Czuję się jakbym mówił do ściany. Gazeta.pl poprawiła fałszywy nagłówek o szachistce na jeszcze bardziej fałszywy

Finanse Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Czuję się jakbym mówił do ściany. Gazeta.pl poprawiła fałszywy nagłówek o szachistce na jeszcze bardziej fałszywy

Wczoraj napisałem tekst, który w gruncie rzeczy był o tym jak media należące do Agory próbują kształtować światopogląd Polaków.

Można go przeczytać tutaj, on się dość dobrze poniósł. Wcześniej jeszcze napisałem tweeta w tym temacie, też złapał niezłe zasięgi.

Nie widziałem żeby potem tekst był promowany na łamach Gazety, tam przecież zresztą redaktorem naczelnym jest Rafał Madajczak, twórca AszDziennika (gdy ten jeszcze był zabawny, czyli dawno temu), elegancki, fajny chłopak. Pewnie jak sam to zobaczył, to się złapał za głowę.

Tymczasem dziś internauci piszą mi, że w serwisach Gazety ten tekst nadal się gdzieniegdzie promuje swoim nagłówkiem, który głosi: „Alina Kaszlińska, najlepsza polska szachistka: Pieniądze z męskich szachów są dużo większe„.

Matko Bosko Kochano

Pół internetu tłumaczyło wczoraj Agorze, że nie ma czegoś takiego jak męskie szachy. Są tylko szachy dla wszystkich, gdzie kobiety wyraźnie przegrywają z mężczyznami oraz szachy pocieszenia specjalnie tylko dla kobiet – dlaczego, nie wiem, ale takie są.

Jeśli cokolwiek jest tu dyskryminujące, to właśnie istnienie takich szachów dla kobiet, gdzie szachistki z odległych miejsc ogólnego szachowego rankingu mogą w ogóle wygrywać nagrody tylko z powodu swojej płci, choć dla nieco lepszych od nich mężczyzn są one niedostępne.

A Agora twardo dalej grzeje nagłówek: Pieniądze z męskich szachów są dużo większe

Ostatnio taki upór i zacietrzewienie w opowiadaniu tego, co sobie ktoś uroił pomimo tego, że cały internet prosił, by już sobie darować to widziałem chyba jak pani Maria Korcz z Agory właśnie z uporem maniaka nagrywała filmiki na Krzysztofa Stanowskiego. I wszyscy, dosłownie wszyscy, jej pisali, że to w ogóle tak nie było, a ona dalej z uśmiechem samozadowolenia tworzyła alternatywną rzeczywistość swojego medialnego zwycięstwa.

Tym gorzej dla faktów

Mam ogólnie takie poczucie, że jest w Polsce grupa mediów, które za cel postawiły sobie reformatowanie polskiego społeczeństwa. Poprzez stawianie problemów, które istnieją – to dobrze. Poprzez stawianie problemów, które istnieją, ale w kompletnie wypaczonym świetle pod ich tezę – to akurat źle. No i wreszcie przez stawianie problemów całkowicie zmyślonych, ale komponujących się z preferowaną wizją świata – i tak trochę jest z tymi szachami.

Bo to przecież kolejny odcinek „piekła kobiet”, czyli tej takiej tendencji medialnej na wywołanie wojny płci, gdzie oto pokazujemy jak stworzony przez samców świat krzywdzi kobiety, tym razem na szachownicy. Miejmy nadzieję, że płcie jednak będą mądrzejsze i w długiej perspektywie nie łykną tego haczyka, skoro trzeba się łapać tak desperackich środków jak szczucie na nieistniejące męskie szachy.

Kilka osób, zdecydowana mniejszość, ale jednak już dostrzegalna, atakowało też szachistkę z tego wywiadu. Słuchajcie, na świecie jest 8 miliardów ludzi, a ona jest 687. spośród nich pod względem umiejętności gry w szachy. Kobieta jest absolutnie genialna. Nie widzę za bardzo powodu do umniejszania tej czy innym szachistkom z topu. Ja jedynie z ewidentnymi problemami staram się wytłumaczyć redaktorom Agory dlaczego w sporcie zawodowym wynik ma przełożenie na zarobki i dlaczego kategorie „pocieszenia” nie są tak dochodowe jak te o najwyższym poziomie sportowym. Na razie sukces Agory jest taki, że oto tysiące Polaków dowiedziały się, że kobiety przegrywają z mężczyznami w szachach i trzeba im było zrobić osobne rozgrywki. Super wyszło, myślę, że profile dla redpilli by się nie powstydziły takich efektów swoich postów!