Pisaliśmy już o różnych wersjach copyright trollingu, czyli prześladowania internautów przez kancelarie prawnicze i radcowskie, polegające na wysyłaniu pism z prośbą o zapłatę pewnej kwoty, co ma skutkować odstąpieniem od czynności prawnych wobec adresata listu w sytuacji, gdy nie jest do końca jasne czy naprawdę doszło do naruszenia. Obecnie na celownik wzięto także szkoły, świetlice i biblioteki, listy do naszej redakcji piszą zafrasowani nauczyciele.
Do wielu szkół, świetlic, a nawet bibliotek w Polsce dzwonią przedstawiciele pewnej firmy prawniczej i sugerują, że wyświetlanie w nich filmów, a także czytanie dzieciom książek narusza prawa autorskie. Donosi o tym grupa nauczycieli zrzeszonych w organizacji Superbelfrzy i internauci z całego kraju. Niestety nie podano informacji, o którą firmę prawniczą chodzi, lecz nie ulega wątpliwości, że działa ona na podobnej zasadzie, jak miało to miejsce w przypadku Lex Superior czy Muraal.
Superbelfrzy powołują się, że wspomniane wyświetlanie filmów, czy głośne czytanie książek na użytek edukacyjny jest dozwolone zgodnie z ustawą o prawie autorskim w artykule 27.
Art. 27 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych w istocie tworzy specyficzny rodzaj licencji ustawowej, przyznając prawo wykorzystywania rozpowszechnionych utworów dla celów dydaktycznych przez określoną grupę podmiotów. Także instytucje oświatowe – a więc szkoły publiczne, a także – ponieważ ustawa tego pojęcia nie wyklucza – szkoły prywatne.
– tłumaczy prawnik serwisu Bezprawnik.pl specjalizujący się w zagadnieniach z zakresu własności intelektualnej –
Warto jednak podkreślić, że art. 27 w sposób jasny formułuje wymóg dydaktycznego charakteru rozpowszechniania takich treści.
O działaniach takich dowiedzieliśmy się nie tylko z internetowych doniesień, ale także od osób, których znajomi bądź rodzina pracuje w szkołach, bibliotekach i świetlicach szkolnych, do których rzekomi przedstawiciele właścicieli praw autorskich dzwonili.
Czekamy na rozwój wypadków, czy podobnie jak miało to miejsce w innych przypadkach, szkoły otrzymają stosowne pisma do zawarcia ugody – przelania na podane konto oczekiwanej sumy pieniędzy, lub przeniesienia spornej kwestii na drogę prawną. Jeśli tylko przedstawiciele szkół, świetlic czy bibliotek ujawnią, o którą kancelarię chodziło, to uzupełnimy informacje o tych działaniach. Może się jednak zdarzyć, że wystraszeni pozwami, nie odważą się ujawnić firmy – może ona także zastraszać ich pozwami o naruszenie wizerunku firmy.
Działanie poprzez rozmowy telefoniczne, bez rozsyłania pism, mogą okazać się nową formą zastraszania instytucji, jak i osób fizycznych, przez którą trudniej będzie udowodnić, że jest to typowy copyrigt trolling,
Jeśli w Wasza szkoła, świetlica lub biblioteka otrzymała podobne pisma, to zgłoście się do naszych prawników, którzy są dostępni stale pod adresem kontakt@bezprawnik.pl, z chęcią Wam pomogą.
Zdjęcia pochodzą z freeimages.com