Wysyłając pocztą paczkę mamy nadzieję, że dotrze ona do adresata w nienaruszonym stanie. Nie do pomyślenia byłaby sytuacja, w której ktoś niepowołany miałby ją ot tak sobie otworzyć. Tym bardziej nikt sobie z całą pewnością nie życzy, żeby ktoś dobierał się do zawartości. Wyrywkowe rewizje paczek kojarzą się bardziej z poprzednim ustrojem, albo filmami o więziennej rzeczywistości. Krajowa Administracja Skarbowa ma najwyraźniej na ten temat odmienne zdanie.
Instytucja ta wysyła swoich inspektorów do sortowni Poczty Polskiej, by tropili przesyłki zawierające niezgodną z prawem zawartość. Podrobione i nielegalne lekarstwa, sprzęt medyczny, nieoclone przesyłki z Chin, przemycane papierosy – wszystko to znalazło się na celowniku skarbówki. Podejrzane przesyłki poddawane są rewizji, typowane głównie z uwagi na podejrzanego nadawcę bądź nietypową zawartość. Czasem może dość w takim przypadku do dość kuriozalnych sytuacji.
Przesyłka nie musi wcale być taka podejrzana, żeby została poddana rewizji
Jak podaje Wirtualna Polska, niewinną ofiarą walki z nielegalnymi przesyłkami padła paczka ze słodyczami. Pani Agnieszka z Bydgoszczy miała otrzymać przesyłkę zawierającą opakowania czekolad, ciastek i cukierków. Nadawcą była jej babcia, paczka zaś została wysłana z innej części Polski. Inspektorzy zdecydowali o poddaniu jej rewizji, komisyjnie otworzyli paczkę i opakowania słodkości oraz pobrali próbki do analizy. Siłą rzeczy, takie potraktowanie żywności sprawiło, że adresatka zachwycona, delikatnie mówiąc, nie była.
Swojemu oburzeniu dała upust pisząc posta na jednym z portali społecznościowych. Pani Agnieszka załączyła również zdjęcie urzędowego powiadomienia o rewizji. Nie jest ono zbyt długie, zawiera jedynie podstawę prawną, datę dokonania samej czynności oraz stwierdzenie, że ta miała miejsce. Powiadomienie nie zawiera informacji o tym, dlaczego akurat ta paczka została wytypowana do rewizji ani tym bardziej jakiejś formy przeprosin za narobiony kłopot. Adresatka zwróciła uwagę na to, że Krajowa Administracja Skarbowa nie powiadomili ani jej, ani jej babci przed urzędowym otworzeniem paczki – uniemożliwiając im obecność w trakcie wykonywania tej czynności. Czy w ogóle miały do tego prawo?
Rewizja a prawo odbiorcy i nadawcy do obecności przy wykonywaniu czynności
Podstawą prawną, na jaką powoływała się Krajowa Administracja Skarbowa w tym przypadku są: ustawa o Krajowej Administracji Skarbowej z 2016 r. oraz rozporządzenie ministra finansów w sprawie sposobu wykonywania kontroli przesyłek pocztowych z zeszłego roku. Art. 70 ustawy określa, w jaki sposób ma taka kontrola ma wyglądać. Jego ustęp drugi dotyczy rewizji. To najpewniej o tym przepisie wspomina pani Agnieszka, gdy pisze, że miały z babcią prawo do obecności przy dokonywaniu przez kontrolerów zaplanowanych czynności.
Rewizję przesyłek pocztowych i pobieranie próbek towarów w nich
przesyłanych przeprowadza się w obecności pracownika placówki pocztowej
w rozumieniu art. 3 pkt 15 ustawy z dnia 23 listopada 2012 r. – Prawo pocztowe.
Przy czynnościach tych mogą być obecni również zgłaszający, nadawca lub
odbiorca przesyłki pocztowej.
Ten przepis daje jakąś nadzieję, że rewizja odbędzie się w sposób przynajmniej choć trochę transparentny dla nadawcy i adresata. Niestety, to nie koniec. Ustęp trzeci art. 70 ustawy wskazuje, że sposób wykonywania kontroli, o której mówi ustęp pierwszy określi rozporządzenie ministra finansów. Sposób ten ma uwzględnić „ konieczność zapewnienia możliwości sprawowania kontroli oraz sprawne wykonywanie działalności przez operatorów pocztowych”. Cieszyć powinno, że ustawodawca pomyślał przynajmniej o pracownikach poczty. Warto jednak zauważyć, że w ustępie pierwszym o dokonywaniu rewizji przesyłek pocztowych nic nie ma…
W celu kontroli przesyłek pocztowych naczelnik urzędu celnoskarbowego
może w szczególności kontrolować dokumenty dotyczące przesyłek
pocztowych oraz sprawdzać liczbę przywożonych lub wywożonych przesyłek
pocztowych z liczbą wskazaną w wykazie zdawczym.
