To pierwszy wyrok w Polsce, który nakazuje Kościołowi zapłatę zadośćuczynienia. Milion złotych i comiesięczna renta trafią na konto ofiary księdza-pedofila. Sąd nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że płacić musi Kościół, a nie sam ksiądz.
Kościół musi wziąć odpowiedzialność
Przedstawiciele Kościoła nie kwestionują czynów popełnionych przez związanego z nimi duchownego – Towarzystwo Chrystusowe (to ono powierzyło księdzu wykonywanie konkretnych zadań) przekonywało jednak, że nie może ponosić odpowiedzialności za to, co robił duchowny. Wyrok, który zapadł 22 stycznia w Sądzie Okręgowym w Poznaniu w sprawie Katarzyny (bohaterki reportażu Justyny Kopińskiej), zdaje się jednak temu przeczyć. Zdaniem sędzi Anny Łosik Towarzystwo było w tym czasie pracodawcą księdza; przy konstruowaniu wyroku powołała się na art. 430 kodeksu cywilnego. Odnosi się on do odpowiedzialności, jaką zwierzchnik powinien ponosić za swojego podwładnego. Z tego wynika, że Towarzystwo – powierzając na własny rachunek konkretne czynności księdzu, który cały czas podlegał kierownictwu Towarzystwa i stosował się do jego zaleceń – jest odpowiedzialne za szkodę wyrządzoną z winy księdza podczas wykonywanego duszpasterstwa młodzieży. Sąd jest bowiem zdania, że gdyby nie to, że ksiądz był księdzem (czyli wykonywał określone zadania z tego wynikające) i uczył religii, to nie doszłoby do jego spotkania z ofiarą. Sąd zasądził milion złotych zadośćuczynienia i comiesięczną, dożywotnią rentę w wysokości 800 złotych.
Towarzystwo Chrystusowe złożyło apelację
To jednak nie koniec sprawy – wyrok nie jest prawomocny, a pełnomocnik Towarzystwa, adwokat Krzysztof Wyrwa, złożył apelację. Wystosował też w imieniu Towarzystwa specjalne oświadczenie, w którym przekonuje, że polskie prawo nie pozwala na przenoszenie odpowiedzialności (w tym odpowiedzialności cywilnej odszkodowawczej) za czyny ze sprawcy na kościelne osoby prawne. Tym samym jest to unik ze strony Kościoła, który jako instytucja już i tak mocno traci w oczach wiernych. Rozprawa apelacyjna została wyznaczona na 20 września br.
Pierwszy pozew cywilny za pedofilię w Kościele wycofany
To nie pierwsza sprawa tego typu, chociaż pierwsza, w której zasądzono zadośćuczynienie, które ma wypłacić Kościół. W 2014 poszkodowany Marcin K., który również był ofiarą pedofilii w Kościele, pozwał kurię koszalińsko-kołobrzeską. Ostatecznie jednak Marcin K. wycofał pozew w całości i zrzekł się wszystkich roszczeń w stosunku do diecezji i parafii. One z kolei, „w geście chrześcijańskiej pomocy” zobowiązały się pokryć koszty terapii poszkodowanego. Nietrudno się domyślić, że był to po prostu efekt ugody. Wyrok w sprawie Katarzyny może z kolei uruchomić całą lawinę podobnych pozwów. Oczywiście, jeśli apelacja zostanie oddalona, a Kościół ostatecznie będzie zmuszony zastosować się do styczniowego wyroku sądu.