznane za nielegalne.
Błąd w ustawie
Jakiś czas temu miała miejsce pozornie nieduża zmiana w przepisach. Przy okazji nowelizacji przepisów poprzez ustawę o ochronie danych osobowych przetwarzanych w związku z zapobieganiem i zwalczaniem przestępczości, uchylono art. 20 ust. 2a ustawy o policji — donosi Gazeta Prawna.
Ów przepis stanowił, że:
Policja może pobierać, uzyskiwać, gromadzić, przetwarzać i wykorzystywać w celu realizacji zadań ustawowych informacje, w tym dane osobowe, o następujących osobach, także bez ich wiedzy i zgody
Ustawodawca na tym nie poprzestał i w dalszej części powyższego przepisu enumeratywnie wyliczył, od jakich osób można takie dane pozyskiwać. Powyższy przepis traktuje więc o
- osobach podejrzanych o popełnienie przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego;
- nieletnich dopuszczających się czynów zabronionych przez ustawę jako przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego;
- osobach o nieustalonej tożsamości lub usiłujących ukryć swoją tożsamość;
- osobach stwarzających zagrożenie, o których mowa w ustawie z dnia 22 listopada 2013 r. o postępowaniu wobec
- osobach z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób;
- osobach poszukiwanych;
- osobach zaginionych;
- osobach, wobec których zastosowano środki ochrony i pomocy […]
Niedawna nowelizacja ustawy o ochronie pewnych danych osobowych, kolokwialnie mówiąc, usunęła powyższy przepis. Pomimo uchylenia, do powyższego przepisu dalej odwołuje się istniejący, czyli art. 20 ust. 2b. Ten przepis określa z kolei, jakie dane osobowe mogą zostać zbierane przez policję, ale tylko od osób wskazanych w art. 20 ust. 2a, którego już nie ma. Są to m.in. takie informacje, jak
- dane o wykształceniu, zawodzie, miejscu i stanowisku pracy oraz sytuacji materialnej i stanie majątku,
- odciski linii papilarnych,
- dane o miejscu zamieszkania lub pobytu,
- cechy i znaki szczególne, pseudonimy,
- dane o przedmiotach, którymi sprawca się posługuje,
- zdjęcia, szkice i opisy wizerunku,
- dane o metodach działania sprawcy, jego środowisku i kontaktach,
- dane o zachowaniu się sprawcy wobec osób pokrzywdzonych.
Obecnie dalej wiadomo jakie dane można zbierać, ale nie od kogo.
Dziura w systemie prawa
Radca prawny Konrad Młynkiewicz z kancelarii Sadkowski i Wspólnicy, który odkrył przedmiotową lukę, przekazał DGP, że
Błąd jest oczywisty i może oznaczać, że policja nie ma podstawy prawnej do przetwarzania jakichkolwiek danych osobowych wskazanych w tym przepisie
Faktem jest, że przetwarzanie najbardziej ogólnych danych można wysnuć z innych przepisów. Jednak przetwarzanie wrażliwych danych musi mieć podstawę prawną. W wyniku błędu legislacyjnego obecnie jej nie ma, a ewentualną szerszą wykładnię, mogącą nawet zahaczać o nadinterpretację przepisów, blokują niejako przepisy unijne o ochronie danych osobowych.
Co ciekawe, źródłowy serwis zapytał Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji o rzekomy błąd legislacyjny. Resort niestety nie przekazał żadnych konkretnych informacji.
Wiadomo jednak, że całkiem niedawno zakładano nawet rozszerzenie katalogu z usuniętego przepisu, ale nie wiedzieć czemu podjęto decyzję o jego uchyleniu.