Gwarancje ustawowe znikają w rozporządzeniu – w przeciwieństwie do uprawnień kontrolujących
Dla Ministra Finansów nie jest to jednak żadna przeszkoda. Wystarczyło dopisać stosowne uprawnienie w rozporządzeniu! We właściwych przepisach dotyczących przesyłek zarówno krajowych, jak i pochodzących z obszaru celnego Unii Europejskiej, pośród sposobów wykonywania kontroli przesyłek pocztowych znalazła się rewizja. Paragraf czwarty rozporządzenia stanowi o tym, w jaki sposób ma ona być wykonywana:
§ 4. 1. Naczelnik urzędu celno-skarbowego typuje przesyłki pocztowe do rewizji na podstawie analizy ryzyka lub wyników kontroli dokumentów oraz kontroli wykonywanej z użyciem urządzeń technicznych lub psów służbowych.
2. W toku rewizji naczelnik urzędu celno-skarbowego ustala ilość i rodzaj znajdujących się w przesyłce pocztowej towarów lub wyrobów akcyzowych oraz może ustalić ich wartość.
3. Po przeprowadzeniu rewizji naczelnik urzędu celno-skarbowego na przesyłkach pocztowych otwartych do rewizji dokonuje adnotacji o przeprowadzeniu rewizji, wskazując podstawę prawną jej przeprowadzenia, oraz przystawia pieczęć okrągłą „Polska-Cło”.
Jak widać, od strony zgodności z procedurą przewidzianą przez rozporządzenie, ciężko się do czegokolwiek przyczepić. „Analiza ryzyka” tak naprawdę nie oznacza nic konkretnego. W ten sposób przepis zostawia bardzo dużą swobodę wyboru przesyłek kontrolującym. Śmiem twierdzić, że praktycznie zupełną. Paczkę, która miała dotrzeć do pani Agnieszki, wytypowano najpewniej po jej prześwietleniu – być może zawartość wydała się kontrolującym podejrzana? Zgodnie z przepisami ustawy pobrano próbki. Potem wystawiono stosowną adnotację. Rozporządzenie nie przewiduje, niestety, jakiejkolwiek formy udziału nadawcy i adresata w dokonywanych przez kontrolerów czynnościach. Nic dziwnego, bo powiadomienia ich o planowanej rewizji również nie przewiduje.
Kolejny bubel prawny, czy realne zagrożenie dla naszych przesyłek?
Rozporządzenie dające Krajowej Administracji Skarbowej prawo do praktycznie nieskrępowanej kontroli przesyłek pocztowych, w tym do ich rewidowania, razi swoją lakonicznością. Użyte w nim sformułowania często wydają się być nazbyt nieostre. Przede wszystkim jednak nie przewiduje ono żadnych gwarancji dla adresata oraz nadawcy. Podkreślmy – wbrew przepisom ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej. Przy obecnej praktyce, jeśli inspektorzy zechcą otworzyć naszą paczkę – mogą to zrobić. Zainteresowane strony dowiedzą się o wszystkim po fakcie – bo przecież jedyny faktycznie ciążący na kontrolerach obowiązek to doklejenie po fakcie informacji o dokonaniu rewizji.
Rażący jest również brak poszanowania dla zwartości kontrolowanych przesyłek. Pani Agnieszka przesadziła stwierdzając, że takich rzeczy nie było nawet w trakcie stanu wojennego. Nie jest to jednak duża przesada – nietrudno w takim przypadku o podobne skojarzenia. Tak sformułowane przepisy nadają Krajowej Administracji Skarbowej bardzo szerokie uprawnienie. Rozumiem potrzebę walki z handlarzami nielegalnych medykamentów, przemytnikami oraz osobnikami uchylającymi się od płacenia cła. Dobrze, że w tym celu inspektorzy Krajowej Administracji Skarbowej otrzymali skuteczne narzędzia. Problem z tymi przepisami jest dzisiaj taki, że mogą oni z nich korzystać stanowczo zbyt łatwo. Zamiast usług Poczty Polskiej chyba lepiej wybrać którąś z firm kurierskich, jeśli ma się taką możliwość. Dopóki kontrolerzy nie zawitają także do ich magazynów.