Rodzice zapłacą nawet 50 000 zł za wagary swoich dzieci

Edukacja Rodzina Dołącz do dyskusji
Rodzice zapłacą nawet 50 000 zł za wagary swoich dzieci

Rok szkolny w pełni, niektórzy uczniowie zdążyli już wpaść w szkole w pierwsze kłopoty. Jeżeli te dotyczą tylko złych ocen, rodzice zapłacić będą musieli najwyżej za korepetycje. Gorzej, jeżeli dziecko lub nastolatek namiętnie wagarują – to rodziców lub prawnych opiekunów może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Kto z nas nigdy nie poszedł na wagary, niech pierwszy rzuci kamieniem. Problem jednak pojawia się, gdy wagary są notoryczne, a ucznia nie da się zdyscyplinować. W takiej sytuacji to na rodziców lub opiekunów prawnych niesfornego dziecka, czy nastolatka zostanie nałożona kara finansowa.

Za wagary dziecka rodzice mogą zapłacić nawet 50 tysięcy złotych

Wagarowicz musi liczyć się z konsekwencjami dyscyplinarnymi w szkole. Za niezrealizowanie obowiązku szkolnego grozi mu m.in. obniżenie zachowania, czy nieklasyfikacja (skutkująca brakiem promocji do następnej klasy). To często jednak za mało, aby zdyscyplinować ucznia. W związku z tym obowiązek wyegzekwowania na dziecku uczęszczania do szkoły spoczywa na rodzicach lub opiekunach prawnych. To oni są za osobę małoletnią odpowiedzialni, to oni więc powinni zadbać o to, żeby dziecko do szkoły dotarło.

Zgodnie z art. 42 prawa oświatowego, niespełnienie obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki podlega egzekucji w trybie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Tam z kolei kary są horrendalne. Kiedy prawo oświatowe zakłada ukaranie rodzica? Jest to możliwe w sytuacji, gdy osoba zobowiązana do realizowania obowiązku szkolnego będzie miała nieusprawiedliwioną nieobecność na poziomie przynajmniej 50% względem dni zajęć w szkole.

W takiej sytuacji zastosowanie ma art. 121 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, który zakłada, że grzywna w celu przymuszenia może być nakładana kilkakrotnie w tej samej lub wyższej kwocie (nie wyższej jednak od kwoty maksymalnej). Każdorazowo nałożona grzywna nie może przekraczać 10 000 złotych. Z kolei grzywny wielokrotnie nakładane nie mogą łącznie przekroczyć kwoty 50 000 złotych. Kara finansowa może zostać nałożona na rodziców lub opiekunów prawnych wagarowicza, więc unikanie szkoły może naprawdę dużo kosztować.

Gdy kary finansowe zawiodą sprawą może zająć się sąd rodzinny

Jeżeli problem wagarów jest notoryczny (nie mówimy tutaj o jednorazowej ucieczce ze szkoły np. ze względu na trudny sprawdzian), a działania rodziców zawodzą, w sprawę mogą się włączyć policja i sąd. W pierwszej kolejności z pewnością w domu wagarowicza pojawi się dzielnicowy, który może przeprowadzić rozmowę z niesubordynowanym dzieckiem lub nastolatkiem. Większe kompetencje w tym zakresie ma jednak sąd. Zgodnie z art. 4 ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich:

Każdy, kto stwierdzi istnienie okoliczności świadczących o demoralizacji nieletniego, w szczególności naruszanie zasad współżycia społecznego, popełnienie czynu zabronionego, systematyczne uchylanie się od obowiązku szkolnego lub kształcenia zawodowego, używanie alkoholu lub innych środków w celu wprowadzenia się w stan odurzenia, uprawianie nierządu, włóczęgostwo, udział w grupach przestępczych, ma społeczny obowiązek odpowiedniego przeciwdziałania temu, a przede wszystkim zawiadomienia o tym rodziców lub opiekuna nieletniego, szkoły, sądu rodzinnego, Policji lub innego właściwego organu.

Tak więc istnieje duże ryzyko, że jeżeli dziecko nagminnie nie realizuje obowiązku szkolnego, sprawą zajmie się sąd rodzinny. Co stanie się w takiej sytuacji? Możliwości jest wiele, jednak jeżeli sąd uzna, że nieletni jest osobą zdemoralizowaną, może m.in. umieścić go w zakładzie opiekuńczo-wychowawczym, czy orzec dla rodziny kuratora, a nawet skierować małoletniego do zakładu poprawczego.

Możliwości działania w sytuacjach, gdy osoba małoletnia uchyla się od realizowania obowiązku szkolnego, jest wiele. Kary finansowe dla rodziców mogą być dotkliwym przejawem niesubordynacji podopiecznego, jednak nagminne wagarowanie może mieć również znacznie gorsze konsekwencje, o których zadecyduje sąd rodzinny.