22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z Konstytucją – co de facto usunęło jedną z przesłanek do legalnej aborcji i mocno zaostrzyło przepisy aborcyjne w Polsce. Teraz jednak okazuje się, że Polska musi złagodzić swoje przepisy aborcyjne – taki jest skutek nowego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
ETPCz: Polska musi złagodzić swoje przepisy aborcyjne
Zaledwie kilka dni temu Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał przełomowy wyrok, ważny z punktu widzenia wszystkich osób LGBT w Polsce – wynikało z niego, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka poprzez brak wprowadzania regulacji związków tej samej płci. To oznacza, że nowy rząd będzie musiał dokonać zmian w prawie – tak, by nic dyskryminować i nie ograniczać praw osób tej samej płci. Teraz okazuje się, że Polska musi złagodzić też swoje przepisy aborcyjne – i to również za sprawą wyroku ETPCz.
Sędziowie rozpatrywali sprawę Polki, u której – już po wyroku TK z 2020 r. – stwierdzono zespół Downa u 14-tygodniowego płodu. Planowana początkowo w 2021 r. aborcja musiała zostać odwołana właśnie ze względu na zaostrzenie przepisów aborcyjnych, będących wynikiem wyroku TK. Polka wobec tego musiała udać się do prywatnej, holenderskiej kliniki, by dokonać zabiegu. Jak w orzeczeniu wskazał ETPCz, sytuacja ta naraziła ją na duże koszty, odcięło od wsparcia rodziny w Polsce i naraziło na poważne konsekwencje psychologiczne.
ETPCz w swoim wyroku stwierdził, że Polska naruszyła art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, dotyczący prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Co więcej, Trybunał uznał również za niedopuszczalną sprawę łącznie 927 kobiet w wieku rozrodczym (od czasu wyroku TK), które oświadczyły, że są potencjalnymi ofiarami naruszenia ich praw w kwestii przerywania ciąży – i to nawet, jeśli stwierdzono w ich przypadku poważne nieprawidłowości w rozwoju płodu.
Powrót do kompromisu szybszy, niż sądzono?
Co wyrok ETPCz oznacza w praktyce? Po pierwsze, polski rząd musi wypłacić Polce, która wniosła skargę do trybunału, odszkodowanie w wysokości 16 tys. euro. Po drugie – Polska musi złagodzić przepisy aborcyjne, tak, by były one zgodne z Konwencją. Co ciekawe, sędziowie ze Strasburga podkreślili również, że wyrok TK z 2020 r. został wydany przez bezprawnie wydanych sędziów (mowa o Mariuszu Muszyńskim, Jarosławie Wyrembaku i Justynie Piskorskim) – tym samym nowy rząd powinien uznać ten wyrok za pozbawiony mocy prawnej.
Można zatem przypuszczać, że polski rząd faktycznie zastosuje się do orzeczenia ETPCz, co oznaczałoby powrót do kompromisu aborcyjnego. Pozostaje jedynie pytanie, czy nowi rządzący zdecydują się na krok dalej (w postaci szerszej liberalizacji przepisów aborcyjnych), czy pozostaną przy powrocie do stanu prawnego sprzed wyroku TK.