Chcesz rabaty w Lotos? Zapisz się do związku zawodowego, dla członków i rodzin Solidarności będzie specjalna „promocja”

Finanse Państwo Zakupy Dołącz do dyskusji (220)
Chcesz rabaty w Lotos? Zapisz się do związku zawodowego, dla członków i rodzin Solidarności będzie specjalna „promocja”

Kilkunastoprocentowe zniżki na paliwo, do tego obniżki na myjnie, oleje i płyny do spryskiwaczy oraz kawę i przekąski z Cafe Punkt. Kto może na to liczyć? Związkowcy! Szef NSZZ Solidarność i prezes Lotosu mają podpisać specjalną umowę w tej sprawie. Rabaty w Lotos mają być przeznaczone zresztą nie tylko dla związkowców, ale nawet dla ich rodzin. 

Uprawnione osoby mają jak najszybciej dostać specjalne karty Lotos Biznes. To właśnie po jej okazaniu członkowie związku będą mogli liczyć na atrakcyjne obniżki – w zależności od rodzaju paliwa, rabaty w Lotos sięgają od kilku do kilkudziesięciu groszy na litrze paliwa. Karta uprawni także to 10-procentowej zniżki na produkty z menu Cafe Punkt, zakup olejów i płynów do spryskiwaczy oraz 15 procentową obniżkę na usługi myjni.

Okazuje się jednak, że to wcale nie jest taka nowość. Na poziomie lokalnym związkowcy już korzystali z rabatów. – Od ubiegłego roku prowadzimy pilotażową współpracę ze śląsko-dąbrowską i podbeskidzką „Solidarnością”. Jesteśmy zadowoleni z tej kooperacji, dlatego podpisanie umowy na szczeblu centralnym z największym związkiem w Polsce, liczącym kilkaset tysięcy członków, to ważny krok dla sieci Lotos – mówi Wojciech Weiss, prezes spółki Lotos Paliwa.

Państwowy gigant od razu się broni przed ewentualnymi atakami, że faworyzuje jeden związek.

– Jesteśmy otwarci na rozmowy z każdym związkiem zawodowym w Polsce. Obecnie współpracujemy m.in. ze związkami zawodowymi służb mundurowych, przemysłu chemicznego, przemysłu motoryzacyjnego oraz transportu kolejowego – twierdzi Marcin Gerwatowski z firmy Lotos Paliwa.

Rabaty w Lotos dla związkowców. Wygląda na to, że to nie jest żart

Komunikat Lotosu i NSZZ „Solidarność” nie podaje zbyt wielu szczegółów. Jest na razie więcej pytań niż odpowiedzi. Nie wiadomo na przykład, czy każdy związkowiec dostanie kartę Lotos Biznes. Może rabaty w Lotos trafią tylko do związkowych VIP-ów? Nie wiemy też, co oznacza, że karty dostaną rodziny. Wystarczy, że ktoś ma kuzyna w „Solidarności”? A może rabaty w Lotos będą zarezerwowane tylko dla dzieci i małżonków? Czy naprawdę sens ma wysyłanie kart dla kilkuset tysięcy osób? Przecież to droga i niesłychanie trudna operacja. Być może dowiemy się, gdy władze Lotosu i „S” już podpiszą papiery – a ma się stać to niebawem.

Komentować to wydarzenie doprawdy trudno. Roszczeniowość NSZZ „Solidarność” w ostatnich dwóch dekadach często szokowała. Jednak pod wodzą Piotra Dudy jest wyjątkowo wysoka nawet jak na podkręcone, związkowe normy. Szokuje w tym właściwie wszystko. Od razu do głowy przychodzą pytania. Czemu związkowcy mają być lepiej traktowani od tych, którzy wolą pracować niż protestować? Dlaczego to państwowa spółka daje taki „prezent” – i to nie wiadomo właściwie za co?

Ale przecież nietrudno na to wszystko odpowiedzieć. Lotos, państwowa spółka, daje rabaty bo to zapewne element „negocjacji” pomiędzy związkowcami a rządem. Dla obecnych władz głosy związkowców są wyjątkowo ważne, a przed wyborami samorządowymi są na wagę złota. Za polityczne targi więc płacimy znowu my, podatnicy, ale w sumie powinniśmy do tego być przyzwyczajeni.